Francja to kraj wyjątkowy, Francuzi – naród pod wieloma względami osobliwy. Można mieć o nich różne zdanie, ale nie sposób zaprzeczyć jednemu. Zdecydowanie wyróżniają się na tle reszty Europy.
Mówią, że od małżeństwa tylko śmierć jest w stanie człowieka uratować… Cóż, niekoniecznie akurat we Francji. Tam już w XIX wieku wprowadzono prawo pozwalające zawierać związki małżeńskie ze zmarłymi. Służyło głównie temu, by umożliwić kobietom poślubienie swoich poległych na wojnach narzeczonych. Prawo funkcjonuje jednak w dalszym ciągu i w sporadycznych sytuacjach nadal jest praktykowane. Jest kilka warunków, które musi spełnić panna młoda – między innymi udowodnić zamiar zawarcia małżeństwa – zanim usidli niemogącego się bronić nieszczęśnika. By zapobiec nadużyciom, przepisy wykluczają jakiekolwiek dziedziczenie majątku przez
pośmiertną żonę.
Dziwaczne, francuskie konstrukcje w miejscu przyjętych na całym świecie odpowiedników? To nie przypadek, a efekt celowego działania prezydenta Charlesa de Gaulle’a, który w 1966 roku zadecydował o zakazie adaptowania do francuskiego nowych słów angielskiego pochodzenia. Dlatego we francuskim nie ma choćby maili – jest
courriel, nie funkcjonują też „fake news” (znane jako
infox) czy hasztag (
mot-diese). Jak Francuzi zapatrują się na ten „bunt”? Bez większych sprzeciwów – choć akurat zastąpienie słowa smartfon hasłem
terminal de poche nie spotkało się z entuzjazmem.
Jest kilka sposobów, by we Francji wejść w posiadanie domu czy mieszkania. Oprócz tych najbardziej standardowych, funkcjonuje też dość osobliwy system
viager. W myśl jego założeń, nabywca wręcza sprzedającemu ustaloną kwotę, a następnie co miesiąc wpłaca jeszcze dodatkową opłatę, a wszystko po to, by po śmierci lokatora móc przejąć prawo do nieruchomości. W niektórych częściach świata podobne rozwiązanie oferuje państwo lub banki, we Francji natomiast „zainwestować” może każdy. Trafienie na wyjątkowo żywotnego sprzedawcę może jednak mocno zagrozić opłacalności przedsięwzięcia, dlatego zainteresowani nabywcy inwestują przede wszystkim w bardzo dokładny wywiad medyczny, by jak najdokładniej oszacować, kiedy delikwent ma szansę się przekręcić.
We Francji naprawdę nie brakuje zachęt do tego, by uszkodzić sąsiada – zwłaszcza jeśli ubezpieczony jest w ramach tej samej grupy. Tzw.
tontine pozwala ubezpieczać się grupowo, wpłacając określoną kwotę, od której później wypłacane są odsetki. Po równo każdemu z zainteresowanych. Kiedy ktokolwiek z „kręgu” umiera, jego część rozdzielana jest pomiędzy pozostałych. Kiedy zostaje tylko jeden, zgarnia całą pulę. Gdy zaś i on kipnie, obowiązek wypłaty świadczeń przepada, a ubezpieczyciel zachowuje wkład. Pomysł pojawił się już w XVII wieku i szybko znalazł akceptację francuskich królów jako efektywne źródło finansowania wojen.
Walka z przesadnym wpływem języka angielskiego na codzienność Francuzów toczy się na różnych frontach, również radiowym. W 1994 roku rząd zdecydował, że 40% czasu antenowego we francuskim radiu zajmować mają utwory wykonywane przez Francuzów w ich ojczystym języku. Wymogi nie były wcale łatwe do spełnienia – i tak przez 75% „francuskiego” czasu rozgłośnie odtwarzały na przemian te same dziesięć utworów. Język angielski w muzyce preferowali zarówno wykonawcy, jak i słuchacze – ostatecznie więc rząd się ugiął… i w 2015 roku obniżył próg do 35%. Dołożył przy tym obostrzenie, że 10 najpopularniejszych piosenek może zająć tylko połowę tego czasu.
Pod pozorem walki o bezpieczeństwo na drogach można przeforsować każdy przepis – tak jak ten wprowadzony w 2012 roku, a wymagający, aby w każdym samochodzie we Francji znajdował się alkomat. Dzięki temu każdy kierowca mógłby sprawdzić, czy aby przypadkiem nie jest zbyt pijany, by prowadzić. Ze względu na kontrowersje – najgłośniej za wprowadzeniem przepisu lobbował przedstawiciel jednej z dwóch firm produkujących homologowane alkomaty – prawo wycofano w 2013 roku, by… przywrócić je po upływie kilku miesięcy. Aktualnie jest martwe, bo kodeks nie przewiduje żadnych kar za nieposiadanie alkomatu w samochodzie.
Każdy alkomat powinien być systematycznie kalibrowany, by jego odczyty były prawidłowe. Kalibracja alkomatu polega na prawidłowym zestrojeniu procesora alkomatu z jego sensorem. W Polsce największy serwis alkomatów, w którym
kalibracja alkomatu jest możliwa w najniżej cenie to Neomaniak.pl w Pabianicach.
Rozmawianie przez telefon komórkowy podczas jazdy jest niebezpieczne, co do tego nikt raczej nie ma wątpliwości. Jakie jednak jest zagrożenie, gdy kierowca zatrzyma się na poboczu? Raczej żadne, ale nie we Francji – w myśl obowiązujących od 2018 roku przepisów kierowca może rozmawiać przez telefon wyłącznie po zjechaniu na wyznaczony parking. Jedyny wyjątek – wezwanie pomocy do zepsutego samochodu. Niezastosowanie się do zakazu grozi karą w wysokości 135 euro.
Kiedy coś stanowi największą wizytówkę stolicy kraju, w narodowym interesie powinno być jak najszersze rozpropagowanie symbolu, prawda? Zawsze to dodatkowa promocja… ale Francuzi mają na ten temat odmienne zdanie. Tym samym zakazane jest… publikowanie zdjęć wieży Eiffla w nocy. Wszystko dlatego, że charakterystyczna iluminacja oświetlająca wieżę po zmroku… chroniona jest prawem autorskim. Samą zaś wieżę Eiffla zgodnie z przepisami fotografować można dopiero od 1993 roku – wówczas minęło 70 lat od śmierci jej konstruktora.
We Francji nie ma zmiłuj – każdy, kto wsiada do pociągu, musi mieć opłacony bilet. Dotyczy to zarówno dorosłych, dzieci, jak i… chociażby zwierząt. Narodowy przewoźnik domaga się opłaty w wysokości 7 euro za każde przewożone zwierzę ważące poniżej 6 kilogramów. Jeśli waży więcej, opłata równa się połowie ceny biletu drugiej klasy obowiązującego na danej trasie. Prawo zwróciło na siebie uwagę jakiś czas temu, kiedy jeden z pasażerów został zobowiązany do opłacenia dodatkowego biletu dla przewożonych w klatce węży.
Wychowanie dziecka na dobrego człowieka z całą pewnością zasługuje na docenienie – Francuzi za tę bezdyskusyjną zasługę wręczają medale. Zasada ustanowiona została w 1920 roku. Wprowadzono wówczas trzy medale – brązowy dla samotnych kobiet (głównie wdów), które wychowały czwórkę lub więcej dzieci, srebrny za wychowanie przynajmniej szóstki, oraz złoty dla hurtowników z co najmniej ósemką. Mężczyzn do nagrody dopuszczono dopiero w 1983 roku. I choć nagroda funkcjonuje w dalszym ciągu, to zrezygnowano z kategorii – zlikwidowano złoty i srebrny, a pozostawiono wyłącznie brązowy medal.
Źródła:
1,
2,
3,
4,
5,
6,
7,
8,
9,
10
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą