Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Jak łzy w deszczu - wspominamy Rutgera Hauera, legendę epoki VHS

41 377  
276   26  
Byłem jeszcze podstawówkowym gołowąsem, kiedy mój sąsiad, którego rodzice jako jedyni na osiedlu posiadali odtwarzacz video, zaprosił nas na film. Był to dość brutalny thriller o pewnym psychopatycznym autostopowiczu. W tytułowego zwyrodnialca wcielał się aktor o sympatycznej twarzy kontrastującej z iście demonicznym spojrzeniem. Człowiek ten stał się dla mnie symbolem epoki VHS i odtwórcą roli najbardziej charyzmatycznego androida w historii kina.

Holenderski marynarz ze spapranym wzrokiem

Hauer przyszedł na świat w holenderskiej miejscowości Breukelen, ale większą część swej młodości spędził w Amsterdamie, gdyż jego rodzice, cenieni aktorzy teatralni, całkowicie pochłonięci byli swoją pracą. Chłopak jednak nie chciał iść w ich ślady. Dziadek Rutgera był kapitanem szkunera i jego wnuk chciał, tak jak on, spędzić życie na żeglowaniu. Przyszła gwiazda „Łowcy androidów” na morzu spędziła zaledwie rok. Jak się okazało, w dalszym wykonywaniu tego zawodu Hauerowi przeszkodził jego daltonizm.


Zanim młodzieniec zapisał się do szkoły aktorskiej, próbował swoich sił jako zawodowy żołnierz, ale i tu czekała go porażka – chłopak chciał być wojskowym medykiem, jednak bardzo bronił się przed odbyciem przymusowych szkoleń z bronią palną. Ostatecznie Rutger dostał załamania nerwowego i po czterech miesiącach opuścił armię.

Po pięciu latach nauki aktorstwa, Hauer poszedł w ślady rodziców i występował na scenach holenderskich teatrów.

Pierwsze filmowe role dostawał od światowej sławy reżysera!

Przez pierwsze lata kariery aktorskiej Rutger był członkiem eksperymentalnej grupy teatralnej. Pewnego dnia ktoś go jednak przedstawił reżyserowi filmowemu – Paulowi Verhoevenowi. Temu samemu, który kilkanaście lat później podbił Hollywood takimi dziełami, jak „Robocop”, „Żołnierze kosmosu” czy wspomniany we wstępie „Autostopowicz”. Rutger został polecony filmowcowi w taki sposób: „To może i nie jest zbyt dobry aktor, ale jest odważny i zrobi wszystko!”. Verhoeven faktycznie obawiał się o talent aktorski Hauera, jednak młodziutki artysta miał kilka bardzo pożądanych cech – był przystojny, potrafił władać mieczem i jeździć konno. A reżyser właśnie szukał kogoś, kto mógłby wcielić się w postać Florisa – głównego bohatera czarno-białego serialu będącego odpowiedzią na emitowany dekadę wcześniej brytyjski serial „Ivanhoe”.


Produkcja ta stała się bardzo popularna w Holandii, a z czasem w dubbingowanej wersji trafiła też do Wielkiej Brytanii oraz NRD. W 1975 roku, osiem lat po premierze pierwszego odcinka serialu, filmowcy z RFN nakręcili jego remake. Główną rolę ponownie zagrał Rutger Hauer, który w międzyczasie zdążył nauczyć się języka niemieckiego!


Hauer stał się ulubionym aktorem Verhoevena, a dzięki jego docenionemu za granicą erotycznemu melodramatowi pt. „Tureckie owoce” Rutger stawał się coraz bardziej rozpoznawalny.

To nie jest kraj dla aktorów

Hauerowi bardzo zależało na tym, aby otrzymywać role poza granicami Holandii. Na początku lat 80. w tym kraju kręciło się zaledwie 5-10 filmów rocznie. Rutger wspominał później: „Znałem wszystkich holenderskich reżyserów. Gdybym tam został, to chyba wykrwawiłbym się na śmierć. Postanowiłem więc popracować nad moimi językami i zobaczyć co się stanie”.

Niedługo potem aktor potrafił porozumiewać się już nie tylko po niemiecku, ale i po angielsku.
Opłaciło się – już w 1981 roku Hauera czekał debiut w Hollywood. I to u boku samego Sylvestra Stallone’a – gwiazdora, który miał już na koncie nominowaną do Oscara rolę w filmie „Rocky”! Produkcja zwała się „Nocny jastrząb”, a Rutger zagrał tam postać charyzmatycznego terrorysty Wulfgara.


Rok później Hauer stał się najbardziej lubianym antybohaterem w historii kina. Zagrał postać Roya Batty’ego – zbuntowanego replikanta z „Łowcy androidów” Ridleya Scotta. W tym momencie kariera Holendra nabrała rozpędu, a w 1988 roku aktor zgarnął Złoty Glob za rolę porucznika Aleksandra Pieczerskiego – współorganizatora powstania i ucieczki z niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze.


Ci, którzy jeszcze nie znali Hauera z dużego ekranu, pokochali go na małym. Aktor przez wiele lat był twarzą piwa marki Guinness i wystąpił w wieloodcinkowej serii znakomitych reklam tego produktu.

https://youtu.be/oIXmHMLPmiM

Hauer nagrywał też progresywny metal

W 2012 roku gwiazdor pomógł swemu rodakowi w nagraniu płyty metalowej. Arjen Anthony Lucassen, lider znanego na całym świecie zespołu Ayreon, poprosił gwiazdora (i jednocześnie aktora, który zagrał w jego ulubionym filmie, czyli w „Łowcy androidów”) o zarejestrowanie na potrzeby albumu „Lost in the new Real” kilku monologów. W rezultacie został on narratorem całej płyty i był z tej współpracy bardzo zadowolony, uważając to przedsięwzięcie za pracę wyjątkowo kreatywną.

https://www.youtube.com/watch?v=0pR8xgDM2iU

Był też filantropem na rzecz walki z AIDS

Rutger Hauer znany jest też jako aktywista związany z wieloma organizacjami charytatywnymi, a także jako założyciel fundacji, której celem jest edukacja i uświadamianie ludzi na temat zabezpieczania się przed wirusem HIV. Za swój wysiłek w tej kwestii oraz za całokształt kariery aktorskiej gwiazdor „Ślepej furii” w 2013 roku pasowany został na rycerza holenderskiego zakonu!

Rutger a sprawa polska

W 1995 roku Hauer zagrał w polsko-amerykańskim filmie pt. „Anioł śmierci”, gdzie przyszło mu pojawić się na ekranie u boku Artura Żmijewskiego, Leona Niemczyka i Joanny Trzepiecińskiej.


O ile ta produkcja nie jest jakoś szczególnie wartą uwagi pozycją z filmografii holenderskiego artysty, to już znacznie bardziej interesującym filmem z jego udziałem było kręcone w malowniczych plenerach Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej dzieło pt. „Młyn i krzyż” w reżyserii Lecha Majewskiego. Film ten poświęcony jest XVI-wiecznemu obrazowi „Droga krzyżowa”, a Hauer wciela się tam w postać jego autora – niderlandzkiego malarza Pietera Bruegela.


To jednak nie jedyne epizody „romansu” Hauera z naszymi rodzimymi produkcjami. W 2017 roku polski producent gier komputerowych Bloober Team obsadził gwiazdora w głównej (całkiem dobrze przyjętej) roli w cyberpunkowej produkcji pt. „Observer”, gdzie Rutger gra rolę Daniela Lazarskiego – detektywa żyjącego w ogarniętym chaosem, rządzonym przez megakorporacje i narkotykowe gangi Krakowie.


Znany z całej masy znakomitych, często B-klasowych produkcji z „Krwią bohaterów” i „Obrożą” na czele aktor zmarł 19 lipca po krótkiej chorobie. Miał 75 lat i z całą pewnością – jeszcze wiele znakomitych ról do zagrania.

https://youtu.be/HU7Ga7qTLDU
Chyba nie myśleliście, że na końcu artykułu nie znajdzie się ten słynny, częściowo improwizowany monolog z "Blade Runnera"?

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6
2

Oglądany: 41377x | Komentarzy: 26 | Okejek: 276 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało