Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wyjść w kosmos i przeżyć, czyli historia misji Woschod-2

33 441  
237   18  
Trwał ósmy rok wyścigu kosmicznego. Satelity od dawna okrążały Ziemię, Amerykanie doganiali Związek Radziecki szykując misje wieloosobowe, a z Bajkonuru wystartowały już pierwsze sondy na Wenus. Jednak żeby zyskać przewagę, trzeba było nie tylko polecieć w kosmos. Trzeba zrobić coś więcej. Na przykład wyjść na zewnątrz…

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster
W 1963 roku Związek Radziecki zamknął pewien rozdział w podboju kosmosu. Udało się już wysłać pierwszego człowieka w kosmos. Udało się przeprowadzić trwający dobę lot. Udało się wystrzelić kobietę na orbitę. To była ogromna przewaga nad USA, która z dnia na dzień się zmniejszała.
Za oceanem szykowano program Gemini. Tym razem to Amerykanie mieli być górą i wysłać w kosmos nie jednego, a dwóch astronautów na pokładzie jednego statku. Zadanie do najprostszych nie należało. Trzeba było zaprojektować nowy statek kosmiczny, mogący pomieścić dwuosobową załogę, rakietę, która ten cięższy ładunek uniesie i oczywiście przeprowadzić testy, zanim wystrzeli się ludzi.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

8 kwietnia 1964 roku pierwsza kapsuła Gemini-1 wystartowała z Przylądka Canaveral na Florydzie i po sześciu minutach znalazła się na orbicie. Była to misja bezzałogowa, z aparaturą zamiast astronautów i statkiem nieprzystosowanym do bezpiecznego powrotu na Ziemię.
Dziewięć miesięcy później wykonano lot suborbitalny drugiej kapsuły – Gemini-2. Tym razem sprawdzano skuteczność osłony termicznej statku.

Kiedy wszystkie testy przebiegły poprawnie, a astronauci zakończyli szkolenia, 26 marca 1965 roku dwóch Amerykanów – Virgil Grissom i John Young – poleciało na orbitę. Misja zakończyła się sukcesem i stała się… trzecim wieloosobowym lotem w kosmos.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

No właśnie, trzecim. Rosjanie nie mogli pozwolić USA na zmniejszenie przewagi. Skoro NASA miała wysłać dwóch astronautów na pięć godzin w przestrzeń, to Związek Radziecki wyśle trzech. Na całą dobę.

Rosjanie nie mieli zamiaru projektować nowego statku. Skoro jeden człowiek w skafandrze mógł polecieć w metalowej kulce o średnicy nieco ponad dwóch metrów i bezpiecznie wrócić, to czemu by nie upchnąć w środku trzech osób bez skafandrów? Tylko trzeba im jeszcze zabrać system ratunkowy, który w razie zagrożenia mógłby ich katapultować. Na takie rzeczy już nie mamy miejsca.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

I tak 12 października 1964 roku, z Bajkonuru, trzech kosmonautów – Władimir Komarow, Konstantin Fieoktistow i Boris Jegorow – zaledwie sześć dni po locie pierwszego, bezzałogowego Woschoda wystartowało w najniebezpieczniejszą dotąd misję radzieckiego programu kosmicznego.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

Ciekawy jest fakt, że kosmonauci startowali, kiedy u władzy był Chruszczow, ale o zakończeniu misji meldowali już Breżniewowi, który odsunął poprzednika od władzy.

Po udanej wieloosobowej misji Woschod-1, w ciągu pięciu miesięcy przygotowano kolejną – Woschod-2.

Cel misji – pierwsze w historii wyjście w otwartą przestrzeń. Poza oczywistym zwiększeniem przewagi nad Amerykanami, była to istotna misja dla planowanych lotów na Księżyc.

Tym razem załoga składała się z dwóch osób ubranych w skafandry. Aby umożliwić wyjście w otwartą przestrzeń, pozostawiając samą kapsułę hermetyczną, zamontowano nadmuchiwaną śluzę powietrzną Wołga. Podczas startu była ona złożona i ukryta pod osłoną aerodynamiczną rakiety nośnej, natomiast w próżni nadmuchiwała się, osiągając długość dwóch i pół metra. Śluza miała być przytwierdzona do Woschoda przez cały czas trwania misji i dopiero przed wejściem do atmosfery miała zostać odstrzelona.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

Do realizacji celów misji zaprojektowano również skafander Berkut, przeznaczony do wyjścia w przestrzeń. Pozwalał on na przebywanie 45 minut poza statkiem.

Dla kandydatów do tego lotu opracowano specjalny program ćwiczeń. W odpowiednio przystosowanym do tego samolocie Tu-104 umieszczono makietę statku kosmicznego wraz z zamontowaną śluzą powietrzną. Samolot wykonywał lot paraboliczny w celu uzyskania na pokładzie stanu nieważkości, a kosmonauci mieli w tym czasie przejść przez śluzę.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

W lutym 1965 roku ogłoszono oficjalny skład załogi. W kosmos mieli polecieć Paweł Bielajew jako dowódca oraz Aleksiej Leonow jako pilot.

Start odbył się 18 marca 1965 roku o godzinie 10:00 czasu moskiewskiego z Kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

Zaraz po umieszczeniu statku na orbicie nadmuchano śluzę powietrzną, a procedura wyjścia w przestrzeń rozpoczęła się podczas drugiego okrążenia Ziemi.

Bielajew otworzył właz oddzielający statek od śluzy. Kiedy Leonow wszedł do środka, ze śluzy wypompowano powietrze i o godzinie 11:32 została ona otwarta. Dwie minuty później Leonow wyszedł na zewnątrz i jako pierwszy człowiek wykonał spacer kosmiczny.

Na kapsule zostały umieszczone dwie kamery telewizyjne, mające transmitować przebieg misji na Ziemię. Zaraz po wyjściu pilota ze śluzy dowódca nadał komunikat: Uwaga! Człowiek wyszedł w przestrzeń kosmiczną! Człowiek wyszedł w przestrzeń kosmiczną!

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

Przez cały pobyt w przestrzeni zmagał się z trudnościami, takimi jak przyspieszone tętno, prawie dwukrotnie przyspieszony oddech, hipertermia (w skafandrze panowała temperatura około 40 stopni). Poza tym powietrze rozdmuchało skafander zaraz po zetknięciu z próżnią. Jak sam Leonow opisywał to wydarzenie po lądowaniu, stopy wyszły mu z butów, a dłonie z rękawic. Miał mocno ograniczone możliwości ruchu, stąd też pojawiły się problemy z powrotem do śluzy.

Procedura zakładała wejście nogami do przodu, żeby w razie awarii można było ręcznie zamknąć właz. Poza tym ograniczona ilość miejsca na pokładzie statku pozwalała jedynie na takie wejście. Wejście głową do przodu i obrócenie się we wnętrzu śluzy było niemal niemożliwe – miała ona jedynie metr średnicy.
Leonow nie mogąc przedostać się przez właz zgodnie z procedurami, wszedł do niego głową do przodu. Nie miał wyboru, musiał dokonać obrotu już wewnątrz, dlatego odkręcił zawór i upuścił znaczną część powietrza ze skafandra, zmniejszając tym samym jego rozmiar. Rozpoczęto wpompowywanie powietrza do śluzy. Leonow czekał, jednak pot pokrył mu oczy, nos i usta. Nie mógł przez to oddychać, więc nie upewniając się, czy ciśnienie jest odpowiednie, otworzył hełm i przetarł twarz.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

Można powiedzieć, że kosmonauci mieli już wystarczająco dużo wrażeń jak na jeden lot, ale to był dopiero początek kłopotów.

Pierwszy problem pojawił się zaraz po zamknięciu włazu statku. Przyrządy wskazywały zwiększoną ilość tlenu na pokładzie. Poziom ten wzrósł do skrajnych wartości i nawet niewielkie zwarcie mogło doprowadzić do pożaru i śmierci kosmonautów (dwa lata później miał miejsce taki wypadek w kapsule Apollo 1. Zginęło wówczas trzech astronautów).

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

Po uporaniu się z nadmiarem tlenu, przyszedł czas na odstrzelenie śluzy od kapsuły. Niestety, po wykonaniu tej procedury doszło do awarii systemu orientacji, co w połączeniu z odrzutem spowodowało niekontrolowany obrót statku. Próby zmiany lotu kapsuły nie przyniosły żadnego rezultatu i statek wciąż obracał się 18 razy na minutę.

Procedura automatycznego zejścia z orbity miała się odbyć po 17 okrążeniu Ziemi, jednak systemy nie działały. Załoga w tym wypadku miała dokonać ręcznej deorbitacji podczas 18. lub 22. okrążenia.

Podczas osiemnastego okrążenia Paweł Bielajew przełączył systemy Woschoda na sterowanie ręczne. Przez to, że fotele załogi były obrócone o 90 stopni względem panelu kontrolnego, ręczne sterowanie statkiem było niemożliwe, jeśli kosmonauta był przypięty. Dlatego dowódca musiał odpiąć pasy, odpowiednio ustawić kapsułę do lądowania, przygotować silniki hamujące do uruchomienia, wrócić na swoje miejsce, przypiąć się i dopiero wtedy rozpocząć deorbitację. Cała ta procedura okazała się na tyle czasochłonna, że silniki hamujące uruchomiły się o 22 sekundy za późno, przez co statek zboczył z planowanego kursu o 165 kilometrów.

19 marca, chwilę po godzinie 12:00, Woschod-2 wylądował w tajdze na północnym Uralu, daleko od wyznaczonego miejsca lądowania. Łączność mieli praktycznie zerową. Anteny na spadochronach po lądowaniu stały się bezużyteczne. Udało się jedynie nadać Morse'em zapętlony sygnał WN (ВН - все нормально), czyli wszystko w porządku.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

W ciągu czterech godzin od lądowania pilot jednego ze śmigłowców poszukiwawczych zauważył jasnoczerwony spadochron kapsuły.
Znając już lokalizację rozbitków, wysłano kolejny śmigłowiec, z pokładu którego zrzucono kosmonautom ciepłe ubrania, jednak ci, przez zbyt głęboki śnieg, nie byli w stanie dostać się do ładunku. Leonow i Bielajew nie mogli też zostać stamtąd zabrani drogą powietrzną – kapsuła wylądowała w lesie, gdzie drzewa osiągały wysokość nawet czterdziestu metrów.

Drugiego dnia po lądowaniu, 20 marca, ekipy ratownicze w końcu przedostały się do kosmonautów i rozbiły tam obóz. Po kolejnej nocy spędzonej w lesie rozbitkowie zostali ewakuowani z miejsca lądowania, a następnie przewiezieni do Bajkonuru.

W sumie podczas misji Woschod-2 miało miejsce siedem incydentów, z czego (według relacji Leonowa) trzy albo cztery stanowiły śmiertelne zagrożenie. Najpoważniejszym z nich była awaria systemów statku, bo po wyłączeniu komputera łączność z Ziemią niemal całkowicie przepadła.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

Misja Leonowa i Bielajewa była ostatnią załogową misją programu Woschod. Planowany był jeszcze jeden lot, Woschod-3. Miał on potrwać 15 dni, jednak został on anulowany. 22 lutego 1966 roku wystrzelono jeszcze jedną kapsułę tego typu. Jako że był to lot bezzałogowy, a na pokładzie zamiast kosmonautów były psy, misję nazwano Kosmos-110. Był to ostatni lot statku kosmicznego Woschod. W tym czasie opracowywano już kolejny pojazd – Sojuz, którego pierwszy lot z kosmonautą na pokładzie odbył się w 1967 roku.

Leonow i Bielajew zostali po tym locie odznaczeni Orderem Bohatera Związku Radzieckiego.

Historia misji Woschod-2 - Joe Monster

Na zakończenie przytoczę informację z biura prasowego TASS z 18 marca 1965 roku, o misji Woschod-2:

Dziś, 18 marca 1965 roku, o godzinie 11:30 czasu moskiewskiego, podczas lotu statku Woschod-2, po raz pierwszy miało miejsce wyjście człowieka w przestrzeń kosmiczną. W czasie drugiego okrążenia Ziemi, pilot lotnik-kosmonauta major Leonow Aleksiej Archipowicz, w specjalnym skafandrze wyposażonym w system podtrzymywania życia, wyszedł w przestrzeń i oddalił się na odległość pięciu metrów od statku, pomyślnie wykonał wszystkie planowane doświadczenia i obserwacje i bezpiecznie powrócił na pokład statku. Przy pomocy pokładowych systemów telewizyjnych, przebieg wyjścia towarzysza Leonowa w przestrzeń kosmiczną, jego praca poza statkiem oraz powrót na statek były transmitowane na Ziemię i obserwowane. Samopoczucie towarzysza Leonowa Aleksieja Archipowicza podczas jego pobytu poza statkiem i po powrocie na statek jest dobre. Dowódca statku, towarzysz Bielajew Paweł Iwanowicz również czuje się dobrze.

Źródła
: 1, 2
2

Oglądany: 33441x | Komentarzy: 18 | Okejek: 237 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało