Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Spisek koncernu farmaceutycznego, który przez przypadek wyszedł na jaw

124 153  
264   79  
Teoria spiskowa? Nie tym razem, ta sprawa jest o wiele poważniejsza.

To jeden z najmocniej udokumentowanych spisków firm farmaceutycznych
Wiadomo, że większość internautów przeważnie słysząc o takich rzeczach po prostu je wyśmiewa, a podobne teorie nazywa wprost teoriami spiskowymi. W tym przypadku jest jednak zupełnie inaczej i choć nikt o tym do tej pory nie pisał, to sprawa jest naprawdę bardzo mocno przebadana i udokumentowana.

Wszystko zaczęło się jeszcze w latach 90., kiedy to żyjący na co dzień w Chicago chirurg naczyniowy Richard K. zupełnie nieświadomie wplątał się w jeden z najcięższych szwindli w świecie medycznym i doprowadził do ujawnienia jednego z największych przekrętów na rynku farmaceutycznym w historii.

Poza codziennymi obowiązkami związanymi z ratowaniem życia i zdrowia pacjentów, prowadził też badania laboratoryjne nowych leków. Przedmiotem jego ostatnich w tamtym czasie badań był Provasic - lek, który miał zapewnić farmakologiczną rewaskularyzację naczyń wieńcowych. W skrócie mówiąc, miał odbudowywać naczynia krwionośne u pacjentów z chorobami układu krwionośnego i wspomagać rekonwalescencję po zawałach serca. Producentem tego leku był koncern farmaceutyczny Devlin MacGregor .

Dziś ten koncern już nie istnieje i to BARDZO nie istnieje! Wszelkie ślady działalności tej firmy są skrzętnie usuwane z mediów i internetu. Spójrzmy tylko na stronę Wikipedii https://en.wikipedia.org/wiki/Devlin_MacGregor - artykuł usunięto i dziś nie można go przeczytać, jednak korzystając z tego, że nasz redaktor UBW ma cały szereg uprawnień na Wikipedii, udało nam się zobaczyć, jak artykuł wyglądał w przeszłości. Oto i on.



Odpowiedzmy sobie teraz na najważniejsze pytanie. Kto i dlaczego chciałby ukryć przed światem informację o nieistniejącym już dziś koncernie? Śmierdzi z daleka, prawda? Okazuje się, że mają na sumieniu kilka naprawdę mocnych wyroków, m.in. za morderstwa, i dla osób, które były powiązane z tą firmą, ale wciąż obracają się w świecie farmaceutycznym, jest to bardzo niewygodna przeszłość.

Żeby dokładnie to zrozumieć, musimy prześledzić historię doktora Richarda K., którą odtwarzamy z dokumentów udostępnionych przez firmę Kopelson Ent., która pochyliła się tym przypadkiem w 1993 r. i bardzo skrupulatnie poukładała części całej tej medyczno-spiskowej układanki. Wszystko pochłonęło przeszło 44 miliony dolarów!

Seria przedziwnych wypadków - pierwsze morderstwo

Richard został oskarżony o morderstwo swojej żony - sąd uznał, że miał spory interes w uśmierceniu jej, ponieważ niedługo wcześniej podpisała ona polisę ubezpieczeniową, dzięki której miałby się znacząco wzbogacić. Tłumaczenia lekarza były dla sądu zupełnie niewiarygodne, ponieważ utrzymywał, że jednoręki bandyta zakradł się do ich domu i to on właśnie zamordował jego żonę. Sam Richard miał się z nim jeszcze pobić, zanim ten uciekł. Te rewelacje zostały oczywiście wyśmiane, a jako dowód w sprawie przedstawiono nagranie, które na numer alarmowy wykonała jego żona w trakcie napaści: “on… mnie zabije… Richard…”. Wobec tak obciążających dowodów i przy jasnym motywie sąd nie miał wątpliwości i za zabójstwo z premedytacją i szczególnym okrucieństwem skazał Richarda na karę śmierci.

Niedługo później w trakcie transportu do więzienia o zaostrzonym rygorze, w którym to miał czekać na wymierzenie kary, przez przypadek znalazł się w samym centrum próby ucieczki zorganizowanej przez pozostałych więźniów. Próba była udana i skorzystał z niej również Richard. Jeden z więźniów pomógł mu zdjąć kajdany, po czym uciekł.


Jeszcze tego samego dnia na drogach ustawiono blokady, a sprawą z miejsca zajęła się agencja federalna U.S. Marshal Service, której zadaniem było ponowne schwytanie wszystkich uciekinierów. Lekarzowi udało się jednak ich przechytrzyć i pomimo ogromnej obławy po prostu “rozpłynął się w powietrzu”.

To jeden z najmocniej udokumentowanych spisków firm farmaceutycznych
List gończy, który wywieszono w miejscach publicznych w całym stanie.


Kiedy federalni obmyślali kolejne plany namierzenia lekarza, ten udał się do najbliższej miejscowości, w której udało mu się ukraść ubrania i samochód. W takim przebraniu udał się do pobliskiego szpitala, udając, że jest w odwiedzinach u krewnego. Tak naprawdę skorzystał tylko z okazji, by możliwie jak najmocniej zmienić swój wygląd, m.in. goląc się w szpitalnej łazience.


Co absolutnie niezwykłe, udało mu się dzięki temu zwieść policjanta, który spytał go o to, czy nie widział tu tego i tego człowieka, opisując właśnie jego typowy wygląd. Richard ze spokojem dopytał o kilka szczegółów, po czym stwierdził, że nikogo takiego nie widział. Wyszedł ze szpitala, wsiadł w karetkę jakby nigdy nic i odjechał w kierunku Chicago.

Nie mógł wrócić w żadne miejsce, które wcześniej było związane z jego życiem, więc szukał schronienia w innej części miasta. Schronienia udzieliła mu pani Monika C., Polka mieszkająca wraz z synem. Pomimo tego, że sami nie mieli najlepszych warunków do życia, to widząc strudzonego życiem człowieka, postanowili mu pomóc i zakwaterować go w wolnej suterenie.

Tam Richard spędził kolejne dni, w trakcie których próbował poza wiedzą i okiem policji odbudować pewne kontakty i szukać sposobu na znalezienie dowodów, które mogłyby go uniewinnić.

Autobus więzienny, z którego zbiegł Richard, do dziś stoi przy jednej z dróg stanowych (dokładna lokalizacja pozostaje do wiadomości redakcji).

Udało mu się skontaktować z przyjacielem, lekarzem Charlesem N., który pomógł mu finansowo. Udało mu się też “wniknąć” do szpitala z największym oddziałem ortopedii w Chicago i tam pod przebraniem sprzątacza dokładnie przebadać dokumentację związaną z protezami. Szukał danych osób, które używały protezy ręki i zgadzały się z przedstawionym przez niego opisem zabójcy jego żony.

Znalazł go i postanowił włamać się pod adres, który widniał w jego dokumentach. Dziwnym zbiegiem okoliczności trafił do domu Fredericka S., który, jak się okazało, był “ochroniarzem”, a tak naprawdę byłym policjantem, zleceniodawcą i prawdopodobnie wykonawcą wielu zabójstw, a jednocześnie był powiązany z koncernem farmaceutycznym Devlin MacGregor! Krótko mówiąc, zabijał ludzi (bezpośrednio albo pośrednio przez najmowanych zabójców) na zlecenie koncernu farmaceutycznego!


Wydanie wiadomości NBC, w którym relacjonowano sytuację zbiegłego więźnia.


Na tym etapie doszło do kolejnego przedziwnego zrządzenia losu, ponieważ przez przypadek dr Richard odkrył powiązanie między tymi faktami. Jego koledzy po fachu, którzy w ostatnim czasie zmarli z różnych przyczyn, pracowali wraz z nim przy testach laboratoryjnych leku Provasic, którego producentem był w końcu Devlin MacGregor! Tak więc to nie jego żona miała zostać zamordowana przez jednorękiego zabójcę, to właśnie on miał być ofiarą najemnika!

Dlaczego koncern zlecił morderstwa osób pracujących przy leku

Sprawa została bardzo ładnie udokumentowana przez firmę Kopelson i widzimy tu wszystko jak na dłoni. Koncern Devlin MacGregor liczył na miliardowe zyski na leku Provasic i miał go zaprezentować na najbliższej wielkiej konferencji farmaceutycznej jako wielki, skuteczny i całkowicie bezpieczny wynalazek. Nie mogli jednak tego zrobić bez testów zatwierdzających lek.


Zezwolenie na produkcję leku mogła wydać tylko FDA, czyli amerykańska agencja żywności i leków. Wymagali oni przedstawienia dokładnych badań laboratoryjnych, które udowadniają, że lek nie jest szkodliwy. Badania na tkankach wątrobowych nie poszły jednak pomyślnie, ponieważ okazało się, że lek niszczy te tkanki i powoduje w nich zwyrodnienia. Koncern straciłby więc perspektywę zarobienia miliardowych kwot, więc postanowił usunąć osoby pracujące przy projekcie, żeby móc bezkarnie podmienić próbki tkanek i w ten sposób “udowodnić”, że lek jest bezpieczny, a następnie zaprezentować go światu. W końcu chodziło o grube pieniądze, więc właściciele koncernu nie zawahali się przed zleceniem aż 3 morderstw na potrzebę tego interesu, aby tylko zatuszować prawdziwe efekty uboczne leku.



Richard zdobył niezbite dowody potwierdzające tę wersję wydarzeń i w pierwszej kolejności przeprowadził prawdziwy osobisty bój z osobami powiązanymi z koncernem, a następnie przekazał informacje agencji federalnej.

Tym samym ostatecznie oczyścił się z zarzutu zabójstwa żony, a wymierzona wcześniej kara śmierci została z niego zdjęta.

Koncern upadł

Sprawa zrobiła się na chwilę bardzo głośna i koncern musiał zupełnie wycofać się z rynku. Jak sami widzieliście wyżej, dziś nawet nie da się trafić nawet na wzmiankę o tym, że kiedyś taki koncern istniał, jednak nie łudźmy się. Tam, gdzie w ruchu są miliardy dolarów, znajdują się odpowiednie sposoby na wszystko.


Hindusi, którzy przejęli masę upadłościową po koncernie, wciąż wyprzedają koszulki z magazynów firmy.

I właśnie tak działają koncerny farmaceutyczne, a w tym przypadku dowody na ich oszustwa są niezbite i niepodważalne. Więc jeśli kolejnym razem ktoś powie ci, że to, co mówi się o koncernach farmaceutycznych to “teorie spiskowe”, to najpierw pokaż mu ten artykuł.
26

Oglądany: 124153x | Komentarzy: 79 | Okejek: 264 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało