7 tajemniczych rzeczy, które warto wiedzieć o Trójkącie Bennington

Trójkąt Bennington znajduje się w stanie Vermont, leżącym na północ od Nowego Jorku (miasta) i na wschód od… Nowego Jorku (stanu). W południowo–zachodniej części Vermontu znajduje się góra Glastenbury, którą otaczają niewielkie miejscowości – Somerset, Shaftsbury, Woodford oraz Bennington, od którego osławiony trójkąt wziął swoją nazwę. Ponura historia miejsca wiąże się zaś z niewyjaśnionymi zniknięciami pieszych, których – wedle różnych danych – było kilkadziesiąt. Ale nie jest to ani koniec, ani tym bardziej początek historii Trójkąta Bennington.

#2. Lęki Indian

Z tego, że coś tu jest nie w porządku, bardzo dobrze zdawali sobie sprawę miejscowi Indianie, którzy góry Glastenbury unikali jak ognia. Wchodzili na nią jedynie po to, by pochować zmarłych. Inaczej na dystans trzymała ich klątwa mająca sprowadzać na zabłąkanych wędrowców samo zło. Indianie twierdzili, że w tym miejscu spotykają się cztery wiatry, co nigdy nie wróży nic dobrego. Nauka jest zaś zgodna co do tego, że region wykazuje znaczne anomalie pogodowe. Aura potrafi odmienić się szybko i niespodziewanie, a rośliny rosną pod dziwacznymi kątami.

#3. Glastenbury

Glastenbury zostało naniesione na mapę w 1761 roku. Sęk w tym, że utworzono je całkowicie sztucznie, po prostu przypadkowo wybierając obszar na mapie, który wydawał się sprzyjający. Nie był ani trochę – strome stoki, nieprzychylny teren, krótki okres wegetacyjny. Życie tu przypominało istną orkę na ugorze. Początkowo Glastenbury miało utrzymywać się z górnictwa i wycinki lasów, pod koniec XIX wieku próbowano do niego ściągnąć turystów, jednak wszystkie wysiłki skończyły się niepowodzeniem. Według spisu ludności z 2010 roku w Glastenbury żyje obecnie zaledwie osiem osób. Chętnych, by do nich dołączyć, brak.

#4. Potwory z Bennington

Dziwne dźwięki i światła, podejrzane zapachy i inne objawy wskazujące bez cienia wątpliwości na obecność kosmitów mają w Trójkącie Bennington naprawdę długą historię. „Znane” są też tamtejsze potwory. Jeden z nich objawił się na początku XIX stulecia, kiedy włochata od stóp do głów, wysoka na 1,8 m bestia… wywróciła na bok dyliżans, po czym zwiała do lasu. Cóż… dzisiaj taką bestię można kupić w każdym supermarkecie. W 1967 postrach w Bennington zaczęło siać jeszcze inne indywiduum. Wymachujący bronią (i nie tylko) zboczeniec, który obnażał się przed kobietami, skutecznie podnosząc im ciśnienie. Żadne z powyższych wydarzeń nie niosło za sobą jednak większych konsekwencji.

#5. Niewyjaśnione zniknięcia

Prawdziwą sławę Trójkątowi Bennington zapewniła jednak dopiero seria niewyjaśnionych zniknięć z lat 1945–1950. Pierwszy był Middie Rivers, 75–letni, doświadczony przewodnik górski, który w pewnym momencie odłączył się od prowadzonej właśnie grupy i zniknął bez wieści. Nie widziano go nigdy więcej. Rok później w okolicy zaginęła Paula Welden, studentka, która wybrała się na spacer. Pomimo że miała na sobie jaskrawą, czerwoną kurtkę, także i ona zniknęła bez śladu. Niewyjaśnione pozostają losy trójki myśliwych z 1949 roku, uczestnika wycieczki autokarowej czy dziecka bawiącego się w okolicy – oni wszyscy, podobnie jak turystka Frieda Langer rok później, dosłownie przepadli. Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań, prawie żadnego z nich nie udało się odnaleźć żywego. Ani martwego.

#6. Bez śladu

Każdego dnia na całym świecie znikają dziesiątki ludzi, nie ma w tym nic niezwykłego. Tym bardziej, że większość z nich prędzej czy później się odnajduje. Nie zawsze żywi, to fakt, niemniej całkowicie niewyjaśnione przypadki należą do rzadkości. Tym większe zdziwienie budzą zaginięcia z Trójkąta Bennington. Ze wszystkich tajemnic rozwikłać – częściowo – udało się tylko tę dotyczącą Friedy Langer, której szczątki, rozszarpane, w stanie dalekiego rozkładu, ostatecznie znaleziono. O losie pozostałych osób nie wiadomo zupełnie nic. Nawet gdyby – jak podejrzewano – padły ofiarą ataku dzikich zwierząt, po atakach zostałoby całe mnóstwo śladów. Tutaj jednak nie zostało nic.

#7. Seryjny zabójca

Jednym z racjonalnych – cóż, racjonalnych na swój sposób – wytłumaczeń jest hipoteza o niezwykle skutecznym seryjnym zabójcy, który grasowałby w Trójkącie Bennington. Wskazywałby na to np. fakt, że wszystkie ofiary zaginęły zimą oraz to, że jedyne odnalezione ciało Friedy Langer „pojawiło się” w miejscu wcześniej przeszukanym przez służby. Inne elementy wydają się jednak przeczyć teorii, jak chociażby to, że seryjni zabójcy mają ulubiony profil ofiar. Tymczasem w Bennington ofiarami ataku padali zarówno mężczyźni, jak i kobiety w wieku dosłownie każdym – od dzieci po dziadków. Co więcej, część ofiar zniknęła niemal (!) na oczach swoich towarzyszy – a nie wydaje się, by którykolwiek seryjny morderca pokusił się o tak duże ryzyko.

Co tak naprawdę stoi za tajemniczymi zniknięciami, czy były to atakujące dzikie zwierzęta, seryjni mordercy, kosmici z wizytą na Ziemi czy – bardziej przyziemnie – niezabezpieczone i zapomniane szyby górnicze, nie wiadomo. Teorii, tych mniej i tych bardziej realistycznych, jest całe mnóstwo. Żadna jednak nie została w przekonujący sposób potwierdzona ani wykluczona. No może za wyjątkiem tej o kosmitach...

Źródła: 1, 2, 3, 4