Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Dziedzice upadłych tronów

48 084  
209   59  
Przez ostatnie stulecia upadło wiele europejskich tronów, lecz ich dziedzice żyją do dzisiaj. Część ogranicza się do zjazdów rodzinnych, lecz niektórzy zostają politykami i w jednym przypadku - bywa, że premierami.

Dziedzice upadłych tronów

Francja

Powiedzieć we Francji, że jest się monarchistą, to mało. Koniecznie trzeba sprecyzować, czy jest się Bonapartystą czy rojalistą; a jeśli tym drugim, to popiera się linię hiszpańskich Burbonów czy może orleańską? Całe te zamieszanie jest dziedzictwem burzy politycznej, jaka przetoczyła się przez XIX-wieczną Francję. Za faktyczny upadek monarchii francuskiej uważam wybuch rewolucji 1789 roku. Zwołanie stanów generalnych raz na zawsze podważyło absolutną władzę króla, a jego ścięcie cztery lata później odebrało mu status pomazańca bożego. Ponieważ Burbonowie nigdy tego nie zrozumieli, ich kilkakrotne powroty na tron były krótkie i kończyły się ucieczką.

We Francji utarło się, że królem zostaje się w momencie śmierci poprzednika, a koronacja jest potwierdzeniem już zaistniałego faktu. Dlatego francuscy rojaliści za królów uważają nawet tych przedstawicieli dynastii, którzy nigdy nie panowali. Po ścięciu Ludwika XVI następnym pomazańcem został automatycznie jego ośmioletni syn – Ludwik XVII. Chłopiec został w wyniku decyzji władz rewolucyjnych oddany na wychowanie do rodziny szewca-alkoholika i zmarł na gruźlicę dwa lata później.

Następnym królem został brat ściętego monarchy Ludwik XVIII. Po upadku Napoleona dwukrotnie wracał na tron Francji. Za pierwszym razem wystarczyła ucieczka Napoleona z Elby (tak zwane 100 dni Napoleona), by właściwie cała Francja odwróciła się od monarchy i ten musiał uciekać ze swej ojczyzny. Dopiero ostateczna klęska cesarza i zdecydowana postawa mocarstw europejskich była w stanie na dłużej umocować go na paryskim tronie. Był to ostatni król Francji, który nie zmarł na wygnaniu – zamknął oczy w 1825 roku w Paryżu. Po nim tron przejął jego młodszy brat, który panował jako Karol X. Krótkie to było panowanie. Obaj monarchowie próbowali rządzić, jakby nigdy nie doszło do rewolucji i nie potrafili zrozumieć, że tylko wtedy mają szansę panować, jeżeli dostosują się do zmian. W 1830 roku rewolucja lipcowa pozbawiła Karola X i jego potomków tronu Francji. Zmarł sześć lat później w Pradze. Po nim tytularnym królem stał się jego wnuk Ludwik XIX.

Ludwik XIX - następcy tronów na Joe Monster
Ludwik XIX

We Francji nastąpiła 18-letnia epoka tzw. „monarchii lipcowej”. Za sprawą wojskowych nie doszło do proklamowania republiki, a tron przypadł byłemu rewolucjoniście, przedstawicielowi bocznej linii Burbonów (tzw. orleańskiej) – Ludwikowi Filipowi I. Lata nieurodzajów i próby krwawego stłumienia rozruchów w Paryżu i jego pozbawiły korony. W 1848 zmuszono go do abdykacji i wyjechał do Anglii. Po tym wydarzeniu wygrały ideały republikańskie. Okazało się jednak, że to zbyt mało, aby wówczas udało się zbudować trwałą republikę.

Kto narzeka na jakość polskiej demokracji, niech wie, że Francuzi swoją budują już trzecie stulecie i wciąż im się nie udaje. Druga republika istniała nominalnie cztery lata, ale faktycznie zakończyła się w grudniu 1848, kiedy prezydentem został Karol Ludwik Napoleon Bonaparte. Brzmi znajomo? Słusznie, bo to był bratanek cesarza Napoleona I. Wykorzystując popularność swojego słynnego stryja, zrobił błyskawiczną karierę polityczną. Już w 1852 roku został cesarzem Francuzów, Napoleonem III. (Napoleonem II był jedyny syn słynnego wodza, zmarły w 1832 roku). Gruntownie przebudował Paryż, za jego rządów gospodarka Francji błyskawicznie się rozwijała. Przegrał jednak wojnę z Prusami, co kosztowało go tron. Został zmuszony do wyjazdu w tradycyjnym już kierunku ucieczki dla francuskich koronowanych głów – do Anglii.

W 1873 roku Burbonowie mieli szansę wrócić na tron. Nowy prezydent Francji Patrice Mac-Mahon był zagorzałym monarchistą, który za cel postawił sobie doprowadzenie do restauracji monarchii; sam uważał się jedynie za „prezydenta przejściowego”. Zamierzenie nie doszło do skutku z powodu nieprzejednanej postawy ówczesnego króla-pretendenta Henryka V (sukcesora Ludwika XIX). Uważał się za króla „z Bożej łaski” i ani myślał dzielić się władzą z parlamentem. Nie chciał się też zgodzić na pozostawienie trójkolorowego sztandaru rewolucyjnego jako flagi państwowej; nie przekonała go nawet propozycja kompromisowa z umieszczoną lilią Burbonów. Patrice Mac-Mahonowi nie udało się też dojść do porozumienia z linią orleańską Burbonów (w osobie Filipa VII) ani z Bonapartymi (reprezentowanymi przez syna obalonego cesarza – Napoleona IV).

W 1879 roku podał się do dymisji, a nowym prezydentem został zagorzały republikanin Jules Grevy. Umocnił on III Republikę, która spośród wszystkich form ustrojowych Francji po rewolucji okazała się najtrwalsza – przetrwała do 1940 roku. Za jego rządów została uchwalona ustawa o banicji, która pozbawiła wszystkich pretendentów możliwości mieszkania we Francji. Nie doczekał się jej Napoleon IV. Po abdykacji ojca wychowywał się w Anglii. W 1879 roku przyłączył się do armii brytyjskiej w Afryce Południowej jako obserwator i poniósł śmierć podczas jednej z potyczek z Zulusami. Wydarzenie to upamiętnił Bolesław Prus w Lalce. Po nim pretensje do tronu cesarskiego przejął jego kuzyn Napoleon V, który ożenił się z córką króla Belgii.

Przez następne lata Bonapartowie mieszkali nieopodal Brukseli. Napoleon V w 1914 roku próbował wstąpić do armii francuskiej, jednak mu odmówiono. Odmówiono też jego synowi ćwierć wieku później. Niezrażony tym Napoleon VI pod fałszywym nazwiskiem (i to jako czternastolatek) wstąpił w 1939 roku do francuskiej Legii Cudzoziemskiej! W uznaniu jego zasług został odznaczony orderem Legii Honorowej i zezwolono mu po wojnie zamieszkać we Francji. Obecnym dziedzicem jest jego syn Napoleon VII.

Napoleon VI (podobieństwo do pierwszego cesarza jest uderzające) - zdjęcie następcy tronów na Joe Monster
Napoleon VI (podobieństwo do pierwszego cesarza jest uderzające)

Ze swoich pretensji nie zrezygnowała również linia orleańska. Podobnie jak Napoleon VI, Henryk VI w 1940 roku zgłosił swój akces do armii francuskiej, czego mu odmówiono, więc wstąpił do Legii Cudzoziemskiej. Poprawiło to jego notowania wśród Francuzów, dzięki czemu i jemu cofnięto po wojnie nakaz banicji. Obecnym pretendentem do tronu Francji z linii orleańskiej jest jego syn Henryk VII.

Główna linia Burbonów wygasła w 1883 roku w momencie śmierci Henryka VI (tego, który zawiódł Patrice'a Mac-Mahonowa), jednak nie zakończyło to konfliktu między rojalistami. Natychmiast następcami tronu francuskiego ogłosili się hiszpańscy Burbonowie, jako najstarsi potomkowie Ludwika XIV. Przez krótki czas tytularnym królem Francji był nawet obalony w 1931 roku król Hiszpanii Alfons XIII. Po jego śmierci w 1941 roku nieistniejącymi tronami podzielili się jego synowie: starsza gałąź przejęła pretensje do francuskiego, a młodsza do hiszpańskiego. Obecnym królem pretendentem z tej linii jest Ludwik XX. Przejął pretensje do francuskiego tronu w dość tragikomicznych okolicznościach. Otóż jego ojciec Alfons II wybrał chyba najdziwniejszy sposób uświęcenia dwusetnej rocznicy wybuchu rewolucji francuskiej: 30 stycznia 1989 roku podczas jazdy na nartach… stalowa lina ucięła mu głowę! Jak tu nie uwierzyć, że nad Burbonami ciąży jakieś fatum?

Znikające trony

Na początku XX wieku w Europie istniały tylko dwie republiki: Francja i Szwajcaria. Do tego grona szybko dołączyła Portugalia: w 1908 roku zostali zamordowani król Karol I i następca tronu, a panowanie młodego króla Manuela II trwało zaledwie dwa lata. W 1910 w Portugalii została proklamowania republika. Największy jednak upadek tronów przyniosła I wojna światowa. Nie dożył jej końca symbol całej epoki Franciszek Józef I, władca monarchii Austro-Węgierskiej. Zmarł w 1916 roku, a jego następca Karol I musiał dwa lata później ratować się ucieczką z rozpadającego się imperium. Do dzisiaj w Austrii obowiązuje zakaz sprawowania jakichkolwiek funkcji publicznych przez Habsburgów.

Otto von Habsburg (syn zmarłego w 1922 Karola I) musiał oficjalnie zrzec się pretensji do tronu Austrii, aby móc do niej przyjechać w 1967 roku. Przez całe długie życie (zmarł w 2011) był działaczem na rzecz idei zjednoczenia Europy - czyli w sumie piastował dziedzictwo swojego rodu. Obecnym sukcesorem jest jego syn Karol, wnuk ostatniego cesarza Austrii.


Otto van Habsburg - zdjęcie następcy tronu na Joe Monster
Otto von Habsburg

Powróćmy jednak do Karola I. W 2004 roku został beatyfikowany przez Jana Pawła II. Karol Wojtyła miał powód, by czuć admirację do postaci ostatniego Habsburga na tronie, gdyż imię podobno właśnie jemu zawdzięcza...

Zdjęcie Karola I, Karola pierwszego - następcy tronów na Joe Monster
Karol I

Węgrzy tymczasem dość mieli dynastii, która przez stulecia rządziła całymi połaciami Europy. Oni co prawda w przeciwieństwie do Austriaków nie obalili monarchii, ale wprowadzili zakaz objęcia tronu przez Habsburgów. W rezultacie przez całe dwudziestolecie międzywojenne Węgry były królestwem z pustym tronem. Funkcję regenta sprawował admirał Miklós Horthy – taki węgierski odpowiednik naszego Piłsudskiego. Pat dynastyczny przerwało wkroczenie wojsk radzieckich i proklamacja republiki.

Dożył końca I wojny światowej ten, kto w dużej mierze do niej doprowadził – cesarz Niemiec Wilhelm II. Po rewolucji na ulicach Niemiec musiał ratować się ucieczką do Holandii. Spędził tam resztę życia, pielęgnując ogród; okazał się podobno dużo lepszym ogrodnikiem niż władcą. Zmarł w 1941 roku, zdążył być więc świadkiem triumfów Hitlera; po zdobyciu Paryża przez Wehrmacht nawet wysłał Führerowi depeszę gratulacyjną. Następcami tronu niemieckiego są oczywiście jego potomkowie; obecnie jest to Jerzy Fryderyk Hohenzollern. Nikt jednak nie spieszy się, by pozwolić mu objąć rządy, toteż do końca życia pozostanie jedynie ciekawostką.


Mniej znane zdjęcie ostatniego cesarza Niemiec. Wilhelm II na wygnaniu w Holandii - następcy tronów na Joe Monster
Mniej znane zdjęcie ostatniego cesarza Niemiec. Wilhelm II na wygnaniu w Holandii

Ciekawostką jest też to, że Hohenzollernowie w pewnym sensie pozostają także dziedzicami tronu… rosyjskiego! Rewolucja rosyjska pozbawiła życia większość przedstawicieli dynastii Romanowów, w tym samego cara i jego brata. Przez cały wiek XX powstawały co prawda liczne teorie, jakoby część dzieci Mikołaja II przeżyło wydarzenia w Rosji; najczęściej wymienia się księżniczkę Anastazję lub rzadziej Wielkiego Księcia Aleksego Mikołajewicza. Pojawiały się liczne „cudownie uratowane” dzieci cara. Byli to jednak zwykli hochsztaplerzy, którzy liczyli na majątek carski albo chociaż odrobinę sławy. Wszelkie hipotezy ucięły badania genetyczne na miejscu zbrodni: okazało się, że cała rodzina carska poniosła śmierć w Jekaterynburgu.

W śmierć swojego syna Mikołaja II do końca życia nie wierzyła Maria Fiodorowna, wdowa po carze Aleksandrze III. Została uratowana z Krymu przez krążowniki brytyjskie; sama wsiadła na pokład dopiero kiedy się upewniła, że zostaną uratowani wszyscy uciekinierzy przed wojskami bolszewickimi. Z pochodzenia była Dunką, dlatego zapewne zdecydowała się osiąść w pałacu swojego siostrzeńca, króla Danii Christiana X. Nie było to łatwe dla nich obojga. Maria Fiodorowna traktowała gospodarza pogardliwie, gdyż był zaledwie królem, a nie Imperatorem. Ten nie pozostawał jej dłużny. Uważał, że marnuje zbyt dużo pieniędzy i kazał jej oszczędzać prąd; w odpowiedzi była cesarzowa nakazała służbie pozapalać wszystkie światła w jej części pałacu. Konflikt udało się zażegnać dopiero dzięki mediacji króla Wielkiej Brytanii Jerzego V, który wyznaczył swojej nobliwej krewnej stałą pensję.

Wielki książę Cyryl Władymirowicz - następcy tronów na Joe Monster
Wielki książę Cyryl Władymirowicz

Kiedy w 1928 roku Maria Fiodorowna zmarła, nic już nie powstrzymywało ocalałych członków dynastii uznać Mikołaja II za zmarłego. Nowym carem ogłosił się Wielki Książę Cyryl, a po jego zgonie w 1938 – jego syn Włodzimierz. Odmówił on współpracy z narodowymi socjalistami podczas II wojny światowej, a pod jej koniec wyjechał do Hiszpanii, gdzie ożenił się z potomkinią gruzińskiego rodu królewskiego. Ich jedyna córka Maria wyszła za mąż za księcia Franciszka Wilhelma Hohenzollerna – tak więc syn pary był Hohenzollernem.

Tak w każdym razie uważa jego ojciec i część rodu Romanowów. Uparty dziadek Włodzimierz chciał jednak w nim widzieć swojego sukcesora. Można uznać, że udało mu się, gdyż w 1998 roku Jerzy Michałowicz przyjął tytuł cesarzewicza i piastuje go do dzisiaj. To jednak i tak jest kwestia czysto uznaniowa, gdyż nawet gdyby jakimś cudem znalazł się obecnie dostęp do tronu carskiego, to trzeba wiedzieć, że w skutek skomplikowanych wymagań dynastycznych żaden z obecnie żyjących Romanowów nie ma do niego prawa.

Druga zagłada tronów europejskich

Koniec II wojny światowej przyniósł zagładę tronów bałkańskich z powodu wkroczenia wojsk radzieckich. Satelickie rządy komunistyczne zmusiły do wyjazdu króla Rumunii Michała I oraz cara Bułgarii Symeona II. Po upadku komunizmu ten pierwszy wrócił do swojej ojczyzny i do śmierci w grudniu 2017 roku mieszkał w swoim zamku Sarin w zachodniej Rumunii. Stronił od polityki, ale chyba marzył o restauracji monarchii, skoro za swojego następcę uznał najstarszą córkę Małgorzatę.

Następcy tronów - Ostatni król Rumunii Michał I na Joe Monster
Ostatni król Rumunii Michał I

Również Symeon II nie wyklucza powrotu monarchii, ale ten krok uzależnia od woli samych Bułgarów. Póki co z ich woli w latach 2001-2005 sprawował funkcję… premiera! Jugosławia co prawda nie została zajęta przez wojska radzieckie, jednak zwycięstwo partyzantki Tity uniemożliwiła powrót obalonego przez Niemców w 1941 roku króla Piotra II. Monarcha organizował na obczyźnie ruch partyzancki, początkowo popierany przez Anglików.

Dla Churchilla, niby konserwatysty, najważniejsza była jednak skuteczna walka przeciw Niemcom i dlatego postawił na silniejszego komunistę Titę. Na pytanie oburzonego doradcy, który argumentował, że ta decyzja doprowadzi do wzmocnienia komunistów, odpowiedział: „A pan zamierza po wojnie mieszkać w Jugosławii? Bo ja nie”. Skąd my to znamy?

Piotr II na wygnaniu zmarł z powodu alkoholizmu. Obecnym następcą tronu jest jego syn Aleksander II Karadźordźewić, popierany przez silnych w Serbii nacjonalistów.

Symeon II jako demokratyczny polityk - następcy tronów na Joe Monster
Symeon II jako demokratyczny polityk

Listę następców zlikwidowanych tronów kończy król Grecji Konstantyn II. Został obalony w 1967 roku, a sześć lat później grecka monarchia została oficjalnie zlikwidowana. Konstantyn II żyje do dzisiaj, a dwa lata temu nawet wrócił do Grecji. Mieszka obecnie w Porto Heli.

Następcy polskiego tronu

Wywód zacząłem od skomplikowanej sytuacji francuskich monarchistów, a zakończę jeszcze bardziej skomplikowaną sytuacją tych polskich. Kogo bowiem osadzić na tronie polskim, gdyby hipotetycznie takowy się pojawił? Ostatni Piastowie wymarli w XVII wieku, ale przecież żyją ich potomkowie. Podobnie nietrudno odnaleźć potomków Jagiellonów – są z nimi spokrewnieni przedstawiciele wszystkich europejskich dynastii, poza szwedzkimi Bernadotte. Odnalezienie tego, kto z tej pajęczyny powiązań rodzinnych ma najbliższe prawa do korony po Jagiellonach, to musi być fascynujące zadanie dla genealogów.

Są monarchiści, którzy jako naturalnych następców widzą potomków saskich Wettinów, którym tron został przyobiecany w Konstytucji 3 maja. Nawet zdążyli go odebrać – władcą Księstwa Warszawskiego (efemerycznego tworu stworzonego przez Napoleona) był Fryderyk August, elektor saski. Kilka lat temu „Rzeczpospolita” swoją serię władców Polski zakończyła mało tradycyjnie: nie na Stanisławie Auguście Poniatowskim, tylko właśnie na księciu warszawskim. Dlaczego więc nie pociągnąć dalej pocztu? Wszakże ostatnim koronowanym królem Polski był Mikołaj I – koronacja odbyła się w Warszawie w 1829 roku, a echa tych wydarzeń mamy w Kordianie Juliusza Słowackiego. Może więc Romanowom powinien przypaść tron Polski?

Niektórzy przedwojenni monarchiści chętnie widzieliby na tronie Bonapartych (którzy, jak już pisałem, żyją do dzisiaj). Inni chętnie nałożyliby koronę królewską na skronie… Józefa Piłsudskiego. Następnie zaś ożenili którąś z jego córek z przedstawicielem któregoś z polskich rodów książęcych. Plany te jednak nie wyszły poza fantazje wąskich grup arystokratycznych i monarchistycznych, w dużej mierze dzięki braku zainteresowania ze strony samego marszałka.

Po co jednak szukać dziedzicznych królów, skoro dziedziczenie nigdy się w Polsce nie przyjęło? Naszą tradycją jest od stuleci obieralna głowa państwa – i tego się trzymajmy. Każdy z prezydentów Polski w pewien sposób jest następcą polskiego tronu.
7

Oglądany: 48084x | Komentarzy: 59 | Okejek: 209 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało