Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Niektórzy twierdzą, że Kubrick przez ten film został zabity. Kilka słów o filmie „Oczy szeroko zamknięte”

67 495  
160   28  
Ostatni film Stanleya Kubricka – reżysera takich klasyków kina jak „Mechaniczna pomarańcza”, „Lśnienie” czy „Full metal jacket” – premierę miał kilka miesięcy po jego śmierci. Dziś przedstawiamy kilka ciekawostek związanych z tym wybitnym obrazem snującym się pomiędzy erotycznym snem a jawą i opowiadającym o małżeńskiej zazdrości, złych decyzjach i ich konsekwencjach.

Uwaga! Śladowe ilości spoilerów!

Twórca „Odysei kosmicznej” zmarł nagle 7 marca 1999 roku w wieku 70 lat, sześć dni po przedstawieniu bliskim i współpracownikom ostatecznej wersji „Oczu szeroko zamkniętych”. Kubrick nie narzekał na zdrowie, więc jego nagły zgon spowodowany atakiem serca wywołał burzę plotek. Jedną z często powtarzanych teorii spiskowych stała się rzekoma interwencja iluminatów, którym nie spodobało się przedstawienie orgii tajemniczej, niezwykle groźnej i wpływowej socjety – przez tę scenę mieli podobno pomóc reżyserowi pożegnać się z tym światem. W jego filmach zresztą dość często doszukiwano się (mniej lub bardziej zawoalowanych) nawiązań do Nowego Porządku Świata. Pikanterii tym rozważaniom dodaje też fakt, że film skrócony został aż o ponad dwadzieścia minut, w trakcie których Kubrick miał jeszcze dosadniej przedstawić swoją odważną wizję, za którą miał zapłacić najwyższą cenę.


Film jest luźną adaptacją powieści „Traumnovelle” Arthura Schnitzlera z 1926 roku, z tą jednak różnicą, że miejscem akcji „Oczu szeroko zamkniętych” jest Nowy Jork, a nie jak w oryginale Wiedeń. Na próżno jednak doszukiwać się w tej produkcji rzeczywistych miejsc znanych z największego miasta Stanów Zjednoczonych (chyba że w formie ujęć tła) – tak naprawdę w rolę Wielkiego Jabłka wcielił się... Londyn – a to wszystko dlatego, że reżyser nie przepadał za podróżami. Kubrick, jak przystało na swój perfekcjonizm, zadbał jednak o to, żeby zgadzały się nawet takie szczegóły, jak szerokość ulic czy odległość pomiędzy automatami z prasą. Uliczne sceny powstawały w dość oldskulowy sposób – Cruise przez kilka tygodni spacerował na bieżni, podczas gdy za nim wyświetlane były krajobrazy Nowego Jorku.


Wytwórnia Warner Bros chciała, żeby w głównych rolach wystąpiły pierwszoligowe gwiazdy Hollywood. Reżyser, który w swoim wcześniejszym filmie – „Full metal jacket” – współpracował z nieco mniej znanymi aktorami, przystał na ten pomysł; zależało mu jednak na tym, żeby do roli małżeństwa zatrudnić prawdziwą parę – jego pierwszym pomysłem byli Alec Baldwin i Kim Basinger. Państwa Harfordów zagrali jednak Tom Cruise i Nicole Kidman, którzy okazali się strzałem w dziesiątkę. Będący główną osią filmu kryzys w małżeństwie bogatego lekarza Billa i jego znudzonej małżonki Alice był niejako odbiciem rzeczywistości i zapowiedzią rzeczywistego rozstania gwiazdorskiej pary, która rozwiodła się w 2002 roku, trzy lata po premierze filmu.


Kreowana przez Cruise'a postać była niezwykle zazdrosna o żonę, która zwierzyła mu się z seksualnych fascynacji dotyczących innego faceta. Kubrick postanowił odzwierciedlić tę sytuację w realnym życiu – sceny fantazji, w których naga Kidman uprawia seks z nieznajomym, powstawały bez udziału Toma. Co więcej, aktorka miała zakaz dzielenia się z mężem szczegółami z planu, a w konsekwencji nieskończonych dubli (minutowa scena stosunku Nicole kręcona była przez sześć dni) napięcie wśród aktorów sięgało zenitu. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że ten specyficzny manewr sprawdził się w filmie, choć mógł być jednym z kolejnych powodów poważnych nieporozumień na linii Cruise – Kidman.



Reżyser do filmu też przemycił kwestie osobiste, choć nie w tak mocnym stopniu, jak w przypadku ingerencji w małżeńską relację aktorów (część osób uważało nawet, że Kubrick odwołując się do psychoanalizy pogrywał sobie z dość delikatną psychiką Toma) – dom głównych bohaterów był wierną kopią jego nowojorskiego mieszkania, a znajdujące się tam obrazy namalowane zostały przez żonę Stanleya, Christianne. Cruise i Kidman w trakcie kręcenia „Oczu szeroko zamkniętych” spali w pokoju będącym ich filmową sypialnią, a żeby jeszcze bardziej weszli w swoje role, mogli zadecydować nawet o barwie zasłon w tym pomieszczeniu. Warto zresztą zwrócić uwagę na grę kolorami – reżyser użył wielu nieoczywistych, choć często na pierwszy rzut oka niezauważanych rozwiązań – jak chociażby w przypadku czerwonego stołu bilardowego należącego do przyjaciela Billa, Victora Zieglera (w tę rolę wcielił się Sydney Pollack po rezygnacji Harveya Keitela, który nie mógł dogadać się z Kubrickiem), czy wspomnianych wcześniej zimnych niebieskości, przewijających się przez sporą cześć scen z udziałem Cruise'a i Kidman i kontrastujących z Bożym Narodzeniem, w trakcie którego dzieje się akcja filmu.


Film powstawał niesamowicie długo – po raz kolejny dało o sobie znać dążenie do ideału Kubricka. Ciężka robota na planie trwała nieprzerwanie przez 400 dni (prace, które pierwotnie miały zająć zaledwie sześć miesięcy, trwały od listopada 1996 do czerwca 1998 roku, a premiera miała miejsce ponad rok później, po uprzedniej czasochłonnej postprodukcji), co odnotowane zostało nawet w Księdze rekordów Guinnessa. Vincent D'Onofrio, odtwórca roli Gomera Pyle'a w „Full metal jacket”, pół żartem, pół serio miał poradzić Tomowi: „Lepiej wynajmijcie dom albo apartament, bo zostaniecie chwilę w Anglii”.

Z racji ciągłych opóźnień Cruise zmuszony był przełożyć prace nad drugą częścią „Mission Impossible”, ale ukończenie „Oczu szeroko zamkniętych” było dla niego niezwykle istotne – w jednym z wywiadów przyznał jednak, jak frustrująca bywała ta robota:
Kiedy nie mogliśmy sobie z czymś poradzić, myślałem tylko: Kurwa!”.
W udzielonym magazynowi „Time” wywiadzie odtwórca głównej roli zwierzył się nawet, że w trakcie pracy nad filmem nabawił się wrzodów. Nie powiedział o tym jednak Kubrickowi; nie chciał też, żeby ta informacja stała się pożywką dla tabloidów.


Perfekcjonizm Kubricka osiągał czasami niemalże absurdalne rozmiary: jedną z niezbyt istotnych dla całokształtu scen, w której Cruise po prostu wchodzi przez drzwi, powtarzano 95 razy. W szybkim ukończeniu produkcji nie pomagały też ciągłe zmiany scenariusza, odbywające się nawet w trakcie zdjęć. Reżyser dbał o to, żeby informacje z planu nie przedostawały się do prasy – nad filmem pracowała niewielka ekipa pilnie strzeżona przez ochronę. Jak nietrudno się domyślić, nie udało się w pełni dochować tajemnicy i w maju 1997 roku wypłynęła fotka Kubricka (jego pierwsze publiczne zdjęcie od 17 lat!), Cruise'a i Pollacka pracujących na planie. W efekcie ekipa odpowiadająca za bezpieczeństwo zwiększyła się trzykrotnie. Sam Kubrick dosłownie na moment pojawił się na ekranie – to ten niezbyt dokładnie widoczny jegomość w tle podczas sceny rozmowy Billa i jego kolegi Nicka, w którego wcielił się ceniony reżyser Todd Field; reżyser w epizodycznych rolach obsadził też swoją córkę i wnuka.


Ścieżka dźwiękowa jest w stanie przyprawić o solidną dawkę dreszczy. Najbardziej kojarzony jest przerażający utwór „Mask Ball” autorstwa Jocelyn Pook, w którym kompozytorka połączyła klimat grozy z odtworzonymi od tyłu fragmentami cerkiewnej liturgii i niepokojącymi śpiewami w języku rumuńskim. Pook przyznała, że praca ze Stanleyem była wyczerpująca, jednak daleko mu od wizerunku dyktatora, często przedstawianego przez media: „Wierzył we mnie, był bardzo uprzejmy i ojcowski”. Kubrick, jako fan klasyki, także w scenariuszu przemycił wątek muzyczny dla kumatych – „Fidelio”, czyli hasło, dzięki któremu Bill niepowołanie wszedł na orgię, to tytuł jedynej opery Ludwiga Van Beethovena.


„Oczy szeroko zamknięte” to film wielowątkowy i wielowymiarowy i nawet po prawie dwudziestu latach od premiery widzowie prześcigają się w odnajdowaniu kolejnych ukrytych znaczeń i niuansów. Na portalach filmowych i grupach dyskusyjnych analiza rozrosła się do niebotycznych rozmiarów, a wiele artykułów poświęconych jest szczegółowej interpretacji głębi tego obrazu. To kolejne potwierdzenie maestrii i geniuszu Kubricka, które w pełni potwierdzone zostały przez jego ostatnie dzieło.

Zobacz też:

Żarty z „13 posterunku”, które w 2018 (raczej) by nie przeszły

„American History X” – siedem ciekawostek związanych z jednym z najmocniejszych filmów o neonazizmie


Źródła: 1, 2, 3
5

Oglądany: 67495x | Komentarzy: 28 | Okejek: 160 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało