Rolls-Royce – jeden z tych samochodów typu yeti. Wszyscy słyszeli, mało kto widział, jeszcze mniej zna kogoś, kto jeździł… Ot, taki urok limuzyn z najwyższej półki.
Początki Rolls-Royce’a sięgają 1905 roku, ale upłynęło jeszcze sporo czasu, zanim firma wyprodukowała pierwszy kompletny samochód. Aż do 1946 r. sprzedawała jedynie podwozie, silnik oraz… rekomendację, by w sprawie karoserii udać się do firmy Barker & Co Ltd. Tym samym przy zakupie auta trzeba było się nieco bardziej napracować – ale efekt zawsze był całkowicie indywidualny i dostosowany do oczekiwań nabywcy.
Rolls-Royce plasuje się na 16. miejscu wśród największych na świecie dostawców wyposażenia dla armii. Znany jest nie tylko z produkcji luksusowych samochodów, ale również potężnych silników do samolotów czy podzespołów do okrętów podwodnych. Lotnicze silniki Rolls-Royce’a zasłynęły już dawno, m.in. wtedy, kiedy okazało się, że odpowiednio skierowany sam wydech z pracującej na jałowych obrotach jednostki V12 jest w stanie rozpędzić Spitfire’a do 10 mil na godzinę.
Dostawy dla wojsk na całym świecie muszą chcąc nie chcąc oznaczać głęboko idące uwikłanie w politykę, co nie zawsze wychodzi na zdrowie… którejkolwiek ze stron. W 1973 roku, po przewrocie w Chile, strajk w fabryce Rolls-Royce’a uziemił dużą część chilijskich sił lotniczych. Pracownicy odmówili serwisowania silników, wiedząc, że ich praca pomogłaby Pinochetowi w dalszym destabilizowaniu wrogo przejętego kraju. Jednak i bez sprawnych samolotów Pinochet przez 17 lat swojego urzędowania zdążył potężnie zaszkodzić krajowi.
Mimo że od 2003 roku jest własnością BMW, Rolls-Royce nieodłącznie kojarzy się z Wielką Brytanią. Tymczasem największa fabryka firmy znajduje się w… Indianapolis. Zatrudnia około 4 tysięcy pracowników, którzy wytwarzają więcej samochodów niż którakolwiek inna fabryka RR na świecie.
Na jak długo kupuje się współczesne samochody? Kilka lat, po których tracą połowę swojej wartości? Czy kilkanaście, po których tracą resztki zaufania, które można by w nich pokładać? Żadna z tych opcji nijak ma się do historii najdłużej posiadanego Rolls-Royce’a w historii. Samochód w jednych rękach znajdował się od nowości przez… 78 lat, aż jego właściciel – w wieku lat 102 – udał się na tamtą stronę, zawczasu przekazując swój starannie pielęgnowany pojazd do muzeum.
Kiedy w latach 20. maharadża Alwaru wszedł do londyńskiego salonu Rolls-Royce’a ubrany „po cywilnemu”, sprzedawca poprosił go (zapewne niezbyt grzecznie), by ten wyszedł i nie marnował mu czasu. Urażona duma poskutkowała tym, że zamiast jednego rollsa maharadża kupił siedem, po czym… przerobił je na śmieciarki i samochody do zamiatania ulic. Kiedy rzecz nabrała rozgłosu, firma zaczęła błagać o wycofanie limuzyn ze „służby”, oferując w zamian nawet dodatkowe 7 aut zupełnie za darmo. Maharadża spełnił prośbę, ale pozostał nieprzejednany – już nigdy nie kupił ani jednego samochodu brytyjskiej marki.
Dyskryminacja płciowa w fabrykach Rolls-Royce’a? Nic podobnego, przynajmniej jeśli chodzi o ludzi. Jeśli zaś mowa o zwierzętach, to sytuacja wygląda zgoła inaczej. Tapicerka w luksusowych limuzynach robiona jest wyłącznie ze skór byków. Krowy odrzucane są z założenia, ponieważ ze względu na ciążę i rodzone potomstwo krowia skóra jest bardziej podatna na powstawanie wszelkich skaz, których płacący miliony za samochód klienci nie chcieliby oglądać na swoich fotelach.
Źródła:
1,
2,
3,
4,
5,
6,
7
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą