Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Żarty z „13 posterunku”, które w 2023 (raczej) by nie przeszły

274 137  
888   137  
Pamiętacie? Nam się wydawało, że pamiętamy, ale okazuje się, że było w tym więcej głębi, niż się na pierwszy rzut oka mogło zdawać.

Pisząc o wydarzeniach z przeszłości, najlepiej na wyobraźnię działa kontekst sytuacyjny.

„13 posterunek”, który premierę w Canal+ miał w Wigilię 1997 roku, trafił jeszcze na czas, kiedy nawet idące po bandzie, niepoprawne politycznie żarty bez żadnych konsekwencji trafiały na antenę. Co więcej, sitcom, w którym piętrzyły się nawiązujące do rasizmu, szowinizmu czy homofobii gagi, był uwielbiany przez małolatów chodzących jeszcze do podstawówki, a w plebiscycie Telekamer 1999 zajął nawet drugie miejsce w kategorii serial.


Maciej Ślesicki i Cezary Pazura dziś prawdopodobnie zostaliby odsądzeni od czci i wiary za dowcipy, na które pozwalali sobie w pierwszym polskim sitcomie. Trzeba jednak przyznać, że twórca „13 posterunku” bardzo sprawnie żonglował kontekstami popkulturowymi, a żarty miały w gruncie rzeczy wyśmiać chciwość i kombinatorstwo pechowego posterunkowego.


„13 posterunek” nie oszczędzał nikogo i niczego; drwił sobie ze świętości, symboli i poprawności politycznej. Parodia hymnu? Proszę bardzo: „trzeba łysych pokryć papą, a czarnych asfaltem” śpiewane przez Pazurę na melodię Mazurka Dąbrowskiego w 2018 roku wzbudziłoby z pewnością ogromne kontrowersje, a być może nawet zakończyło się sądem. W przypadku serialu Ślesickiego była to jednak w końcu parodia – odważne, a nawet przekraczające pewne granice wyśmianie zaściankowości. W końcu sprowokowany przez Cezarego czarnoskóry petent odpowiedział mu: „białych trzeba pokryć kałem” – oj, pewnie niejeden obcięty na krótko młodzieniec wypisywałby dziś w necie, co należałoby zrobić z twórcami serialu. W momencie premiery „13 posterunku” nikt jednak specjalnie nie podnosił argumentu profanacji ani obrażania Murzynów. Pazura w niedawnych wspomnieniach na swoim kanale przyznał, że ta scena to była „chamówa”.


„Coś mi się wydaje, że to rasiści” – grzmiał w stronę nieudolnych mundurowych niemiecki policjant grany przez Jacka Recknitza. Cały odcinek „Mistrzowie bilarda” był zresztą puszczeniem oka w kwestii stereotypów i uprzedzeń. Cezary przyznawał w nim, że podobnie jak reszta Polaków jest „otwarty na odszczepieńców”, a pretekstem do wygłupów w stronę czarnoskórego funkcjonariusza FBI było słowo „kolorowy”. „Biali nie nadają się do boksu, koszykówki i zamiatania ulic” – wyliczał także komendant Władysław Słoik (Marek Perepeczko). Jak wiele zmieniło się przez ten czas – Jacek Laskowski, który w 2014 roku musiał tłumaczyć się po nazwaniu reprezentantów Algierii „cwanymi zwierzętami z pustyni” (afrykańska kadra ma przydomek „lisy”); pewnie nawet teksty Kazimierza Pawlaka z „Kochaj albo rzuć” („dziki!” na widok faceta rasy niekaukaskiej) zostałyby uznane za przejaw ksenofobii. [zobacz scenę]


Inną kwestią jest traktowanie kobiet w „13 posterunku” – dzisiaj z pewnością dość dosłownie podchodzące do świata feministki i środowiska im sprzyjające wnioskowałyby o zdjęcie serialu z anteny. I o ile założenia akcja #MeToo były naprawdę sensowne, to ich realizacja momentami przybrała karykaturalne wymiary – z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że sitcom Ślesickiego również znalazłby się na tapecie podobnych aktywistów. Już sama postać wyrachowanej i mściwej prostytutki Joli, pierwszej miłości Cezarego, prowokowałaby do gniewu na tak instrumentalne traktowanie pań.


Także pozytywna bohaterka – policjantka Kasia – często przejawiała stereotypowe dla dowcipów o blondynkach zachowania, regularnie dając się oszukać ukochanemu posterunkowemu. Wcielająca się w jej rolę Aleksandra Woźniak po latach, w rozmowie z portalem Plejada przyznała, że przez swoje pierwsze duże, specyficzne, ekranowe wcielenie została zaszufladkowana, przez co jej kariera bardzo mocno wyhamowała. Zresztą, złe traktowanie kobiet przez facetów na posterunku było w stanie stworzyć zgodę nawet ponad rasowymi podziałami. [zobacz scenę]


Również wybory miss policji (choć pewnie mające wiele wspólnego z niektórymi konkursami piękności) prezentowały wachlarz najgorszych zachowań kierowanych w stronę płci pięknej – ostentacyjny szowinizm (przebrany za kobietę Cezary przekonujący kontrkandydatkę: „będziesz mogła oddać się wszystkim jurorom naraz”) i traktowanie pań tylko przez pryzmat wyglądu, do tego z elementami mobbingu. Gdy na posterunku pojawiła się miss mokrego podkoszulka, był to jedynie pretekst do pokazania jej sporych piersi.


Ale widok to jedno, inną kwestią jest (już całkiem podpadający pod molestowanie) dotyk – Cezary już w drugim sezonie organoleptycznie porównywał biusty Kasi i Andżeli – w ten sposób chciał sprawdzić, która z policjantek jest lepiej wyposażona. Oj, w teraźniejszych realiach nie byłby to już tylko niewinny żarcik. Sarah Perman z University of Colorado przedstawiła niedawno niepokojące statystki – faceci niechętnie przeprowadzają pierwszą pomoc na kobietach, ponieważ... boją się posądzenia o molestowanie. Absurd? Nic dodać, nic ująć. [zobacz scenę]


Ślesicki w swoich produkcjach lubił prowokować – już w „Sarze”, która miała premierę rok przed „13 posterunkiem”, rozebrał do naga szesnastoletnią Agnieszkę Włodarczyk. Młoda aktorka po latach przyznawała jednak w wywiadzie dla „Vivy”, że po premierze filmu „czuła się zbrukana”. Mimo tego, w odcinku „Prawdziwi gliniarze”, w którym pojawili się Bogusław Linda i Ślesicki, Włodarczyk nawiązywała do swojego debiutu, przekonując swojego filmowego partnera, że kocha zarówno jego, jak i Leonardo DiCaprio.


Wiecznie wyśmiewany był też grany przez wybitnego Marka Walczewskiego Stępień – praktycznie niewidomy alkoholik, czekający na emeryturę na podrzędnym posterunku. No ale jak to, śmiać się z niepełnosprawności, jaką jest przecież brak wzroku?
Ostatnio usłyszałem gdzieś, że określenie „głuchoniemy” jest niepoprawne politycznie – osoby niesłyszące przecież mogą się kontaktować, więc nie są nieme. To jednak trudno traktować inaczej, niż tylko jako szukanie dziury w całym, choć pewnie kwestią czasu jest powstanie dyskryminującego „niewidomizmu”. Podobnie negatywnie mogłaby być odebrana także rozmowa Hitlera (Cezary) z Göringiem (komendant), oparta na dość luźnym spojrzeniu na historię – w tym także na jej traumatyczne aspekty. Na szczęście geniusze stand-upu – Ricky Gervais i Eddie Izzard – niejednokrotnie udowodnili, że nawet tragiczne wydarzenia z przeszłości można (a nawet trzeba) przedstawiać w krzywym zwierciadle. [zobacz scenę]


„Seks, ani słowa o seksie” śpiewał erotoman Cezary w trakcie wizyty biskupa granego przez Aleksandra Bednarza. Posterunkowy w trakcie palenia gadżetów odzyskanych z sex shopu wspomógł się drewnianym krzesłem, które w pewnym momencie przypominać mogło płonący krzyż. Ciekawe, jak na przypomnienie tego odcinka zareagowaliby wszyscy protestujący przeciwko projekcjom „Kleru”, koncertom Behemotha czy spektaklowi „Klątwa”. Zresztą, pojawiający się częściej w serialu niezbyt rozgarnięty ksiądz, w którego wcielał się Sławomir Orzechowski, także charakteryzował się wszystkimi przywarami duchowieństwa. [zobacz scenę]


Homofobia to kolejny z zarzutów, jakim można byłoby strzelać w stronę twórców „13 posterunku”. W odcinku „Superklej” zachowujący się w całkowicie stereotypowy dla „kochających inaczej” („części rowerowych”, jak mówił posterunkowy) dziennikarz kwartalnika „Kocham pana” grany przez Jarosława Boberka, składając zawiadomienie o gwałcie (no tak, to też nie jest temat, który pojawia się w produkcjach filmowych w żartobliwym kontekście) bezlitośnie został wyśmiany przez Cezarego („bzdury”). Nawet „empatyczny inaczej” komendant podsumował jego problem bez krzty współczucia: „Mam większe kłopoty niż nadmiar przyjemności. Zjeżdżaj stąd, albo cię kopnę w dupę”. [zobacz scenę]


Prowokujący był też tekst „lesbijki nie gwałcą mężczyzn – chyba że są zboczone”. Także cały epizod zatytułowany „Gej” dotykał tej wrażliwej społecznie kwestii z delikatnością słonia w składzie porcelany. Julek, stary znajomy posterunkowego, to największa klisza (choć w porównaniu z częścią uczestników Parad Równości prezentujących się niczym z teledysku „Y.M.C.A.”, wyglądający całkiem zwyczajnie) przerysowanych homoseksualnych manier.


Przez dwadzieścia lat nie zmienił się jeden istotny fakt – policja nadal ma fatalną prasę i totalne wyśmiewanie mundurowych dziś nikogo nie wzburzy. Oglądając „13 posterunek” po dwóch dekadach trudno jednak nie czuć sentymentu. Choć niektóre żarty pasują do kategorii „cringe”, a serial momentami może przekraczać granice dobrego smaku (rozebrany Pazura przekonujący staruszkę pacyfistycznym sloganem: „Róbmy dzieci, a nie wojny”), to jednak w gruncie rzeczy stanowi całkiem sensowny komentarz dotyczący krótkowzroczności (i bynajmniej nie chodzi tu o wadę wzroku Stępnia) społeczeństwa.

14

Oglądany: 274137x | Komentarzy: 137 | Okejek: 888 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało