Sytuacja sprzed lat, ale warta przypomnienia. Jacyś dowcipnisie z Bułgarii wzięli sobie na cel pomniki sowieckich żołnierzy i co jakiś czas je przemalowywali, dając raz za razem prztyczka w nos Rosjanom. Jednym dziełem przeszli jednak samych siebie.
Po ostatniej akcji pomalowania pomnika sowieckich żołnierzy Rosja domaga się od Bułgarii, aby ta włożyła więcej wysiłku na rzecz zapobiegania takim aktom wandalizmu.
- donosiła swego czasu Rosyjska Agencja Prasowa TASS.
Ambasada rosyjska w Bułgarii wystosowała z kolei pismo, w którym żądała od byłego sojusznika z czasów ZSRR wyczyszczenia pomnika, zidentyfikowania sprawców i ich przykładnego ukarania, a także podjęcia odpowiednich kroków mających na celu upewnienie się, że do podobnych ataków na pomniki w przyszłości nie dojdzie.
Jeden z pomników został pomalowany na czerwono w 123. rocznicę utworzenia Bułgarskiej Partii Socjalistycznej. Wcześniej postać na jednym z pomników pomalowano w barwy ukraińskie, a potem na innym obok barw ukraińskich pojawiły się też polskie.
Największym dziełem dowcipnisiów pozostanie jednak to, na którym udało się wcisnąć kilka ikon amerykańskiej popkultury idących ramię w ramię: z Supermanem, Ronaldem McDonaldem i Kapitanem Ameryką na czele.
Zwykle to Rosjanie potrafią grać innym na nosach, ale Bułgarzy dowiedli, że da się też w drugą stronę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą