Tajemnice, zagadki, niewyjaśnione zjawiska. Różnorakie sensacje mają się doskonale – i zupełnie nie przeszkadza im fakt, że z wieloma z nich już dawno raz a porządnie rozprawiła się nauka.
#1. Kosmici nadają, czyli sygnał WOW!
Zauważony w 1977 roku „sygnał WOW!” stał się niemałą sensacją. Dla wielu był już niemal namacalnym dowodem na to, że cywilizacje pozaziemskie próbują się z nami skontaktować. Lata jednak mijały, a kosmici nic – nie dzwonią, nie piszą… Cztery dekady po odkryciu „WOW” sprawa się wyjaśniła. Zauważono, że komety 266P/Christensen oraz 335P/Gibbs emitują częstotliwości identyczne z częstotliwością zarejestrowanego systemu. Za całym „rewolucyjnym” zjawiskiem stali więc nie kosmici, a zwyczajny zbieg okoliczności. Przykre bądź nie – ale prawdziwe.
#2. Kręgi w zbożu… jak najbardziej z tego świata
Skąd się biorą kręgi w zbożu? Wielkie, geometryczne, idealnie równo wycięte wzory pojawiające się znienacka na odludnych polach Wielkiej Brytanii, USA czy Ameryki Południowej? To kolejna zagadka, której rozwiązanie przypisywano „zielonym ludzikom”. I w tej odpowiedzi zgadzało się jedno – ludziki. Konkretnie znudzeni codziennością prowokatorzy, którzy w kilka godzin, przy użyciu lin i desek, są w stanie „wyrąbać” nawet bardzo zaawansowane obrazki. W wielu przypadkach dowcipnisiom nie można odmówić pomysłowości, fantazji czy umiejętności, już jednak mieszanie do tego kosmitów pozostaje całkowicie brnięciem w ślepy zaułek.
#3. Co wykończyło cywilizację Majów
Jakie licho wykończyło prężnie rozwijającą się, silną cywilizację Majów? Co sprawiło, że 19–milionowa populacja na przestrzeni VIII czy IX wieku niemal całkowicie wymarła? To kolejna z wielkich zagadek nauki, której wyjaśnienie przez lata spędzało sen z powiek badaczy. W końcu jednak znaleziono przyczynę. Zmieniający się klimat, intensywna wycinka drzew i susza sprawiły, że Majowie – z obawy przed głodem – spakowali manatki i zawinęli się z półwyspu Jukatan. Miasta opuszczono, rozwój cywilizacji wyhamował, a Majowie już nigdy nie zdołali odzyskać dawnej wielkości.
#4. Astronauta z Catedral Nueva
Budowę Katedry Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (znanej jako Catedral Nueva) w hiszpańskiej Salamance ukończono w 1102 roku, czyli – nie przymierzając – kupę czasu temu. I wszystko byłoby zupełnie w porządku, gdyby nie jeden* drobny szczegół, przez który wielu uczonych zaczęło drapać się po łysiejących głowach. No bo co, do jasnej, na XII–wiecznym budynku robi rzeźba… astronauty? Jak to co?!, zakrzyknęliby jedni. Dowodzi obecności kosmitów. Cóż, nie kosmitów, a żartownisiów – detal, który rozpalił wyobraźnię zwolenników teorii spiskowych, został dodany podczas remontu fasady katedry w 1992 roku. I cały misterny plan poszedł w…
*Właściwie to niezupełnie jeden. Nie zgadza się również wiek katedry. Budowa Catedral Nueva, na której ścianach pojawił się astronauta, rozpoczęła się „dopiero” w XVI wieku. Podawany w sensacyjnych doniesieniach rok 1102 dotyczy drugiej z katedr w Salamance – Catedral Vieja.
#5. Helikoptery starożytnego Egiptu
Czy Seti I latał helikopterem? Biorąc pod uwagę, że panował pod koniec XIV lub na początku XIII (naukowcy nie są zgodni) wieku przed Chrystusem, wydaje się to „co najmniej niezbyt prawdopodobne”. A jednak odkryte w jego świątyni hieroglify wydają się pokazywać zupełnie coś innego. Ewidentnie widać na nich i helikopter, i okręt podwodny (względnie czołg) i nawet samolot odrzutowy. Ki diabeł? Kosmici? Nie – zwyczajny… recykling.
W miejscu jednych hieroglifów naniesiono nowe, zakrywając stary napis nowym. Swoje dodał ząb czasu, uszkadzając skały, w których wyryto inskrypcję. W ten sposób powstały hieroglify, z których odczytaniem mieliby problem nawet starożytni Egipcjanie, nie wspominając o współczesnych naukowcach. Resztę zrobiła więc wyobraźnia – i powstał kolejny zwariowany mit o kosmitach nawiedzających Ziemię.
#6. Co się rozbiło w Roswell (oprócz nadziei na kontakt z obcymi)
Roswell, stolica światowej ufologii, zyskało sławę w 1947 roku, kiedy na jednej z tamtejszych farm rozbił się „niezidentyfikowany obiekt latający”. Wniosek wysnuto błyskawicznie – przylecieli kosmici, zaskoczyła ich burza, przez co wyrżnęli o ziemię/Ziemię. Na miejscu zdarzenia błyskawicznie pojawiło się wojsko, które sprzątnęło pobojowisko oraz domniemanych zielonych. Na domiar złego na konferencjach prasowych zaczęto opowiadać jakieś niestworzone historie o balonach meteorologicznych. Na szczęście media i społeczeństwo nie dało się „oszukać”. UFO i już.
No nie do końca. Mimo że jeszcze przez dziesiątki lat teoria o lądowaniu kosmitów w Roswell miała się doskonale – i w wielu miejscach nadal pełno jest ludzi wierzących w jej prawdziwość – to wyjaśnienie jest zupełnie inne. I znacznie bardziej przekonujące. Amerykanie prowadzili w Roswell testy aparatury mającej pomóc wykrywać radzieckie eksperymenty z bronią jądrową. Jeden z eksperymentów poszedł źle i ściśle–tajny–łamane–przez–poufny aparat badawczy uległ wypadkowi. To zaś, że nie można było zdradzić publicznie szczegółów operacji, tylko podsyciło absurdalne domysły.
#7. Kim jest ten przeklęty Banksy?
Banksy to… Robin Gunningham. Czy to pewne? Nic nie może być w 100% pewne w przypadku artysty, który z bycia nierozpoznanym uczynił swój znak rozpoznawczy. Niemniej jednak, pomimo wielu zwodniczych tropów, ta właśnie opcja wydaje się najbardziej prawdopodobna. Według kogo?
A według naukowców z londyńskiego Queen Mary University, którzy postanowili potraktować Banksy’ego jak seryjnego przestępcę – i poszukać go wykorzystując te same techniki, których używa się do tropienia największych zwyrodnialców. Wandal czy artysta, Gunningham czy niekoniecznie – im bardziej zaawansowaną technologią dysponujemy, tym trudniej będzie Banksy’emu i jego ewentualnym naśladowcom utrzymać anonimowość.