Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Co tyka elektryka? Zobacz, jak wyglądają skutki wypadków z prądem

70 610  
326   119  
Uwaga: Artykuł może zawierać drastyczne treści oraz zdjęcia.

Amperaż i woltaż, czyli co tyka elektryka - przypadki groźnych wypadków
Prolegomena 1. Elektryk. Odprowadzam syna do przedszkola, mijając przyłączeniową szafkę rozdzielczą zasilającą ów obiekt. Coś bzyczy od kilku dni. Myślę sobie – cewka głównego stycznika już swoje przeżyła, trzeba by było wymienić. Jestem u lekarza. Z nudów obserwuję lampy przysufitowe. W jednej spalona jarzeniówka, w drugiej efekt stroboskopowy spowodowany uprzednim przepaleniem kondensatora wbudowanego w układ. Zboczenie zawodowe podobno jest chorobą. Tak więc jestem zboczony elektryk.

Prolegomena 2. „Dlaczego płacę tak wysokie rachunki za prąd?”, „Twój dystrybutor prądu”, „Dostarczymy prąd do Twojego domu po najniższej cenie”. Tylko jedno zdanie z powyższych jest nie tyle prawdziwe, co logiczne i w pełni uzasadnione. Poniższe rozważania kieruję do zainteresowanych zagadnieniami związanymi z prądem elektrycznym oraz napięciem, chętnych zrozumienia istotnej różnicy między nimi oraz miłośników drastycznych zdjęć obrazujących efekty przepływu prądu elektrycznego przez ciało człowieka. Zapraszam.

Amperaż i woltaż, czyli co tyka elektryka - przypadki groźnych wypadków

Zacznijmy od podstaw. Bardzo krótka regułka typowa dla podręczników do podstaw elektrotechniki dla początkujących fanatyków swobodnego ruchu elektronów.
Napięcie (jednostką jest volt [1 V]) jest różnicą potencjałów między dwoma punktami obwodu lub pola elektrycznego. Natężenie prądu (jednostką jest amper [1 A]) jest wielkością fizyczną charakteryzującą przepływ prądu jako stosunek ilości ładunku elektrycznego przepływającego przez wyznaczoną powierzchnię do czasu przepływu tego ładunku bądź uporządkowany ruch ładunków elektrycznych.

Świetnie objaśnione, prawda? Nieprawda. Pozwoliłem sobie zestawić Wam kilka ciekawych przykładów i analogii wyjaśniających różnice między napięciem a prądem elektrycznym.

1. Napięciem jest ilość wody w danym zbiorniku wodnym (bądź rurze), natomiast natężenie prądu (prąd) to szybkość, z jaką ta woda się porusza w tym zbiorniku.

2. Droga szybkiego ruchu – prędkość samochodów jest napięciem, natomiast ich ilość jest prądem.

3. Wodospad, gdzie jego wysokość jest napięciem elektrycznym, a ilość wody na sekundkę przepływającej przez ten wodospad jest natężeniem prądu.

4. Weźmy butelkę wypełnioną wodą, robimy dziurę w nakrętce i przechylamy butelkę. Woda wypływa przez otwór. Logiczne. W środku butelki tworzy się ciśnienie. To ciśnienie jest analogiczne do napięcia. Jeśli woda nadal płynie, a butelka jest teraz tylko w połowie pełna, ciśnienie również spadnie. Mamy analogię do spadku napięcia. Szybkość, z którą woda wypływa z butelki, jest prądem. Ponownie, gdy butelka jest tylko w połowie pełna, ciśnienie spadło, powodując spadek napięcia. Jest to to samo, co zmniejszenie natężenia prądu. Jeśli wymienisz butelkę na większą i wykonasz otwór o tej samej wielkości w nakrętce, zwiększasz nacisk na otwór w pokrywie, ale przepływ wody się nie zmienił - napięcie wzrasta. Jeśli zwiększysz rozmiar dziury w nakrętce, więcej wody wypłynie – zwiększymy przepływ prądu.

Wnioski? Prąd jest efektem (napięcie jest przyczyną). Prąd nie może płynąć bez napięcia. Napięcie może istnieć bez prądu.

Amperaż i woltaż, czyli co tyka elektryka - przypadki groźnych wypadków


To teraz przedstawmy temat z innej perspektywy. Co według Was jest groźniejsze dla życia człowieka? Czy dotknięcie przewodu (bez izolacji oczywiście) pod napięciem 230 V, przez który płynie prąd 35 A, czy przewodu będącego pod napięciem 20 kV (20 000 V) i amperażem równym 20 mA (hipotetycznie oczywiście)? Przede wszystkim, mówiąc o porażeniu człowieka prądem elektrycznym, musimy je rozważyć w kilku kwestiach:

1. Jaki jest rodzaj prądu – stały czy zmienny. Ten drugi jest znacznie bardziej niebezpieczny dla człowieka (powoduje m.in. silne skurcze mięśni powodujące efekt przymarzania – rażony nie jest w stanie oderwać ręki od źródła prądu, migotanie komór serca).

2. Jak wysokie jest napięcie, gdyż powyżej 100 V skóra przestaje stawiać opór (rezystancja człowieka nie będącego pod wpływem alkoholu [serio, to ma znaczenie] wynosi około 1000 ohm).

3. Jaki jest czas działania prądu na organizm ludzki. Do 0,5 s następstwa porażenia są raczej złagodzone.

4. Jaka jest droga przepływu prądu przez ciało ludzkie – ręka-plecy, ręka-ręka bądź ręka-nogi.

5. Stan zdrowotny człowieka, co się wiąże z jego temperaturą i wilgotnością skóry.

Pamiętajmy, że samo napięcie jako takie nie jest dla nas groźne. Codziennie doświadczamy efektu elektryzowania się (pocieranie o balony…) i wierzcie bądź nie, podczas przeskoku takiej iskry przez nasze ciało przepływa bardzo duży woltaż. W jednej z książek pana Markiewicza („Bezpieczeństwo w elektroenergetyce”) przedstawione są następujące wartości natężenia prądu przemiennego przez organizm ludzki i wywołane tym efekty:

0,1 - 0,6 mA: próg odczuwania
0,8 - 2,0 mA: wyczuwalność wyraźna (swędzenie)
2,0 - 4,0 mA: wyczuwalność bolesna (cierpnięcie dłoni)
4,0 - 5,0 mA: lekkie skurcze dłoni, drżenie rąk
5,0 - 15 mA: skurcze przedramienia, trudność w uwolnieniu się
15 - 30 mA: silne skurcze mięśni, samodzielne uwolnienie niemożliwe
22 - 50 mA: skurcze tężcowe mięśni rąk i klatki piersiowej, niemożliwość dokonania wydechu, arytmia serca, utrata świadomości, możliwe migotanie komór serca.

I wiecie co? 50 mA jest naprawdę bardzo małym prądem. Wystarczy jednak, aby człowiek został pozostawiony sam sobie bez pierwszej pomocy po porażeniu prądem rzędu 50 mA, a po 5 minutach będzie miał tylko 20% szans na przeżycie.

Wnioski nasuwają się same – PRUND TO ZŁO!

Amperaż i woltaż, czyli co tyka elektryka - przypadki groźnych wypadków

No dobrze. Mamy mniej więcej wyjaśnione czym jest napięcie, a czym prąd. Zatem chciałbym poruszyć pewien temat. Wracamy do prolegomeny numer 2 oraz haseł:

1. „Dlaczego płacę tak wysokie rachunki za prąd?”,
2. „Twój dystrybutor prądu”,
3. „Dostarczymy prąd do Twojego domu po najniższej cenie”.

Pierwsze zdanie jak najbardziej jest prawidłowe. Pozostałe są wynikiem beznadziejnego marketingu dystrybutorów energii elektrycznej. W mieszkaniach/domach mamy w gniazdkach napięcie. Cały czas. No, chyba że nie płacimy rachunków. Firmy przesyłowe tudzież dystrybucyjne przesyłają za pomocą sieci elektroenergetycznej napięcie. Prąd powstanie dopiero przy podłączeniu odbiorników do gniazd elektrycznych w naszych domostwach. Aby popłynął prąd, musi być napięcie oraz odbiornik, np. pralka. Tak więc gdy zobaczycie w tv reklamę sławnych polskich dostawców energii elektrycznej, która Wam wmawia, że dostarczają tani prąd, można przełączyć kanał. Płacimy rachunki za prąd, nie za napięcie. Dostawca dostarcza nam napięcie, a nie prąd. Czy to ważne? Dla większości z nas pewnie nie. Ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Po prostu warto wiedzieć, za co płacimy.

PS Błagam! Pamiętajmy. W domach mamy gniazda elektryczne, a nie kontakty! Kontakt to można mieć seksualny bądź z kosmitą. Tyle w kwestiach nieformalnych i absolutnie niemających wpływu na poziom Waszego życia.
PPS Wiecie dlaczego elektrycy zawsze chodzą w trójkę? Jeden to plus, drugi to minus, a trzeci to zero. Badum tsss…

No dobrze. Teraz przejdźmy do poważniejszych kwestii. Wypadki w pracy. Na różnych szkoleniach BHP dla elektryków najczęściej pokazywane są filmy i zdjęcia z wypadków śmiertelnych. Dlaczego? Bo dają do myślenia. Bo pracując krążą ci po głowie i wiesz, że musisz być ostrożny.

Amperaż i woltaż, czyli co tyka elektryka - przypadki groźnych wypadków
Powyżej tzw. zmiany prądowe. Blizny pozostają do końca życia.

Amperaż i woltaż, czyli co tyka elektryka - przypadki groźnych wypadków

Ślad po porażeniu napięciem 400 V. Nie miałem tej wątpliwej przyjemności poczuć na sobie takiego napięcia, 230 V jest mi dobrze znane. Kumpla kiedyś popieściło 500 V (typowe napięcie dla warunków kopalnianych). Mówił, że ból straszny, ale co gorsza, rzuciło nim o sąsiednią ścianę. Podobno okropna siła.

Amperaż i woltaż, czyli co tyka elektryka - przypadki groźnych wypadków

Tutaj jest już na co patrzeć. Porażenie łukiem elektrycznym o napięciu 6000 V. Kiedyś kumpla poraził taki łuk (w sumie przez jego nieuwagę). Leżał kilka miesięcy w szpitalu.

W Internecie na odpowiednich stronach jest mnóstwo filmów i drastycznych zdjęć na temat porażenia prądem elektrycznym. Nie mogę ich tu umieścić, gdyż są wyjątkowo drastyczne. Sporo z nich jest na YouTube, więc stronie ogólnie powszechnej, poniżej wrzucę parę linków. Na stronie typu Sadistic można obejrzeć dość przerażające materiały. Z napięciem i prądem nie ma żartów. Po prostu nie ma.

Widziałem film pewnego jegomościa, który grzebał w okolicy rozdzielni wysokiego napięcia w celu ukradnięcia złomu bądź miedzi. Nieświadomy miejsca, w którym się znalazł, został porażony napięciem rzędu 110 kV. Okropny widok. Skóra mu dosłownie zwisała, cud, że żył i chodził o własnych siłach. Wydawał potworne odgłosy. Jego wnętrzności zostały dosłownie ugotowane, tak jak gałki oczne, co było bardzo dobrze widoczne. Nie znam jego losu, zapewne zmarł po paru godzinach.

Inny smutny przykład elektryka, który podłączał rozdzielkę domu jednorodzinnego nad basenem. Niestety robił to pod napięciem. Poraziło go napięcie i odrzuciło wprost do basenu. Okrutny los chciał, że lecąc do tyłu odruchowo złapał się przewodu, który był pod napięciem. Przewód wraz z nim wpadł do basenu. Biedak gotował się parę minut. Oczywiście zabezpieczenie w rozdzielnicy powinno zadziałać, niestety tak się nie stało.

Amperaż i woltaż, czyli co tyka elektryka - przypadki groźnych wypadków

Porażenie bardzo wysokim napięciem. Koleś podobno został porażony łukiem i spadł z wysokości 1,5 m. Wrzuciłbym zdjęcie, jak jego ręka wygląda po zagojeniu… ale wolę nie, bo nie wygląda dużo lepiej.

Na koniec trzy linki do wspomnianych filmów o mniejszej drastyczności.

Porażenie w 1:10. Film bardzo często pokazywany na różnych szkoleniach. Zawiodło zabezpieczenie, które pozwoliło na wtoczenie członu ruchomego wyłącznika mocy do szyn prądowych będących pod napięciem. Elektryk dosłownie spłonął.

Kolejny przypadek. Straszna i powolna śmierć.

Zbiorowe porażenie w Indiach napięciem 132 kV. Efekt widoczny…

Mam nadzieję, że artykuł był dla Was ciekawy. Nie miałem zamiaru nikogo ani przestraszyć, ani urazić. Może co najwyżej uprzedzić, że odpowiedni dobór zabezpieczeń elektrycznych w domostwach, jak i celowość stosowania tzw. bolców w gniazdkach są bardzo ważnymi aspektami. Powyższe zdjęcia są wynikiem działań napięć i prądów głównie w przemyśle. Wierzcie mi jednak, że np. przebicie żyły fazowej na obudowę pralki, podczas gdy ta nie jest uziemiona, może skutkować bardzo obszernymi skutkami zdrowotnymi. Z napięciem i prądem nie ma żartów.

Pozdrawiam ciepło.


Na koniec bardzo fajny utworek nawiązujący do tematyki artykułu. "Rad bym wszystkich Was sumiennie uściskać, no ale przebicie może być i zaczęło by błyskać..."
17

Oglądany: 70610x | Komentarzy: 119 | Okejek: 326 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

28.03

27.03

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało