Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wstydliwe fakty o imperium Walta Disneya, które firma wolałaby wymazać z historii

96 736  
263   30  
Słynna wytwórnia Disneya kojarzy nam się z niewinną, nieco zniewieściałą Myszką Miki, potokami łez wylanymi po śmierci Mufasy, do bólu cukierkowatymi serialami dla nastoletnich gimnazjalistek oraz rodzinna zabawą w chyba najpopularniejszym parku rozrywki na świecie. Tymczasem okazuje się, że Disney ma na swoim koncie rzeczy, o których włodarze tej wielkiej korporacji woleliby zapomnieć. A już na pewno pragnęliby, abyśmy my o tym zapomnieli…

Niewykodne fakty o Disneyu

Przez lata w Disneylandzie walały się ludzkie zwłoki!

Kalifornijski Disneyland odwiedzany jest przez miliony gości rocznie, z czego większość osób to dzieciaki. Wśród najsławniejszych atrakcji tego miejsca są „Piraci z Karaibów”, czyli efektowna przejażdżka po świecie opitych rumem awanturników, ukrytych skarbów i morskich potyczek. To właśnie niesłabnąca popularność „Piratów” zainspirowała wytwórnię do stworzenia serii filmów o tym samym tytule.

W początkowym okresie istnienia tej atrakcji grozę budziły czaszki, a nawet całe szkielety walające się wśród wypełnionych złotem skrzyń i zbutwiałych wraków pirackich łajb… Realizm tych rekwizytów wynikał z tego, że były to prawdziwe, ludzkie kości!

Niewykodne fakty o Disneyu

Podobno twórcy pirackiej przejażdżki nie byli zadowoleni z wyglądu pierwotnych ozdób, więc skontaktowali się z jedną ze szkół medycznych, której władze, za odpowiednią opłatą, zgodziły się podzielić z kreskówkową korporacją, prawdziwymi zwłokami. Dopiero po latach zarządcy Disneylandu zdecydowali się zastąpić ludzkie szczątki dobrze wykonanymi replikami. Podobno tylko jedna czaszka, którą zobaczyć można powieszoną na ścianie w pomieszczeniu ze szkieletem leżącym na łóżku, jest ostatnim, autentycznym fragmentem człowieczego truchła, który ostał się z tej czystki.

A skoro mowa o zwłokach…

To dość smutny i raczej niezbyt popularny fakt – sporo rodziców, którzy stracili swoje dzieci, decyduje się wysypać prochy swych pociech właśnie w Disneylandzie. Zresztą wiele osób życzy sobie, aby po śmierci ich doczesne, skremowane szczątki spoczęły w „najszczęśliwszym miejscu na Ziemi”. Takie przypadki są już na tyle częste, że służby ochrony są szczególnie wyczulone na ludzi zostawiających na terenie Disneylandu podejrzane prochy. Trudno się dziwić – po zamachu na WTC, kiedy media zaczęły straszyć obywateli potencjalnymi atakami z wykorzystaniem wąglika, w parku wybuchła panika, kiedy zauważono tajemniczego osobnika rozsypującego tajemniczy proszek. Trzeba było wówczas zamknąć cały obiekt, aż do momentu dokładnego zbadania i wyjaśnienia sprawy.

Niewykodne fakty o Disneyu

Swego czasu hippisi dokonali inwazji na Disneyland

W 1970 roku 750 długowłosych hippisów wkroczyło do parku rozrywki, aby zaprowadzić tam absolutny chaos. Bez skrępowania palili jointy, wywiesili na maszcie flagę Wietkongu, wyśpiewywali pieśni o zwycięstwie komunistów, wygłaszali kwieciste przemowy oraz na znak walki z uciskiem kobiet usiłowali „uwolnić” Myszkę Minnie.

Władze Disneylandu wiedziały o planowanej przez hippisów akcji, bo ci wcześniej puścili w obieg sporą ilość ulotek zachęcających do wzięcia udziału w tym happeningu. Oprócz policjantów, w parku było więc sporo tajniaków czekających na sygnał do interwencji. Większość wywrotowców zatrzymana została już przy wejściu, gdzie z tłumu wyławiano wszystkich brodatych i długowłosych facetów. Mimo wielkich starań, pozostali goście Disneylandu nie przejmowali się za bardzo rozwrzeszczaną zgrają młodych świrów wieszających tu i ówdzie flagi z liściem marihuany i skandujących hasła w stylu „Uwolnić Charlesa Mansona!”. Cierpliwość za to straciła policja, która w pewnej chwili bezceremonialnie wypchnęła hippisów za bramy, a co bardziej narowistych włochaczy aresztowała.

Niewykodne fakty o Disneyu

Niewykodne fakty o Disneyu

Kaczor Donald był nazistą

Podobnie jak wielu innych twórców animacji dla dzieci, także i Disney, w czasie II wojny Światowej, nakręcił parę kreskówek propagandowych. Jedną z nich był stworzony w 1943 roku krótki filmik, w którym Kaczor Donald śni o tym, że jest pracownikiem niemieckiej fabryki amunicji. Czego tu nie ma? Hailowanie do obrazów Hitlera i Mussoliniego, śniadaniowa lektura „Mein Kampf”, czy nawet żołnierska musztra, podczas której bohater musi na zawołanie układać swe ciało w kształt swastyki.

Niewykodne fakty o Disneyu

Mimo że swego czasu film ten zdobył nagrodę Akademii Filmowej, Walt Disney nie dopuścił do pokazania animacji szerokiej publiczności. Nagranie trzymane było w ukryciu przez ponad 60 lat i dopiero w 2004 roku dostało zielone światło do emisji - wydano je wówczas na jednym z opublikowanej na DVD serii największych perełek wytwórni.

Wagina Jessiki Rabbit wystawiona na widok publiczny

Twórcy animacji często przemycają drobne, niekiedy sprośne, trudne do wychwycenia przez cenzorów smaczki. Najbardziej chyba znanym przykładem był „Bernard i Bianka”, gdzie w jednej ze scen, pojawia się kilka klatek animacji, w których na drugim planie podziwiać można okno ze zdjęciem gołej baby. Wytwórnia musiała wstrzymać dystrybucję tej produkcji i wznowić ją dopiero po usunięciu kłopotliwego elementu. Do zwrotu poszło wówczas ponad 3 miliony kopii nośników z filmem! Nie była to jednak jedyna tego typu wpadka, jaką Disney zaliczył.

Niewykodne fakty o Disneyu

W wielkim hicie pt. „Kto wrobił Królika Rogera” pojawiają się krótka scena, w której ponętna Jessica Rabbit odsłania przed widzami swoje nagie krocze.


Do dziś nie do końca wiadomo, czy brak bielizny widoczny na dwóch jedynie klatkach filmu był przypadkowym błędem animatorów, czy ich faktycznym, celowym zabiegiem. Niezależnie od intencji twórców, kłopotliwa scena została z czasem poddana edycji i seksownej Jessice założono bieliznę.

Walt Disney miał duży problem z… matkami

Zauważyliście jak wielu bohaterów filmów wytwórni Disneya to sieroty, które za młodu straciły matkę? Ot, chociażby księżniczka Jasmina, Bella, Kopciuszek, Pocahontas czy Ariel. Ach, no i nie zapominajmy też o jelonku Bambi! Rodzicielkę traci nawet rybka Nemo.

Niewykodne fakty o Disneyu

Wiele wskazuje na to, że ten smutny, powtarzający się w niejednej produkcji, schemat to pomysł samego Walta Disneya. Otóż w 1938 roku, po wielkim sukcesie „Śpiącej Królewny” on i jego brat - Roy sprezentowali swoim rodzicom dom w zamożnej dzielnicy Hollywood. Miesiąc po wprowadzeniu się, staruszkowie zaczęli skarżyć się na nieszczelność instalacji gazowej. Mimo że synowie przysłali specjalistę, aby przyjrzał się sprawie, problem nie został usunięty. Skończyło się to śmiertelnym zatruciem matki Disneya - Flory. Walt do końca życia obwiniał się za tę tragedię i to najprawdopodobniej też dlatego z takim upodobaniem zwykł mordować matki głównych bohaterów swoich filmów.

Słowa Walta są święte. Nawet długo po jego śmierci!

Walt Disney wprowadził bardzo restrykcyjne reguły dotyczące wyglądu pracowników swoich parków rozrywki. Przez wiele dekad po śmierci twórcy potężnej korporacji, żadna z zatrudnionych w jego firmie osób nie mogła mieć ani brody, ani wąsów (co jest dziwne zważywszy na to, że sam Disney przez całe życie nosił przecież dorodny wąsik). Mimo że od kilkunastu lat władze firmy odrobinę złagodziły niektóre z zarządzeń ustanowionych przez Walta, to do dziś istnieją bardzo dokładne zasady dotyczące dopuszczalnej długości zarostu wśród pracowników, a także noszenia piercingu, a nawet farbowania włosów na niektóre kolory.

Niewykodne fakty o Disneyu

Słyszeliście kiedyś o „Efekcie Nemo”?

Niedługo po premierze filmu „Gdzie jest Nemo?” pojawiły się setki doniesień na temat masowego mordowania rybek akwariowych. A wszystko to przez filmową scenę, w której pada złota myśl, że „każda rura prowadzi do oceanu”. Przypomnijmy – to właśnie ewakuując się przez toaletowy odpływ, główny bohater tej produkcji odzyskuje wolność.

Niewykodne fakty o Disneyu

Epidemia rybek spuszczanych w amerykańskich kiblach przez dzieci, wielce zatroskanych życiem swych pupili w niewoli, była tak duża, że do akcji wkroczyło wiele organizacji walczących o prawa zwierząt, które tłumaczyły, że nie ma absolutnie żadnej szansy, aby spuszczona w ubikacji ryba przeżyła wizytę w oczyszczalni ścieków...


Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
5

Oglądany: 96736x | Komentarzy: 30 | Okejek: 263 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.03

18.03

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało