Grubo przed Ponzim, czyli sprytny sposób na zysk pewnej Amerykanki

Bank oszczędnościowy Sarah miał współpracować z fundacją charytatywną zajmującą się wspieraniem niezamożnych kobiet, co oczywiście było nieprawdą. Ekswróżka obiecywała depozytariuszkom początkowo 2% tygodniowo, a następnie 8% miesięcznie. Niesamowita rentowność, nieprawdaż?

Depozyt miał wynosić co najmniej 200 dolarów - bardzo poważne pieniądze w owym czasie. Sarah nigdy nie reklamowała Firmy Depozytowej dla Kobiet. Miała wystarczającą liczbę rekomendacji. W krótkim czasie zebrała ponad 500 000 dolarów od 1200 kobiet.


Kobiety trzymały wszystko w sekrecie. Mężczyznom wstęp do Firmy Depozytowej dla Kobiet był zabroniony - zadawaliby zbyt wiele pytań. Aby uzyskać choć trochę informacji, dziennikarz Boston Herald przebrał się za kobietę i tym sposobem zdołał dostać się do biura firmy. Reporterzy zaczęli ostrzegać kobiety przed oszustką, ale ich artykuły tylko przyciągały do Howe nowe klientki.

Rok później piramida upadła. Sarah trafiła do więzienia jedynie na trzy lata. Kiedy wyszła na wolność, otworzyła Bank dla Kobiet, działając według tego samego schematu. Obiecywała jedynie nieco mniejszy zysk - 7% miesięcznie. Przyjęła około 50 000 dolarów depozytów, zanim nowe oszustwo zostało ujawnione (w 1887 r). Howe uciekła z Bostonu w obawie przed oskarżeniem i aresztowaniem.


Podobne pomysły wcielała w życie w innych miastach. Wróciła jednak do Bostonu, gdzie w grudniu 1888 r została aresztowana. Zwolniono ją już w marcu 1889 r., ponieważ jej ofiary nie chciały zeznawać.
W późniejszym okresie Sarah Howe powróciła do wróżenia i przepowiadała kobietom przyszłość za jedyne 25 centów. Umarła bez grosza w kieszeni, ale przez resztę życia zapewniała wszystkich, że nigdy nikogo nie oszukała...