Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Historia o tym, jak w Krakowie urodził się diabeł

87 708  
179   29  
W czerwcu 1920 roku przed kliniką położniczą przy ulicy Kopernika w Krakowie zaczął zbierać się tłum. Jak głosiła plotka, w szpitalu urodził się diabeł. Zebrani na ulicy zaczęli domagać się, żeby pokazano im piekielne dziecko, które, jak głosiła plotka, miała urodzić dziesięcioletnia żydówka.

Historia szybko zaczęła żyć swoim życiem. Podniecone panie opowiadały, że za opłatą czterdziestu marek oglądały diabła. Noworodek według tych relacji był przywiązany łańcuchem w sali na parterze. Miał ogon, pysk cielęcia i bódł rogami tych, którzy podeszli za blisko.

Inna wersja opowiadała o chrzcie diabła. Według tej plotki, chrzest odbył się w kościele Świętego Mikołaja. W czasie ceremonii niebo rozdarła błyskawica, świątynia zatrzęsła się w posadach, a kropidło wypadło z ręki księdza. Diabeł tylko się zirytował.

Skoro na diabła nie działały środki kościelne, lekarze przeszli do środków bardziej przyziemnych. Postanowili czarta otruć. On jednak nic sobie z trucizn nie robił, nawet cyjanek nie zrobił na nim wrażenia. Pieklił się za to coraz bardziej – plotkowano, że wyrażał swoje niezadowolenie z kuracji truciznami parskając ogniem.

Tłum gorączkował się coraz bardziej. Według relacji gazet krzyczano „puść nas do dyabła”. W końcu musiała zainterweniować policja. Gawiedź wymyśliła wytłumaczenie tajemniczości szpitala: dyrektor miał przyjąć łapówkę od rodziny dziewczynki, żeby sprawę zatuszować. Diabeł miał trafić za granicę, gdzie miał zostać zakonserwowany w spirytusie. Punkty docelowe różnią się zależnie od opowieści. Raz miał być to zakład antropologiczny w Berlinie, stolicy wrogich Niemiec, innym razem opowiadano, że bies trafi do Moskwy, do złych bolszewików, a wersja totalna, przekazywana przez jedną z gazet, mówi o pociągu specjalnym z Krakowa, przez Berlin do Moskwy. Tournée przez wrogie kraje.

Tłum nie chciał odpuścić i całą noc czekał, aż diabeł zostanie wywieziony z kliniki przy ulicy Kopernika.



Wytłumaczenie całej historii było dosyć proste. W szpitalu urodziło się dziecko z przerośniętą kością ogonową. Ktoś wyniósł tę wiadomość ze szpitala, a ona zaczęła żyć własnym życiem. Dwa dni po szturmie na szpital, doktor Adolf Flesk opisywał na łamach Ilustrowanego Kuryera Codziennego kwestię deformacji i ubolewał, że tak łatwo przyjmują się tezy wprost nieprawdopodobne, gdy prawda długo nie może znaleźć zwolenników.



Dla Krakowa nie był to pierwszy przypadek narodzin diabła. Pierwszy miał urodzić się w roku 1544. Pierwszy znany nam opis tej historii pochodzi z 1721 roku pióra Gabriela Rzączyńskiego, prekursora zoologi w Polsce. Przetłumaczył go Julian Tuwim w Czarach i czartach polskich. Według opisu był mniej przyjemny niż diabeł z 1920. Porośnięty psią sierścią miał małpi pysk na piersi, kocie oczy na podbrzuszu, psie łby na łokciach i na stopach, łabędzie nogi i ogon na pół łokcia.
12

Oglądany: 87708x | Komentarzy: 29 | Okejek: 179 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało