Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Kilka pozytywnych stron mieszkania w krajach Związku Radzieckiego

191 181  
441   218  
Trzeba być uczciwym – mimo że złe strony sowieckiego reżimu zdecydowanie przeważają, to kilka rzeczy wyszło komunistom całkiem dobrze. Serio.


Prawa kobiet

Do początku XX wieku mało które państwo decydowało się na tak szalone posunięcie, jak nadawanie kobietom praw wyborczych. Do 1917 roku tylko kilka krajów (Nowa Zelandia, Australia, Dania, Norwegia i Finlandia) pozwoliło przedstawicielkom płci piękniejszej na zbliżanie się do urny. Tymczasem w 1917 roku jednym z postulatów bolszewickich rewolucjonistów było zerwanie ze starym, burżuazyjnym porządkiem, w którym to mężczyzna uciska kobietę. Mimo że podpisane przez Lenina dekrety trącą politycznym bełkotem, to trzeba przyznać, że wprowadzane zmiany były bardzo wywrotowe.
Przede wszystkim ułatwiono małżeństwom przeprowadzanie rozwodów – wystarczyło, aby jedna ze stron złożyła w urzędzie odpowiednie podanie, aby unieważnić ślub, a już po utworzeniu Związku Radzieckiego małżeństwo można było zakończyć, wysyłając kartkę pocztową do urzędu stanu cywilnego.


Kobiety dostały też pełne prawa wyborcze. Zachodnie państwa widziały w tym posunięciu spore zagrożenie – rozwijające się od początku XX wieku silne ruchy feministyczne mogły przecież zachłysnąć się ideą bolszewickiej wolności i przejść na czerwoną stronę mocy…
W tej sytuacji jedynym sensownym rozwiązaniem było wprowadzenie wyborczych praw również i na Zachodzie. W 1918 roku głosować mogły już obywatelki Wielkiej Brytanii i Niemiec, a w 1920 mieszkanki USA.


Wolna miłość

Bolszewicy uprawiali wolną miłość jeszcze zanim na świat zaczęli przychodzić pierwsi hippisi! Chociaż, prawdę mówiąc, trudno nazwać to pozytywną stroną powstającego Związku Radzieckiego… Już tłumaczymy dlaczego.
Ideą bolszewickich rewolucjonistów było wyzwolenie kobiet spod męskiego jarzma i seksualnego niewolnictwa. Seks nie był już tematem tabu, a niezobowiązujące kontakty płciowe miały być manifestacją damsko-męskiej równości i sposobem na zaspokojenie najbardziej podstawowych popędów. No i spoko – w idei brzmi to całkiem rozsądnie. Niestety, praktyka już troszkę kulała.


W 1919 roku bolszewicy wprowadzili „Dekret o uspołecznieniu panienek i pań”, który mówił, że ślub to swoisty akt własności, a młode kobiety od tego momentu winny być upaństwowione i traktowane jako ogólnospołeczne dobro, z którego korzystać mieli prawo wszyscy przedstawiciele klas pracujących. Dekret zakładał, że każdy taki mężczyzna może sobie chędożyć jedną panią trzy razy w tygodniu przez czas trzech godzin.
Mimo że dokument ten okazał się mało wyrafinowanym żartem niejakiego Michaiła Uwarowa, to wiele osób uwierzyło w autentyczność dekretu, bo – jak by nie patrzeć – dobrze się on wpisywał w hasła głoszone przez bolszewików. Przecież już w 1918 roku na pierwszym zjeździe członków młodzieżowej organizacji Komsomoł w statucie pojawił się punkt dotyczący obowiązku zaspokajania seksualnego towarzyszy i towarzyszek.
W efekcie wypaczonej idei wolnej miłości codziennością były gwałty, kiła i tysiące niechcianych dzieciaków.

Bezpłatna aborcja

Bolszewicy wyprzedzili swój czas z jeszcze jednej przyczyny. Tuż przed powołaniem Związku Radzieckiego w życie wszedł dekret, na mocy którego każda kobieta miała mieć prawo do bezpłatnej aborcji. W tamtym okresie żaden inny kraj nie zdecydował się na takie posunięcie. I znowu – idea była bardzo słuszna, ale brak odpowiedniej edukacji na temat środków antykoncepcyjnych doprowadził do tego, że już w połowie lat 30. XX wieku ponad 70% ciąż kończyło się skrobanką!
Dopiero w 1936 roku wprowadzono w ZSRR zakaz aborcji. Ustawa ta istniała do 1955 roku – wówczas to została zniesiona.


Państwo znowu gwarantowało bezpłatną usługę usuwania płodu, natomiast absolutnie nie przykładało ręki do edukowania i zapewniania darmowego dostępu do, chociażby, prezerwatyw. W praktyce skrobanka była najlepszym skutecznym środkiem antykoncepcyjnym (niektóre z kobiet kilkanaście razy trafiały do gabinetu ginekologa).
Inna sprawa, że zabieg odbywał się w dość słabych warunkach i bez znieczulenia. Według danych zebranych przez amerykańskiego uczonego Roberta Johnstone’a, w latach 1922-1991 przeprowadzono ponad 282 miliony zabiegów aborcyjnych!
Kolejny raz widać, jak z założenia dobrą ideę może trafić szlag, gdy za jej realizację zabierze się ktoś całkiem bezmyślny.

Tutaj możecie przeczytać cały artykuł na ten temat.

Kobiety w polityce

Wyzwolone od garów i opieki nad dziećmi kobiety poszły do pracy. Wiele pań trafiło też do polityki! W latach 20. ubiegłego wieku ok. 600 niewiast stało na czele władz miast i wsi, a przeszło 6,5 miliona kobiet było aktywnych politycznie. Przedstawicielki płci pięknej przyjmowano też do armii. Wiele sowieckich dam zasłynęło na polu boju. W czasie II Wojny Światowej kobiety były snajperami, a nawet pilotami samolotów.


Transport

W latach 30., kiedy to scentralizowano sowiecką gospodarkę, ogromna ilość energii włożona została w rozbudowę transportu pomiędzy miastami. Mimo że większość obywateli ZSRR mogła co najwyżej pomarzyć o własnym samochodzie, to w szybkim tempie powstawały drogi. Inwestowano też w transport publiczny, który był bardzo tani, a w niektórych przypadkach darmowy.
Rozwinęła się też sieć kolejowa – przed rozpadem Związku Radzieckiego była ona bardziej rozbudowana niż w jakimkolwiek innym miejscu na świecie! Rosyjskie koleje miały więcej linii i przewoziły nieporównywalnie większą ilość towaru niż pociągi w USA.


Rosja przodowała też w dziedzinie lotnictwa, mimo że jego jakość nie była najlepsza. Monopolistą było tu państwowe przedsiębiorstwo lotnicze Aerofłot, które założono już w 1923 roku.
Całkiem ładnie Rosjanom wyszło też moskiewskie metro, którego pierwsza linia uruchomiona została już w 1935 roku. Obecnie jest ich już 12, a 5314 wagonów służy za codzienny transport dla ponad 7 milionów obywateli.

Wakacje na koszt państwa

Jednych państwo wysłało do gułagu, innych zaś na darmowe wakacje w rajskim, nadmorskim kurorcie. Władze doskonale wiedziały, że człowiek pracy, w pocie czoła harujący dla umocnienia komunistycznego ładu, potrzebuje odpoczynku. Już na samym początku istnienia Związku Radzieckiego wprowadzono dwutygodniowy, obowiązkowy urlop dla każdego obywatela.


Zaczęto budować sanatoria, gdzie zmęczony robotnik mógł, pod okiem przeszkolonego personelu, zażyć kąpieli słonecznej, która to traktowana była jak zabieg medyczny. Wszystko to oczywiście na koszt państwa, które wydawało vouchery na pobyt w najbardziej uroczych zakątkach państw należących do ZSRR. W pierwszej połowie XX wieku wiele osób wyjeżdżało do Soczi, miasta-kurortu położonego przy granicy z Gruzją.


Pierwszeństwo w odbieraniu voucherów mieli robotnicy wykonujący ciężkie, fizyczne prace, chłopi oraz młode matki. Niestety, w latach 30. w system zapewniania darmowych urlopów wgryzła się korupcja i coraz częściej najlepsze letnie miejscówki zarezerwowane były dla partyjnych grubasów. Lud musiał zadowolić się zimowymi wakacjami w jednym z setek sanatoriów zbudowanych w tamtym okresie.

Recycling

Przez większość okresu istnienia ZSRR plastikowe reklamówki były wynalazkiem nieznanym. Ludzie korzystali z materiałowych toreb, a nawet pojawienie się w latach 80. na rynku jednorazówek nie zmieniło tendencji do wielorazowego ich wykorzystywania – plastikowe siatki były myte i suszone aż do ich całkowitego zużycia.
Wiele osób pamięta pewnie zbieranie makulatury czy wymienne, szklane butelki po mleku.


W państwach Związku Radzieckiego od końca lat 70. wprowadzono całkiem sensowną politykę ponownego wykorzystywania zużytych surowców. I nawet dość przyzwoicie to działało. Na przykład 30% wykorzystanego papieru trafiało z powrotem na rynek w tej lub innej formie.

Darmowa edukacja

Narzucone na kraje ZSRR sowieckie prawo zakładało darmową edukację dla każdego obywatela, niezależnie od jego statusu społecznego. I mówimy tu o pełnej edukacji – łącznie ze studiami. Zgodnie z tym planem w krajach wschodniego bloku powstawały szkoły i uniwersytety. Państwo sponsorowało nie tylko naukę, ale i darmowy dostęp do pomocy naukowych, książek i najbardziej potrzebnych przyborów.


W okresie tzw. zimnej wojny szczególny nacisk położono na rozwój kierunków technologicznych, dzięki czemu w tamtym okresie wykształcenie zdobyło wielu znakomitych i cenionych na międzynarodowej arenie naukowców. Jednocześnie też promowano wyższość nauk ścisłych nad np. przyrodniczymi.
Do tego doszedł też tzw. obowiązek zatrudnienia – zasada, zgodnie z którą każdy obywatel po zakończeniu edukacji miał zagwarantowane zatrudnienie.

Rewolucja w kinie, czyli tzw. teoria montażu

Siergiej Eisenstein – warto zapamiętać to nazwisko. Gdyby nie ten słynny rosyjski filmowiec, to produkcje, które oglądamy dziś w kinie, mogłyby wyglądać zupełnie inaczej.
Eisenstein był głównym propagatorem filmowego socrealizmu twierdzącym, że kluczem do nadania ruchomemu obrazowi odpowiedniej ekspresji jest odpowiedni montaż. Z matematyczną wręcz dokładnością składał swoje filmy tak, aby poprzez łączenie ze sobą kolejnych ujęć o mocnym wydźwięku emocjonalnym celnie uderzyć w zmysły i uczucia widza. Tym samym wprowadził powiew świeżości do kina opartego na długich, monotonnych ujęciach, sprawiając, że odbiorca coraz rzadziej przysypiał na kinowym fotelu.


Montażowe triki twórcy m.in. „Pancernika Potiomkina” (1925 r.) stały się wzorem dla tuzów zachodniego kina. Po techniki Eisensteina sięgał na przykład Alfred Hitchcock. Większość pomysłów radzieckiego filmowca do dziś jest wykorzystywana w hollywoodzkich produkcjach.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6
92

Oglądany: 191181x | Komentarzy: 218 | Okejek: 441 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało