Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

7 wartych odnotowania faktów ze świata dobroczynności

82 005  
254   39  
Każdy od czasu do czasu robi coś dobrego dla innych. Ale niektórym zdarza się to znacznie częściej niż innym. I z wielkim rozmachem!

#1.

Można mówić, że różni „celebryci” wykonują dobroczynne gesty dla własnej korzyści — „pod publiczkę”. Być może, ale prawdą jest, że robią przy tym przede wszystkim wiele dobrego. Snoop Dogg (aka Snoop Lion) prowadzi fundację walczącą z uzależnieniem u dzieci. Najbogatsza pisarka świata, J. K. Rowling była miliarderką, ale bez wahania zrezygnowała z wymarzonego dla wielu statusu, przekazując ogromne pieniądze na cele charytatywne. [1]

#2.


Z wcale niemałej pensji zrezygnował Donald Trump — najbogatszy prezydent świata. Ale dobrym sercem wsławił się też Jose Mujica, urugwajski polityk tytułowany „najbiedniejszym prezydentem świata”. Każdego miesiąca oddawał na cele charytatywne 90% swojej wynoszącej równowartość 12 tys. dolarów pensji. Mujica jest jednym z niewielu lewicowców, których poglądy głoszą rozdawanie biednym nie tylko cudzych, ale i własnych pieniędzy… [2]

#3.


Dobroczynność — chyba ostatnia rzecz, o jaką można by podejrzewać Hitlera i jego popleczników — była mimo wszystko istotna w nazistowskich Niemczech, a sam Hitler przywłaszczył sobie hasło „Nikt nie powinien głodować ani marznąć”. Każdego roku od października do marca „Winterhilfswerk” zbierał żywność, odzież i opał, które następnie przekazywał tym, którym powodziło się gorzej. [3]

#4.


W 2004 roku w Melbourne zebrała się grupka 30 mężczyzn, którzy postanowili przez miesiąc zapuszczać wąsy — a całe wydarzenie miało zwrócić uwagę ludzi na problem raka prostaty i depresji. Niepozorna z początku akcja zyskała światową popularność. Na jej fali powstała „Movember Foundation”, która na całym świecie zdołała już zebrać ponad 170 milionów dolarów. [4]

#5.


Niestety nie wszystkim organizacjom charytatywnym przyświeca idea czynienia dobra. Negatywnie wsławiła się Susan G. Komen, duża fundacja walcząca z rakiem piersi. Walczy nie tylko z nowotworem, ale też ze wszystkimi innymi fundacjami, które ośmielają się użyć w swojej nazwie określenia „for the cure” czy choćby różowej wstążki. Podobnie „szlachetnie” działała fundacja Lance’a Armstronga, Livestrong. W samym 2010 roku wydała pół miliona dolarów na pozwy organizacji, które ośmieliły się użyć słów „live” i „strong”. [5]

#6.


Statystyki pokazują, że pieniędzmi chętniej dzielą się kobiety — 64% ogółu donacji. 77% społeczeństwa wierzy, że każdy może „zrobić różnicę”, wspierając wybraną działalność charytatywną. Mimo to tylko 69% społeczeństwa przynajmniej sporadycznie wspiera akcje dobroczynne. Prym pod tym względem wiodą tzw. baby boomers — osoby urodzone podczas powojennego wyżu demograficznego. [6]

#7.


Organizacje non-profit, za jakie chce uchodzić większość fundacji, nie są w dużej mierze tak niedochodowe, jak można by sądzić. Niestety jest niemała grupa fundacji, których podstawowym celem jest zarabianie na swoich założycieli. Nie byłoby w tym nic złego, w końcu za każdą pracę należy się wynagrodzenie, gdyby nie fakt, że pensje pracowników fundacji często przekraczają sumy przekazywane ostatecznie na cele charytatywne. Nancy Brinker, założycielka wspomnianej już fundacji Susan G. Komen, lata prywatnym odrzutowcem, mieszka w 5-gwiazdkowych hotelach, a do tego zarabia rocznie ok. 650 tys. dolarów. Całkiem dochodowa ta organizacja niedochodowa! [7]
13

Oglądany: 82005x | Komentarzy: 39 | Okejek: 254 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało