Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki LXVII - Poproszę dwa rezerwaty

28 654  
9   34  

Tradycyjnie witam na zajęciach szkółki niedzielnej. Dziś dowiemy się m.in. o tym jak zastosować mikrofalówkę, nauczymy się też metod perswazji, oraz poznamy tajniki języka rosyjskiego. Tak więc zapraszam do ławek i zaczynamy wykład.

FALÓWKI

Dwie starsze babki na stoisku AGD
- Proszę pana ten pan tam od telewizorów mówił, że po "mikrofalówki" to tutaj.
- Tak zgadza się, jakiś konkretny model, marka panie interesuje? Wybór mamy duży. Proszę spojrzeć.
- A co pan nam pokazuje piekarniki? To mają być "mikrofalówki" takie co się na odległość rozmawia. To dla wnuczka na prezent bo chciał.
- To są krótkofalówki! Panie pójdą z powrotem na stoisko RTV i powie pani że chce kupić "Woki-Toki"
- Zosiu chodź, tu się nie dogadasz.

by arecky10

* * *

WSTRZEMIĘŹLIWOŚĆ

LO w moim mieście,. 9 godz. lekcyjna, zaczyna się kółko matematyczne, wygasają rozmowy wczesnolekcyjne. Rozmarzony kolega z ławki mówi do reszty:
- O, ale sobie dziś pogram jak wrócę.
Na to ja:
- No, ja też... Od niedzieli go nie dotykałem...
 
by syplon


* * *

NOWY SAMSON??

Trochę lat temu mój ojciec prowadził małą hurtownie chemiczną. Głównie z chemią gospodarczą (proszki do prania, środki czystości itd.) Od pewnego czasu pojawiała się tam starsza pani która zawsze brała cocollino. Pewnego razu przyszła jak zawsze i nie znajdując swojego produktu na regale zapytała ojca:
- Kiedy będzie ten szampon z misiem?

by esko

* * *

PUNKT WIDZENIA

Wstaje rano, śnieg pada, pogoda wstrętna, na ulicy ślisko i nagle słyszę sąsiada jak wychodząc z domu mówi:
- No k*rwa w końcu piękna pogoda!
Myślę sobie  chyba mu sufit się wziął na głowę spadł, żeby z rana takie texty wygłaszać.
Ale zapomniałem o jednym .......
On ma zakład BLACHARSKO - LAKIERNICZY !
 
by box

* * *

ALIBI

Niedawno w pracy kolega gadał przez telefon z żoną. Rozmowa prywatna w pracy. Szef krzywo patrzy, ale bardzo rzadko zagląda do swoich pracowników.
Kolega odwrócony tyłem do wejścia, w którym stanął akurat szef
- ... ja Ciebie też kochanie....
Kolega szturchnięty pod stołem się odwraca, widzi szefa.
- ... tak, tak Piotrek, załatwimy to później....
 
Szef wyszedł zniesmaczony a w pokoju nie wiedzieć czemu zrobiło się strasznie wesoło.
 
by lysy2

* * *

DZIUPLA??

Się mi właśnie przypomniało. Przy wjeździe do Bielska widnieje taka reklama myjni samochodowej:
"Auto Myjnia XXX
Przyjedź do nas!!! Sprzątniemy Ci auto"
 
by quetzalcoatl

* * *

CZESKI KOMPOT

Pływałem kiedyś z załogą mieszaną polsko-czeską (Co to za indywiduum - Czech na morzu?) Było trochę sporów. Dlatego się specjalnie nie zdziwiłem, jak któregoś dnia pomocnik kucharza, kolega Kudłaty, w przepływie szczerości wypalił tekstem:
- A tego II-go oficera to nie lubię, dlatego zawsze mieszam mu kompot palcem u nogi.
 
by Caligula

* * *

Mam ciocię pracującą w aptece. Jak to w aptece, ludzie czasami o dziwne rzeczy proszą. Jednak pewnego pana moja ciocia zapamięta chyba na zawsze.
Był sobie letni, ciepły dzionek, gdy do apteki mej cioci wszedł starszy, nieco posiwiały mężczyzna. Na pytanie:
- W czymś panu pomóc?
Odpowiedział dziarskim tonem:
- Tak. Poproszę szczoteczkę do zębów "Anal B".
 
by aszotek

* * *

TRUDNA MŁODZIEŻ

Moja mama jest nauczycielką w szkole zamkniętej (uczniowie-zwykle na bakier z prawem wychodzą tylko na weekendy ze szkoły).
Mama ma włosy rude. Razu pewnego jeden z uczniów zadał jej pytanie:
- Co to za kolor włosów
- Miedź - odpowidziała mama
- Miedź... 7,80 za kilogram
 
by lysy2

* * *

FACHOWCY

Kolega mój najdroższy uskarżać się począł na pewne dolegliwości bólowe, poszedł więc wykonać zdjęcie rtg rzeczonej części ciała, aby sprawdzić co się dzieje. Po dwóch dniach wybrał się po odbiór zdjęcia wraz z opisem. Odebrał. Patrzy na ten opis i patrzy. Wreszcie głosem pełnym szacunku odzywa się do pani w okienku:
- Naprawdę proszę pani, jestem wstrząśnięty jak ta technika poszła do przodu, jakie rzeczy można zobaczyć na takim malutkim zdjęciu, jakie daleko idące wnioski wysnuć, naprawdę czy mógłbym poznać doktora, który jest tak znamienitym fachowcem??
Ludzie w kolejce zaciekawieni zaglądają mu przez ramię, pani sekretarka mruga inteligentnie rzęsami, pan doktor wchodzi i pyta o co chodzi.
Na to kumpel:
- Niech pan raczy przyjąć najwyższe wyrazy uznania, jest pan najbłyskotliwszym fachowcem w swej dziedzinie jakiego znam, napisał pan -"serce i płuca w normie"... a ja zrobiłem tylko zdjęcie zatok...
 
by królowa_sniegu

* * *

Wstawiają nam okna do nowo budowanego domu. Byłem w pracy wieczorową porą, gdy małżonka pojechała zobaczyć czy okna aby jeszcze stoją. Podjeżdża pod hacjendę, ciemno, cicho a tam na pięterku otwierają się drzwi, ktoś wygląda i szybko znika. Wniosek tylko jeden - złodziej. Małżonka cała zatrwożona dzwoni na policję. Za 5 minut podjeżdżają (ona tam pracuje to dlatego tak szybko ) wjazd do domu, skuwają gościa i na komendę. Małżonka bohatersko jedzie za nimi, wchodzi na dyżurkę a tam wszyscy rotflują. Okazało się że ten pan to pomocnik wsadzaczy okien, tylko koledzy zapomnieli po niego przyjechać, a tak w ogóle to już jego czwarta wizyta na komendzie w tym miesiącu z tego samego powodu.
Przy "aresztowaniu" nawet nie protestował
 
by bigdaddy

* * *

Z DAWNYCH CZASÓW

Miałam wtedy ze 6 lat, mój kolega 4. Zabawek w tamtych czasach nie było za wiele. Tanim kosztem natomiast można było zdobyć substytut balonów a mianowicie prezerwatywy określane przez nas mianem "erosów". Kolega miał kilka rzeczonych (pewnie podwędził rodzicom ), więc zabawa była przednia. Do czasu. Z powodu fatalnej jakości naszych baloników, zapas szybko się skończył. Mały Grześ, jako mężczyzna, został wysłany z delegacją do kiosku, po zakup. I teraz musicie sobie to wyobrazić. Przychodzi czteroletni chłopiec do kiosku i, z pełna powagą (przecież jest dużym mężczyzną) mówi:
- Poproszę dwa rezerwaty.
 
by kozia

* * *

BYSTRZACHA

Dość dawno to już było. Opowiadał pewien jegomość o motorze, który "stówę" osiąga w 6 sekund. Jeden z przysłuchujących się tej rozmowie, (troszkę mniej rozgarnięty) począł się silnie zastanawiać i w końcu dumny z siebie palnął:
- O kurde! Panowie! To dwanaście sekund i jestem w Warszawie!

Od miejscowości w której akcja się rozgrywała, do Warszawy jest ok. 200 km.

by Jakamarus

* * *

RACJONALISTA

Kumpela dostała z firmy dwa bilety na balet moskiewski, który ma występować w Sali Kongresowej. Koleżanka uświadamia swojego męża, że będzie z nią musiał się wybrać na to widowisko. Jej mąż człowiek racjonalny i stateczny oczywiście zachwycony tym faktem nie jest. Uważnie studiuje bilety. W pewnym momencie twarz mu się rozjaśnia i mówi :
- Kiciu... tu piszą że balet pod dyrekcją Viktora Smirnova-Golovanova... może przedtem jakiś poczęstunek będzie ??
 
by misiek666

* * *
 
ROMANTYK

Stoję sobie na tramwajowym przystanku a obok mnie wypacykowana panna typu szmula czy jakoś tak. Z tramwaju wysiada koleś. Dres odprasowany i dzierży wielka różę, podbija do panny. Ta rozmarzonym głosikiem:
- Oj ta róża to dla mnie??  
- Noo, a ku...wa dla kogo??
 
by Cieciu

* * *

PRZESYT

Swego czasu pracowałem w firmie w której pracowała też wyjątkowo prawdziwa blondynka. No wypisz wymaluj z kawałów. No i pewnego pięknego dnia dzwoni sobie pan z agencji reklamowej i plecie tam swoje "tocomusi". Po paru chwilach doszedł do tematu kalendarzy i pozachwalał je trochę. Na co rezolutna blondi odpowiedziała:
- Kalendarze? Ale proszę pana my mamy tyle kalendarzy, że nam na dwa lata starczy!
 
by RedYeti

* * *
 
LINGWISTYCZNE PERYPETIE

Koledzy kiedyś weszli na obiad do pewnej chińskiej restauracji. Usiedli sobie przy stoliku w oczekiwaniu na realizację zamówienia. Lokal właściwie jest samoobsługowy, prowadzony przez Chińczyka (albo Wietnamczyka, albo sam nie wiem), który jak już ma coś do zaserwowania to maksymalnie dyskretnym szeptem scenicznym to oznajmia. Koledzy sobie czekają i słyszą jak mówi:
- Kutak w ciecie jakimśtam (żywcem wyjęte z „Ani mru mru”).
Za chwilę to samo, tyle że głośniej. Nikt się nie podnosi. Więc Chińczyk coraz głośniej.
Nic, zero odzewu. Mija minuta, Chińczyk niemalże krzyczy. Ciągle nikt nie podchodzi, ale sala już jest zdrowo zaciekawiona. Teraz już krzyczy. I nagle, ze stolika pod oknem podnosi się Arab i lekko zaczerwieniony na twarzy odpowiada:
- Pseplaśam... nie śłyśałem.
 
by NoRemorse

* * *

Mieszkam w pokoju z Amerykaninem i on uczy się rosyjskiego, a że ja miałem okazje poznać ten język przez kilka lat w Polsce to wspomagam roommate’a. Jutro mamy egzaminy i on ma ustny, pyta mnie się jak powiedzieć – „Jak się masz?”
Więc odpowiadam:
- Kak obyczno.
- What?? Cock in bitch now??
 
by kafarski

* * *

SIŁA PERSWAZJI

Początki studiowania. Wpadamy z kolesiem przed samym początkiem wykładu. Co lepsze miejsca zajęte, ale z tyłu błyszczy JEDNO wolne. Koleś był szybszy w nogach i zasiadł triumfalnie. Wkurzony stanąłem za nim i rzucam tekst w stylu:
- Ej palancie, wypad stąd.
Gostek który siedział obok niego popatrzył na mnie, wziął swoje klamoty i się przesiadł. Kopara mi opadła...
 
by realgnostic

* * *

PRZYWŁASZCZENIE??

Parę dni temu mijałam na ulicy dwóch panów w strojach nieco zużytych, o wyglądzie niewyszukanym, z mową dość niewyraźną ale donośną więc usłyszałam:
- Ukradłeś flaszkę z bagażnika!
- Nie.
- Jak nie! Ukradłeś!!
- Nie. Otwarty był.
 
by chypre

* * *

To tyle jak na dziś. Ale tym razem taki dobry nie będę. Na zadanie domowe każdy bez wyjątku poszpera w swoim żywocie, odszuka w nim jakiś mocny autentyk i podzieli się z nami na forum "Kawałki Mięsne". Dla najlepszych miejsce w następnym zestawie. :)

Oglądany: 28654x | Komentarzy: 34 | Okejek: 9 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało