Bormida liczy niecałe 400 mieszkańców i grozi jej wyludnienie, dlatego jej burmistrz – pan Daniele Galliano – wpadł na pomysł, który mógłby temu zaradzić. Każda osoba, która sprowadziłaby się do Bormidy, otrzymałaby wspomnianą kwotę, a dodatkowo będzie mogła liczyć na niski, wynoszący 50 euro miesięcznie czynsz za wynajem niewielkiego mieszkania. Człowieku, pomyśl, co dostaniesz w Polsce za 50 euro. Karton na dworcu w Bydgoszczy, jeśli będziesz miał szczęście.
Wioska jak to wioska – na próżno szukać tu kolorowych neonów, dwupasmowych dróg czy wyścigu szczurów, ale właściciel jednej z czterech znajdujących się tam restauracji zapewnia, że właśnie dlatego życie w Bormidzie jest takie piękne – proste, zgodne z naturą, bezstresowe. Pomyśl, że mógłbyś opowiadać znajomym, że na nowej miejscówie możesz pozwalać sobie na codzienne stołowanie się w innej knajpie. No kto inny mógłby tak powiedzieć na przykład w Nowym Jorku? Nikt. Do tego są „lasy, kozy, kościół i dobre jedzenie”. Wiesz jaka to frajda wydoić kozę? Potem mógłbyś zrobić ser czy coś i być może zapoczątkować piękną, długoletnią tradycję serowarską regionu. A jak nie, to będziesz udawać, że jesteś podróżnikiem i będziesz zarabiał wrzucając fotki na Insta.
Trzeba jednak przyznać, że okolica jest naprawdę malownicza.

Jest nawet jakiś zamek (choć to może z innej Bormidy)

Niedaleko jest morze.

Morze.
Handel uliczny kwitnie.

Żyć nie umierać. A jak ci się nie spodoba, to zawsze możesz uciec do Francji, której granica znajduje się kilkadziesiąt kilometrów obok.
AKTUALIZACJA: Niestety kilka dni później burmistrz zdementował newsa jako kaczkę dziennikarską.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą