Moda na życie na kredyt trwa w najlepsze. Zadłużeni są ludzie, firmy, państwa. Na kredyt kupuje się przyjemności, a kolejne kredyty zaciąga na spłatę poprzednich. Kredytowa spirala trwa.
#1.
Wystarczy brak długów i 40 złotych w kieszeni - jeśli twój stan posiadania wynosi przynajmniej tyle, oznacza to, że jesteś bogatszy niż jedna czwarta Amerykanów. Stanowią oni jedno z najbardziej zadłużonych społeczeństw, dając zły przykład innym - zresztą bankowe i giełdowe machinacje w Stanach Zjednoczonych były jedną z głównych przyczyn kryzysu na całym świecie.
#2.
Telewizja non stop reklamuje kredyty i pożyczki - a to na samochód, a to na wakacje, a to na nowszy telefon. Konsumpcjonizm w najczystszej postaci, idealnie widoczny chociażby na ulicach Dubaju. Przykryte grubą warstwą kurzu, warte miliony egzotyczne samochody to symbol jego upadku. Złapani w kredyty nie do spłacenia właściciele zostawiają je gdzie popadnie, po czym wskakują w samolot i znikają na zawsze, chcąc uniknąć bardzo surowego prawa obowiązującego w Dubaju.
#3.
Wzięcie kredytu zazwyczaj nie oznacza niczego dobrego - za co odpowiadają zresztą obie strony umowy. Zwykle górą pozostaje bank, jednak historia zna przypadki specyficznej zemsty na krwiopijnych bankierach. Lubował się w nich „Pretty Boy” Floyd, jeden z najsłynniejszych amerykańskich rabusiów, którego hobby było okradanie banków. Floyd zabierał nie tylko gotówkę, ale też niszczył dokumenty hipoteczne, uwalniając setki klientów od wieloletnich długów. Robin Hood istniał naprawdę!
#4.
Gangsterzy mają swoich przeciwników, ale i miłośników. Natomiast komorników nie lubi absolutnie nikt. Także Jesse James. Amerykański bandyta pomieszkiwał kiedyś u pewnej wdowy, którą nachodził komornik. James wręczył kobiecie brakujące 1400 dolarów do spłaty długu, po czym… obrobił komornika z całego dorobku, gdy tylko ten znalazł się za progiem domu wdowy.
#5.
Podwójna moralność? Za to nowość żadna. Jednym z inicjatorów kampanii domagającej się umorzenia długów krajów trzeciego świata był Bono - wokalista grupy U2, a przy tym intensywnie działający aktywista. Domaganie się kredytowej abolicji dla Afryki nie przeszkodziło mu w ukrywaniu dochodów U2 przed irlandzkimi urzędami podatkowymi. Cóż - wyznawcy pewnej ideologii tak już mają, że bardzo chętnie rozdają cudze pieniądze.
#6.
W polskich szpitalach pacjenci płacą za oglądanie telewizji. W szkolnych stołówkach rodzice dzieci płacą za obiady. Tymczasem jedno i drugie więźniowie mają za darmo. Sprawiedliwość? Sprawiedliwość to jest w Japonii, gdzie członkowie Yakuzy mieli w zwyczaju odsyłać dłużników do pracy przy sprzątaniu elektrowni Fukushima. Praca z radioaktywnymi odpadami skutecznie leczyła z uzależnienia od hazardu na kredyt.
#7.
Wydawałoby się, że organizacja igrzysk olimpijskich to duże wyzwanie, ale jeszcze większa nobilitacja - zaszczyt, którego dostępują tylko szczególne miejsca na świecie. Niestety mało kto mówi o innych konsekwencjach, takich jak chociażby ogromne wydatki. Na przygotowanie igrzysk w 1976 roku Montreal musiał zaciągnąć ogromny kredyt, który miasto skończyło spłacać dopiero 30 lat później. Jeśli komuś wydaje się, że na organizacji imprez sportowych tej rangi można zarobić, to jest w błędzie.
#8.
Sztuczne kreowanie pieniądza bez pokrycia, bańki spekulacyjne i inne wydumane instrumenty finansowe były jedną z przyczyn, dla których „system eksplodował” w 2012 roku. Nie przeszkodziło to różnym mądrym głowom sugerować, że… rozwiązaniem problemu gigantycznego długu Stanów Zjednoczonych będzie wybicie monety o wartości 1 biliona dolarów, co „pozwoli ominąć limity i zadłużać się dalej”.
#9.
„Zróbmy ściepę narodową, kupmy bombę atomową” zachęcał Kabaret TEY, a posłuchała… Korea Południowa. W 1997 roku ogłoszono tam narodową zbiórkę kosztowności, które posłużyć miały do spłaty gigantycznego zadłużenia kraju. Zbierano złotą biżuterię, klejnoty, medale i wszelkie wartościowe przedmioty. W ciągu miesiąca zebrano ponad 227 ton złota o wartości 3 miliardów dolarów.
#10.
Z zadłużeniem zagranicznym najprościej mogłaby sobie poradzić Kolumbia - wystarczyłoby słowo. Carlos Lehder, kontrolujący przemyt narkotyków z Ameryki Południowej do Stanów Zjednoczonych, zaoferował spłatę długu Kolumbii w zamian za amnestię. Co ciekawe, podobną propozycję złożył Pablo Escobar, chcąc uniknąć ekstradycji do USA. Z żadnej z powyższych Kolumbia jednak nie skorzystała.