Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat?

37 975  
208   57  
Ahoj! Lekcji żeglarstwa ciąg dalszy. Wiemy już jak żaglówka pływa ostro pod wiatr i czemu się przewraca. Dzisiaj o tym, co w żaglówce jest najważniejsze: żagle i olinowanie - jednym słowem: takielunek. Zapraszam na podkład.

Żaglówki można w tej kwestii opisać dwoma parametrami: rodzajem zastosowanych żagli (np. bermudzkie, rozprzowe, gaflowe) oraz typem osprzętu (slup, jol, kecz itd.). Samych rodzajów osprzętu jest z tuzin i do tego z 20 możliwych konfiguracji żagli, tak więc opisywanie wad i zalet każdego połączenia skończyłbym w okolicach końca kadencji Trumpa. Dlatego skupię się na najpopularniejszej na kursach i egzaminach konfiguracji: slup z ożaglowaniem bermudzkim, na przykładzie polskiej Omegi (przy większych kursach czasem stosuje się niemiecki dwumasztowy kecz gaflowy, tak zwaną Dezetę, ale wtedy wpis byłby za długi).

Jeżeli widzieliście kiedyś na jeziorze więcej niż jedną żaglówkę, to na 80% widzieliście jakąś Omegę:

To ta większa.

W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że jak coś ma jeden maszt i dwa główne żagle, to jest to slup. Ożaglowanie bermudzkie to ożaglowanie trójkątne z taką belką na dole (bomem). Jeżeli mielibyście się nauczyć tylko jednego słowa z całego żeglarskiego słownika, to niech to będzie "bom". Najczęściej słyszany w konfiguracji "BOM, KU*WA!", na co należy reagować jak najszybszym opuszczeniem głowy.
Żagiel, który jest rozpostarty pomiędzy masztem a bomem to grot, a ten z przodu to fok - on jest stosunkowo bezpieczny i jedyne co wam może zrobić, to się z was pośmiać (żeglarze zrozumieją dowcip;)).
Ach, zapomniałem wspomnieć - ta taka długa belka na środku to maszt :) Utrzymuje się w pionie za sprawą kilku stalowych linek: na burtach mamy wanty (jeżeli dochodzą aż do szczytu masztu, to nazywamy je topwantami, ale to wiedza nikomu nie przydatna), od dziobu jest sztag (ta nazwa wam się jeszcze nieraz obije o uszy i to na nim rozpostarty jest fok), a z tyłu mamy, zaskakująco, achtersztag. Trochę inaczej to będzie wyglądało przy DeZecie, ale ogólna koncepcja tak wygląda.


Dodatkowo żaglami trzeba jakoś sterować - od tego są liny zwane szotami. Foki mają ich po dwa (po jednym na każdą burtę), a grot jeden, zwinięty na kołobloczki zwane talią - takie rozwiązanie pozwala na łatwiejsze regulowanie jego pozycji przez jedną osobę (inaczej nawet przy lekkim wietrze siły działające na żagiel wyrwałyby go nam z rąk).

Ostatnimi z ważnych lin są fały - to ogólna nazwa lin, które służą do podnoszenia i opuszczania różnych elementów: fał grota, fał foka, ale i fał miecza i płetwy sterowej. Przy jachtingu (nie mylić z żeglowaniem) występuje jeszcze fał flaszkowy, służący do wyciągnięcia z wody chłodzącej się butelki :)

To teraz trochę fizyki. Zaskakująco, do sterowania jachtem ster nie jest zawsze potrzebny. Wszystko za sprawą dwóch punktów, jakie możemy wyznaczyć: środek ożaglowania (So) i środek bocznego oporu (Sbo).

W dużym uproszczeniu So to wypadkowa miejsc, w których przyłożona jest siła ciągnąca żaglówkę (tak, ciągnąca, nie pchająca, jak już pisałem w pierwszym wpisie), a Sbo to wypadkowa wszystkich oporów działających ze strony wody.
Zazwyczaj budując żaglówkę projektuje się ją tak, by przy normalnie pracujących żaglach oba te punkty znajdowały się w jednej linii. Dzięki temu nie działa na jacht moment skręcający go. Na przykład:


Pierwszy jacht po puszczeniu steru powinien dalej płynąć swoim kursem. Kolejny (nawietrzny) ma za dużego grota, przez co So jest przesunięte do tyłu i po puszczeniu steru zacznie skręcać "na wiatr". Trzeci (zawietrzny) ma większy fok i lekko wybrany miecz - to przesunęło So do przodu, a Sbo do tyłu, co sprawia, że żaglówka cały cas chce skręcać do płynięcia pełnym wiatrem - i to jest najbardziej niebezpieczna sytuacja. Dopuszcza się (o ile to nie jest regatówka, gdzie liczy się każda sekunda), by jachty były lekko nawietrzne z natury - wtedy nawet w krańcowych sytuacjach, jak urwany ster i zablokowane szoty, żaglówka ustawi nam się dziobem do wiatru i po prostu się zatrzymamy, a nie będzie powiększać przechyłu.

Oczywiście zmiana wielkości żagla to nie jedyny sposób, by modyfikować położenie So/Sbo - odpowiednio pracując szotami możemy regulować siłę, z jaką pracują konkretne żagle. Wtedy wybierając szot grota z jednoczesnym luzowaniem szotów foka przesuniemy So do tyłu i dzięki temu zaczniemy płynąć ostrzej pod wiatr. Analogicznie: luzując grot i wybierając fok, zaczniemy skręcać na zawietrzną. Możemy też się bawić zmianą położenia balastu czy podnoszeniem i opuszczaniem miecza oraz płetwy sterowej, ale są to sposoby mniej efektywne i wolniejsze. Łatwiej przesuwać So niż Sbo.

Osobiście ta wiedza pozwoliła mi ukończyć regaty na czwartej pozycji (a na ostatniej boi walczyłem o pierwsze miejsce...), gdy z przyczyn niezależnych straciłem możliwość używania steru (urwał mi się rumpel - czyli ta część steru, którą trzymasz w ręku).

To tyle na tę część, troszkę się rozpisałem tym razem. W następnej części chciałbym poruszyć kwestię samego pływania, jak ustawiać żagle i czym są zwroty. No i oczywiście jakie są związane z tym komendy, więc przygotujcie się na więcej specjalistycznego słownictwa.

Z żeglarskim pozdrowieniem: Ahoj wam w rufę!
2

Oglądany: 37975x | Komentarzy: 57 | Okejek: 208 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało