Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Spowiedź windykatora

213 569  
471   119  
peter87 pisze: Już wiemy jak naprawdę wygląda praca komornika, czy też asesora. Czy zastanawialiście się do się dzieje zanim sprawy zostaną skierowane do nich?

Mówiąc "windykacja", będę miał na myśli tę oficjalną drogę dochodzenia należności. Nie dużych, łysych panów w dresach, którzy łączą pasję z życiem zawodowym. Pracowałem w takiej (już nieistniejącej) firmie przez 4 lata. Obsługiwaliśmy kilka Kas Oszczędnościowo- Kredytowych, parabanków (aka lichwiarzy), dostawców energii, telewizji kablowej oraz usług telefonicznych. Do tego doszły rachunki za gaz, wodę, wywóz odpadów i czynsz- takie mieszkaniowe też. Ale po kolei... Jak to się odbywa?

1. "Proszę do mnie nie dzwonić! Ja nie wyrażam zgody!"- dłużnicy niestety często nie są świadomi, że taką zgodę wyrazili. Nawet sami podali numer. W każdej umowie kredytowej, czy abonenckiej jest ustęp, że w przypadku braku terminowej płatności sprawa może zostać przekazana do działu windykacji, lub zewnętrznego przedsiębiorstwa. Zawsze, gdy podpisujemy jakąkolwiek deklarację typu: "przez 2 lata zapłacę 123,50 do 6 dnia każdego miesiąca", zgadzamy się na ewentualną windykację, którą świadczyć może ktokolwiek.

2. "Ja wiem, ale wypłatę dostaję dziesiątego, więc zapłacę za 3 dni"- dobrze, wszyscy będą zadowoleni. Oprócz tego, kto płaci. Termin płatności jest czymś bardzo ważnym. Czasami wydaje nam się, że jak się spóźnimy o kilka dni, to nic się nie stanie. I z reguły tak jest. Zwłaszcza jeśli jest to np. rachunek za prąd czy telefon (nikt nam tego nie wyłączy i nie zapłacimy jakichś wysokich odsetek). Gorzej, jeśli mamy do czynienia z bankiem, czy jego pochodną (np. wspomnianymi SKOKami). O ile te pierwsze najczęściej mają swoje własne działy należności i zanim przekażą sprawę dalej, przemiła pani zadzwoni i powie, że "ratka spóźniona" (bez większych konsekwencji). O tyle te drugie sprawę będą traktować na równi z taką, która przeterminowana jest o miesiąc. Przekażą ją do zewnętrznej firmy, która godzinę później wydrukuje i wyśle wezwanie do zapłaty i wykona telefon. Łącznie za to będzie policzone ok 25zł kosztów. Co miesiąc, przez okres trwania kredytu. Dlatego warto postarać się o przesunięcie terminu płatności, o czym informować nie wolno...

3. "Proszę mnie nie straszyć windykacją!"- jak dzwoni windykator telefoniczny, to... znaczy, że postępowanie windykacyjne już jest uruchomione. A'propos osoby z drugiej strony słuchawki. Najczęściej jest to osoba ucząca się, która ma umowę - zlecenie za marnych 7.50-9zł/h. Rzadko kształci się w prawie. Pracę tą traktuje jako epizod. Zadania jakie ma postawione to, zadzwonić, powiedzieć, ze jest dług, dowiedzieć się dlaczego wystąpił, czy dłużnik pracuje i kiedy zapłaci. Na koniec powie co się stanie jak nie zapłaci. I nic więcej. Dlatego nie ma sensu się angażować w jakiekolwiek rozmowy, dyskusje o racje. Nie ma tu żadnego straszenia, a bardziej przypomnienie tego co było w umowie o kredyt.

4. "eee... znalazłem karteczkę w drzwiach, że tu ktoś był, o co chodzi?"- a był taki pan, który wcale kija baseballowego ze sobą nie miał. Nie to, ze od razu przyszedł pod krawatem, ale... jest to np. emerytowany policjant lub wojskowy, który sobie dorabia. Co robi? To samo co windykator telefoniczny. Ma za zadanie uzyskać te same informacje. Tylko, że w cztery oczy. Dlaczego był? Bo dłużnik nie reagował na telefony i wezwanie do zapłaty (unikał kontaktu). 3 minuty rozmowy kosztuje dużo mniej... ułamek procenta tego, ile kosztuje wysłanie windykatora na miejsce. Kto za to zapłaci? Dłużnik. Czy kredytodawca ma do tego prawo? Owszem! Dlatego nie opłaca się rzucać słuchawką na dźwięk słowa "windykacja". Nie opłaca się też odmawiać weryfikacji danych osobowych- efekt będzie ten sam.

5. "Przecież ja miałem na to komornika!"- w innym artykule dowiedzieliśmy się jak działają komornicy. Czasami przeprowadzając egzekucję, okazuje się, że dłużnik ma lodówkę z 1993 roku i kineskopowy telewizor, o łącznej wartości rynkowej 17,52zł. A dług wynosi np. 52 000zł. Po kilku latach ściągania z wypłaty itp. sprawa zostaje umorzona. Ale nie oznacza to, że komornik odpuszcza wszystkie długi! Dług dalej jest. Pomniejszony o to, co zostało ściągnięte, ale jest! Takie sprawy też obsługują firmy windykacyjne. Dziwne, że nagle wtedy się okazuje, że dłużnika już stać na spłatę...

6. "Ja takiego kredytu nie brałem! To sąsiad! Ja mu tylko poręczyłem... Ale to on, mieszka tu i tu- jego ścigajcie, mi dajcie spokój!" - jeśli wzięcie kredytu wymaga poręczenia, to znaczy, że bank/pochodna banku ma jakieś wątpliwości co do sytuacji materialnej kredytobiorcy. Dlatego chce się jakoś zabezpieczyć. To co podpisuje poręczyciel (aka żyrant) jest poświadczeniem własnym majątkiem za tą osobę. W praktyce oznacza, że jak ten nie będzie płacił, to windykacja zadzwoni do poręczyciela by ten zapłacił (bądź przywołał dłużnika do porządku). Jasne, można próbować na siłę się kontaktować z dłużnikiem. Ale na zdrowy, chłopski rozum- nie odbiera telefonu, nie wpłaca, nie mam pewności, czy przebywa pod podanym adresem. Poręczyciel, który taka samo jest odpowiedzialny za dług dobiera. Co jest tańsze i prostsze? Cisnąć tego, czy szukać tamtego (który często przebywa już za granicą)? Dlatego jeśli jest to sąsiad albo kolega z pracy, a nie żona, syn, czy brat, nie poręczamy! Nie i już!


Oczywiście to tylko wierzchołek góry lodowej. W firmach windykacyjnych panuje dużo niepisanych zasad. Każda firma ma inne metody działania. Ja przedstawiłem tylko pewien schemat działania. Musimy pamiętać, że postępowania windykacyjne to próba dogadania się np. banku z dłużnikiem. I nie jest to nic strasznego. Jednak oczywiście lepiej z windykatorami do czynienia nie mieć i tego wszystkim życzę!
54

Oglądany: 213569x | Komentarzy: 119 | Okejek: 471 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

16.04

15.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało