Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Dlaczego periodyki naukowe pełne są bzdurnych opracowań

61 807  
209   46  
„Naukowcy donoszą”, „Z najnowszych badań wynika” i tak dalej, i tak dalej. Wydaje nam się, że jeśli coś pojawi się w czasopiśmie naukowym, to można temu uwierzyć. Jednak prawda jest zupełnie inna. Oto dlaczego nie powinno się wierzyć we wszystko, co opublikowano.

#1. Powstaje coraz więcej fałszywych periodyków uniwersyteckich

Każdy, kto ukończył studia wie doskonale, że publikacje w czasopismach uniwersyteckich to źródło wiedzy. Traktowane są one przez uczelnie jak Święty Graal i wszystko co w nich zostaje opublikowane, uznawane jest za prawdziwe. Teoretycznie prace te są pisane przez profesorów i weryfikowane przez ich szacownych kolegów. Na szczęście większość z nich jest, ale czasem wystarczy zapłacić około 100 dolarów i praca zostanie opublikowana.

Wraz z rozwojem internetu masowo pojawiły się strony, których właściciele, niemający nic wspólnego z nauką, mogą publikować mniej lub bardziej naukowe opracowania. Jak grzyby po deszczu pojawiają się coraz nowsze domeny, na których za określoną kwotę możesz opublikować co chcesz. W 2010 roku takich stron było 20, a w roku 2013 już 4000. Te podróby są nie do odróżnienia od prawdziwych stron uniwersytetów - ludzie czytają, wierzą, przekazują dalej.

#2. Możesz opublikować dosłownie wszystko


Słowo klucz tutaj to „dosłownie”. Dwoje informatyków, sfrustrowanych niechcianymi mailami od takiej pseudonaukowej strony, zachęcającej ich do publikowania u nich, wysłało im w końcu artykuł. Na dziesięciu stronach artykułu pojawiało się wielokrotnie jedno zdanie: „Przestańcie nam wysyłać wasze pieprzone maile”. Otrzymali odpowiedź, że artykuł jest genialny i jedyne co mają teraz zrobić, to wpłacić 150 dolarów i zostanie on opublikowany. Zdziwieni i zaciekawieni wyłożyli kasę i niedługo potem otrzymali najnowsze wydanie, w którym zamieszczono ich artykuł bez żadnych zmian. Więc tak, zapłacisz i wydrukują dosłownie wszystko.

#3. Gazety zacytują wszystko


Gdy już zapłacisz i twój artykuł pojawi się w czasopiśmie naukowym, świat przyjmie to za pewnik. Nawet jeśli ty wiesz, że napisałeś stek bzdur.
Pewien dziennikarz zrobił eksperyment. Zebrał 15 osób, pięciu z nich dał do zjedzenia czekoladę, następnie cała grupę zbadał, zmierzył i przeprowadził serię dostępnych mu testów. W kilku kategoriach wyszło, że ci, co zjedli czekoladę, schudli. Następnie zapłacił za opublikowanie artykułu i potem rozesłał go do redakcji przeróżnych gazet. Rezultat był oszałamiający - jego bzdurny i nieprawdziwy artykuł został przedrukowany w wielu gazetach takich jak Cosmopolitan czy The Huffington Post, w prasie internetowej i był najczęściej omawiany w telewizjach śniadaniowych.

#4. Ludzie nauki też będą to powtarzać


Gazety i magazyny przedrukowują te bzdury, ponieważ nie wiedzą, czy to, co zostało opublikowane w czasopismach naukowych jest prawdą, czy nie do końca. Tam pracują dziennikarze, a nie specjaliści w każdej dziedzinie. Najgorsze jest to, że i ludzie związani z nauką wierzą w rewelacje, które przeczytają w internecie i wykorzystują je w swoich artykułach.

The British Medical Journal w wydaniu świątecznym zawsze zamieszcza jeden żartobliwy artykuł. Robią to, aby czytelnicy mogli pośmiać się raz do roku czytając lekki, bzdurny artykuł. Ale nie wszyscy załapali żart, jak miało to miejsce przy artykule o modlitwie działającej wstecz. Opisano w nim ludzi, którzy modlili się za osoby, które były chore 10 lat temu. Potem sprawdzono, czy teraz są już zdrowe i opublikowano wyniki, zachęcając czytelników do modlitwy, ponieważ modlitwa wstecz zadziałała. Kilka lat później rewelacje te zostały opublikowane jako dowód w innym artykule.
Jednak hitem był inny artykuł napisany dla żartu. Ponad 400 razy cytowano w poważnych pismach wyniki badań, mówiące ile kalorii tracą dzieciaki grające w gry video.

#5. Artykuły z krótkimi tytułami są częściej cytowane


Gdy profesorowie uniwersyteccy cytują w swoich opracowaniach fragmenty prac swoich wybitnych studentów, to kryterium wyboru może cię zdziwić. Niekoniecznie jest to zawartość pracy. W pracach naukowych tytuł to podstawa - zupełnie jak w internecie - klikamy tylko to, co jest krótkie i chwytliwe. Jeśli więc chcesz, aby twoje artykuły były przedrukowywane i cytowane, skup się na wymyśleniu zajebistego tytułu - to połowa sukcesu.

#6. Większości eksperymentów nie da się powtórzyć


Najważniejsze w odkryciach naukowych jest to, że jeśli ktoś inny przeprowadzi ten sam eksperyment w tych samych warunkach, powinien otrzymać takie same wyniki. Jeśli to się nie uda, to znaczy, że ktoś tu kłamie. Jednak w wielu dziedzinach eksperymentów nie da się przeprowadzić ponownie. W zależności od dziedziny, liczba tych niepowtarzalnych eksperymentów się różni. Przykładowo w psychologii da się odtworzyć tylko 36% eksperymentów, a przy badaniach nad rakiem tylko 10%. Naukowcy zadają sobie z tego sprawę, ale zwykły człowiek nie ma o tym pojęcia.

Jednak powtarzalność to dobra rzecz. Jeśli dane badanie czy eksperyment nie powiedzie się kilkanaście razy, a wyniki całkowicie się różnią, wiemy, że oryginalne badania oparte były na przypadku lub fuksie.

#7. Kłamstwa ukryte za wielkimi słowami


Autorzy artykułów naukowych wiedząc, że podają nieprawdziwe dane starają się to jakoś zawoalować. Używają wielkich słów, specjalistycznego języka, skomplikowanych struktur i abstrakcyjnych pomysłów. Przeanalizowano 253 artykuły i odkryto wzór - im bardziej skomplikowany język i niezrozumiała treść, tym więcej kłamstw w dziele. Po prostu, jeśli czytelnik pogubi się w pierwszym akapicie, przestanie czytać artykuł i nie będzie się doszukiwał w nim nieścisłości. Teoretycznie możemy w takim razie przyjąć, że przepełnione żargonem artykuły kłamią. Jednak nie tak szybko. W wielu dziedzinach nie da się wszystkiego opisać prostym, zrozumiałym dla laika językiem.

#8. Przekupstwa


Jeden z profesorów wykładających na Harvardzie opublikował serię słabych, dziwacznych artykułów na temat choroby dwubiegunowej u dzieci. W każdym z nich można było przeczytać wniosek, że jeśli dziecko ma takie zaburzenia, należy mu podawać taki a nie inny lek, niezależnie od wieku pacjenta. Psychiatrzy zaczęli więc przepisywać te leki nawet dwulatkom. Po pewnym czasie zaczęto się bliżej przyglądać jego artykułom i zauważono dwie rzeczy. Po pierwsze, podobnie jak w badaniach o odchudzających właściwościach czekolady, profesor Biederman przeprowadził badania w taki sposób, aby wyniki pasowały do założeń. Po drugie, od firmy produkującej rekomendowany lek otrzymał 1,6 miliona dolarów. Psychologowie uwierzyli w to, co napisał szanowany profesor i faszerowali dzieci lekami, które nie były dla nich przeznaczone.

#9. Publikuj lub zgiń


Każdy wykładowca uniwersytecki zna to dokładnie - albo publikujesz, albo pożegnamy się z tobą. Brak publikacji odbija się na liczbie godzin, wypłacie i ogólnym postrzeganiu danej osoby. A z czasem po prostu nie przedłużą ci umowy o pracę. Te wymagania uczelni są między innymi odpowiedzialne za zalew słabych i kłamliwych artykułów. Nawet jeśli jesteś świetnym wykładowcą i potrafisz nauczyć swoich studentów, to nie oznacza, że masz wiele nowatorskich pomysłów na przynajmniej jeden artykuł rocznie. Dlatego więc osoby te piszą byle co, byle jak, badania prowadzą na pięciu, a nie na pięciuset osobach i publikują wyniki w byle jakich periodykach, gdzie zapłacą kilka dolarów i mają święty spokój.

#10. Naukowcy uważają się za nieomylnych


Gdy dany osobnik zrobi doktorat, uważa się za specjalistę w swojej dziedzinie. Za jeszcze większych specjalistów, a wręcz za wyrocznie uważają się profesorzy akademiccy. To oznacza, że tak naprawdę z czasem stają się w pewnym sensie ograniczeni umysłowo i nie mają najmniejszego zamiaru posłuchać osób, które mają nowe spojrzenie na ich dziedzinę.
Przeprowadzono eksperyment, podczas którego jednej grupie ludzi zadano proste pytania na temat polityki, tak aby poczuli się ekspertami, a drugiej bardzo skomplikowane, co sprawiło, że poczuli się jak idioci. Pierwsza grupa, przekonana o swojej świetności, nieomylności i inteligencji nie chciała potem brać udziału w dyskusji z osobami, które miały inne zdanie. Ci z drugiej grupy, których zmanipulowano, by poczuli się jak nieuki, bardzo chętnie rozmawiali i chcieli się jak najwięcej dowiedzieć.

Tak samo jest w środowisku akademickim - ci, którzy publikują, uważają, że wiedzą już wszystko i niczego nowego nie muszą się już uczyć. Dlatego też większość ich artykułów opiera się na przestarzałych i często nieważnych danych.
12

Oglądany: 61807x | Komentarzy: 46 | Okejek: 209 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało