7 ciekawostek z wiecznie głodnego świata restauracji

Właścicieli japońskiej restauracji Kayabuki nie było w pewnym momencie stać na zatrudnienie nowych kelnerek, w związku z czym... postanowili zatrudnić małpy. Małpy noszą specjalne stroje i maski, dzięki czemu wyglądają bardziej ludzko. Co więcej, posiadają nawet oficjalne urzędowe pozwolenie na pracę. I pomyśleć, że my martwiliśmy się, że w przyszłości zastąpią nas roboty. Rzeczywistość okazała się jak widać bardziej brutalna.

#2.

Pyongyang Cafe - sieć północnokoreańskich restauracji ma się całkiem dobrze, prowadząc oddziały w Chinach, Kambodży i innych krajach południowej Azji, a nawet w Rosji. Restauracje te serwują morze kiczu, trochę posiłków i mnóstwo propagandy, jakiej nie powstydziłyby się nasze telewizje za obecnej/poprzedniej (niepotrzebne skreślić odpowiednio do własnych poglądów politycznych) władzy.


Co dla Korei Północnej zapewne najważniejsze, każda z restauracji co roku przynosi od 100 do 300 tysięcy dolarów zysku. Najdroższy kabaret świata.

#3.

Poprawność polityczna wyrżnęła o glebę... i co ciekawe, w samym sercu Ameryki. Przy Uniwersytecie Kolorado w Boulder działa Alferd Packer Restaurant & Grill - przybytek, którego nazwa upamiętnia najsłynniejszego kanibala w historii stanu, żyjącego w latach 1842-1907 Alfreda "Alferda" Packera, skazanego ostatecznie na 40 lat więzienia. Z takim patronem motto restauracji brzmiące "weź przyjaciela na lunch" nabiera głębszego sensu...

#4.

W Wietnamie można zamówić wino z krwi kobry, próżno jednak wypatrywać udanych roczników. "Wino" to robione jest bowiem na bieżąco. Na oczach spragnionego (wrażeń) klienta kelner zabija kobrę i wyciska jej krew prosto do kieliszka bądź szklanki z winem ryżowym. Jeśli to mało, do kieliszka trafia też jeszcze bijące serce węża. Ot, na przegryzkę.

#5.

W Yiwu we wschodnich Chinach funkcjonuje restauracja, której właściciele wydają się mieć niespożyte siły, a nawet jakieś specjalne umiejętności - bo kto normalny byłby w stanie funkcjonować dzień w dzień przez 21 godzin w bardzo obciążającej pracy i nie przejawiać choćby śladów zmęczenia? Zagadka wyjaśniła się z czasem, kiedy wyszło na jaw, że w rzeczywistości restaurację prowadzą na zmianę dwie bliźniacze pary. A sami wiecie, że w Chinach odróżnić jedno od drugiego to nie takie proste...

#6.

Co jeszcze można robić w Vegas, oprócz tego że wziąć ślub, zastawić żonę, przegrać fortunę (w dowolnej kolejności)? Można na przykład wybrać się do restauracji o wdzięcznej nazwie atak serca. Heart Attack Grill to sieć lokali w Las Vegas serwujących hamburgery zawierające nawet 8000 kcal! A każdy ważący ponad 160 kilogramów klient może w Heart Attack Grill jeść do woli, za darmo! Selekcja naturalna upomniała się o swoje?

#7.

30-minutowa przerwa na lunch to wystarczająco, jeśli masz kanapki ze sobą. Zdecydowanie za mało jednak, kiedy powolną windą przemysłową musisz zjechać kilkadziesiąt pięter, znaleźć jakiś bar w okolicy, zjeść i wrócić do pracy. Taki problem narodził się przy budowie 1 World Trade Center, pierwszej z wież wznoszonych na miejscu dwóch zburzonych w zamachu. Aby oszczędzić pracownikom zachodu, jedną z wind przeznaczono na... mobilny bar z kanapkami Subway.

Dzięki niemu pracownicy zatrudnieni na budowie wieży nie musieli zjeżdżać na dół w poszukiwaniu posiłku, a posiłek przyjeżdżał do nich. Restauracyjna winda wraz z postępami w budowie wieży zajeżdżała coraz wyżej, jednak w 2012 roku przedsięwzięcie porzucono. Dyrektor firmy odpowiadającej za budowę przyznał, że jedzenie w Subway jest w porządku, ale jego pracownicy oczekiwali raczej solidnego steku czy hamburgera z frytkami. Co nie zmienia faktu, że przez pewien czas mobilny Subway był jednym z najgorętszych punktów na kulinarnej mapie Nowego Jorku.

Źródła: 1, 2, 3, 4