5 faktów o e-papierosach

Większość z nas jest święcie przekonana, że elektroniczny papieros to jedno z najnowszych osiągnięć technologii XXI stulecia. Po części to prawda, bo powszechnie występujące urządzenia pochodzą od tego opracowanego w 2003 roku przez chińskiego farmaceutę Hona Lika. Jednak pierwszy w historii e-papieros powstał w 1965 roku, a wynalazł go Herbert A. Gilbert. Kilka stworzonych prototypów nie udało się jednak sprzedać i technologia pokryła się kurzem na 40 lat. Eksperci są zdania, że podstawa współczesnej konstrukcji e-papierosa jest praktycznie taka sama, jak ta opatentowana przez Gilberta.

#2. #Cloudchasing #Вейпинг #Vaping

Jak w każdej sferze, tak i wśród miłośników e-papierosów są ludzie, którzy kochają gadżety i wszelkie modyfikacje do posiadanych przez siebie egzemplarzy. Do tej grupy należałoby zaliczyć także osoby wrzucające do sieci swoje fotki, na których chwalą się umiejętnościami… w efektownym wydmuchiwaniu dymu. Niektórzy nawet biorą udział w specjalnych konkursach.

#3. Nikotyna truje od dziecka

Amerykańskie Centrum ds. Kontroli i Prewencji Chorób odnotowało zwiększenie liczby przypadków zatruciem elektronicznymi papierosami z jednego w 2010 roku do 215 w 2014 roku. Pewnie liczba ta nas specjalnie nie szokuje, bo cóż to jest nieco ponad 200 w skali co najmniej całego kraju? Ale co jeśli doprecyzujemy, że połowa tych przypadków dotyczyła dzieci do lat 5? Lekarze ostrzegają, że w zależności od skoncentrowania płynu w e-papierosie, może wystarczyć nawet połowa łyżeczki od herbaty, by dziecko uległo śmiertelnemu zatruciu.

#4. Dzieci najliczniejszymi użytkownikami

W USA sprzedaż e-papierosów dzieciom jest wciąż legalna w kilku stanach. Badania pokazały, że nastolatki używają ich częściej niż tradycyjnych papierosów, a tendencja jest wciąż wzrostowa. Od 2012 roku liczba użytkowników „nowych” fajek wzrosła trzykrotnie.

#5. Zdobywanie rynków

Światowa produkcja e-papierosów wynosi już około 3 miliardów dolarów, ale to wciąż 250 razy mniej niż produkcja klasycznych wyrobów tytoniowych. Kompanie tytoniowe zauważają jednak tendencje na rynku i dlatego wszystkie większe z nich posiadają swoje marki e-papierosów. Amerykański rynek został już zdominowany przez elektroniczne wyroby, których sprzedaż osiąga tam 74 procent. Ich producenci starają się pozycjonować swoje towary jako zdrową alternatywę dla palenia, chociaż tak naprawdę nie zostało to jeszcze do końca zbadane i potwierdzone. Na popularność e-papierosów niewątpliwie wpływa fakt, że wciąż wolno je palić w miejscach publicznych. Na starych filmach widzimy, jak twardzi i męscy faceci bez skrępowania palą papierosy w miejscu pracy. Teraz widzimy hmmm... facetów latających po korytarzach z e-papierosem uwieszonym na szyi i dmuchających współpracownikom w twarz dymem o zapachu wanilii.