Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Najbardziej irytujące zachowania kierowców

82 561  
255   107  
Kiedyś trzeba wreszcie zrobić prawo jazdy i wsiąść za kółko wypucowanego Lamordżyni. Mimo że od lat wszyscy zmotoryzowani znajomi pomstują na głupotę innych kierowców, człowiek tak naprawdę sam, na własnej skórze musi się przekonać, że podobnie jak w każdej innej dziedzinie życia, tak i na drodze spotkać się można z kilkoma typami niereformowalnych uczestników ruchu drogowego.

Z czasem można już do nich przywyknąć, ale początki zawsze bywają trudne.

Śpioch

Gość ma ciężką pracę na trzy etaty, ósemkę dzieci, hiperaktywną żonę oraz sąsiada, który po nocach uczy się artystycznych technik obsługi młota pneumatycznego. Krótko mówiąc – biedak jest tak bardzo niewyspany, że wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję, aby przyciąć komara. W ramiona Morfeusza potrafi więc wpaść czekając na zmianę światła. Efekt znamy wszyscy – śpiocha przywracają do życia klaksony. Wybudzony, lekko zdezorientowany kierowca potrzebuje jeszcze paru chwil, zanim naciśnie gaz i leniwie zwlecze się ze skrzyżowania.


W tym przypadku kilka sekund to wieczność. Wiedzą o tym szczególnie ci, którzy muszą z powodu śpiocha kolejny raz kiblować na czerwonym świetle…

Rajdowiec

Jeśli gość z punktu powyżej należał do grona typowych leniwców, to ten człowiek jest jego przeciwnością. Jest szybki, wściekły i ma Golfa w gazie. Każdy manewr wykonuje z piskiem opon (chociaż może to być też pisk paska klinowego) i wyznaje zasadę, że życie jest zbyt krótkie, aby spędzać je na jednym pasie ruchu. To prawdziwy mistrz rajdowego slalomu. Wprawdzie i tak ostatecznie spotkacie się na najbliższych światłach, ale tu nie o pośpiech w dotarciu do celu przecież chodzi, tylko o szacunek z twojej strony i rumieniec na niewieścim licu!

Pasywny furiat

Kolejny przykład kierowcy, który nie ma litości dla nikogo. To typ, który uważa, że najważniejsza jest dynamika. Dlatego też ten nieokiełznany król szos jest prawdziwym specjalistą od wciskania się „na trzeciego”, trąbienia na wszystkich wokół i wywrzaskiwania obelżywości w stronę tych, co to jego zdaniem „znaleźli prawo jazdy w paczce czipsów”.


Gość jest przy tym cholernie wrażliwy na własnym punkcie i wybitnie ciężko znosi krytykę. Bardzo chciałby móc spuścić obfity wpierdol każdemu, kto ma jakieś zastrzeżenia do jego stylu jazdy, ale niestety – wzrost i fizyczna forma nie pozwalają mu na aktywny udział w uczciwym mordobiciu. Dlatego karze swoich wrogów energicznym wbiciem się przed ich samochody i gwałtownym hamowaniem. Gość wprost marzy o tym, aby inny facet boleśnie wjechał mu w dupę. Wujek Freud znalazłby na to jakieś wytłumaczenie…

Ten typ, co nie używa migaczy

Ten kierowca jest znanym telepatą, który dzięki swojemu darowi od lat nie musi płacić rachunku za telefon. Skoro facet potrafi telepatycznie (i to bez roamingu!) zadzwonić nie tylko na zagraniczny numer, ale nawet i przeprowadzić video-konferencję na Skypie, to przecież trudno oczekiwać, aby jakimś żaróweczkami musiał sygnalizować, że ma zamiar skręcić, zjechać z ronda czy zmienić pas ruchu. Wszyscy zostają poinformowani o jego zamiarach za pomocą czytelnego przekazu myślowego.

Niezdecydowana kobieta

Drogie panie, nie denerwujcie się, ale muszę to napisać. Nigdy nie wierzyłem w stereotypy dotyczące waszych zdolności za kółkiem. Wszystko się zmieniło, kiedy sam stałem się kierowcą.
Można wam wybaczyć problemy z dobrą kalkulacją przestrzeni podczas parkowania, ale zdecydowanie potępiamy wasze niezdecydowanie podczas podejmowania decyzji na drodze. Jeśli facet bezczelnie wbija się z drogi podporządkowanej na główną, to najczęściej zrobi to na tyle szybko, że potencjalny poszkodowany nie będzie musiał nawet naciskać hamulca. Z paniami jest inaczej.
„Zaraz, czy ja tu mam pierwszeństwo czy nie? Nie widziałam żółtego trójkącika, więc chyba mogę jechać. A co, jeśli kierowca tego samochodu, co jedzie o tam, myśli, że powinnam mu ustąpić? A co, jeśli się mylę? A gdyby tak jednak w tym miesiącu nie kupować tamtych ładnych butów z klamerką i za zaoszczędzone pieniądze nabyć sobie kieckę z Zary? Ona pewnie za miesiąc będzie w promocji, bo nowa kolekcja wchodzi. To ja może jednak ruszę, chyba. Albo i nie... Pstryk!”


A ty, biedny człowieku, jedziesz sobie i z daleka widzisz stojący na podrzędnej uliczce samochód z włączonymi migaczami i zastanawiasz się, w którym momencie pani za kółkiem wreszcie zdecyduje się włączyć do ruchu. Następuje to w ostatecznej chwili. Ty hamujesz, kobieta wpada w popłoch i gaśnie jej silnik, centralnie pośrodku skrzyżowania.

Rejtan

Wąsaty, prawilny szlachcic, co to chamstwa nie zniesie i kiedy sytuacja będzie tego wymagała, z bezprawiem rozprawi się własnemi ręcamy. Szczególną pogardą Rejtan darzy plebs, który zajmuje lewy pas ruchu, kiedy już wiadomo, że ten ostatni za kilkaset metrów będzie się kończył. No, bo jakże to? Ja mam stać na prawym, a te cwaniaki będą sobie jechać do końca i potem żebrać o wpuszczenie ich na moją stronę? Ktoś musi z tym zrobić porządek i poświęcić się dla innych poprzez zablokowanie własnym ciałem lewego pasa!

Magik parkingowy

Prawdziwy magik, iluzjonista i znawca praktyk nieczystych! No, bo jak inaczej nazwać gościa, który Oplem Corsą potrafi zająć trzy miejsca parkingowe, pół chodnika i jeszcze zasłonić bramę wjazdową do czyjejś posesji?

Zderzakolep

A to szczęśliwy posiadacz szybkiego auta, który bardzo nie lubi, jak ktoś jedzie zbyt wolno. Najbardziej nie znosi kierowców, którzy na autostradzie iście emeryckim tempem wloką się poniżej 180 km/h. I tak też zmieniasz sobie pas na lewy, aby wyprzedzić ciąg tirów, a tu w połowie manewru do tylnego zderzaka twego wehikułu przylepia ci się jakaś Audica i napierdala ksenonami tak długo aż oślepniesz, zjedziesz na pobocze albo zdematerializujesz się wchłonięty przez jakąś przypadkową czarną dziurę.

Władca basu

Oto Seba-meloman, znawca muzyki barokowej, audiofil i prawdziwy smakosz nut. Człek ten wmontował sobie w swojego szrota zasilane ogniwami atomowymi głośniki i potężny subwoofer. Przy 10% mocy anielski zaśpiew Zenona Martyniuka kruszy asfalt na drodze, a siła basowego podmuchu zrywa okna ze sklepowych witryn i makijaż z twarzy zachwyconych blachar. Podobno głośność podkręcona na maksa sprawia, że wariują sejsmografy w stacjach pogodowych na Pacyfiku. Zawsze ciekawiło mnie, jak te katorgi znosi facet zamknięty w środku tej tętniącej basem, metalowej puszki.

Ostatni w kolejce

Godzina szczytu - na jezdni tłok większy niż na otwarciu remizy w Jęczydole Mniejszym. Światło zmienia się z czerwonego na zielone, auta ruszają. Niestety, po chwili kończy się miejsce po drugiej stronie równie zakorkowanej ulicy. Zanim stojące tam pojazdy choćby minimalnie drgną, robiąc miejsce dla kolejnych aut, sygnalizator znowu błyśnie na czerwono. Co tu robić? Zgodnie z logiką, trzeba niestety uzbroić się w cierpliwość i poczekać. Niestety, niektórzy całkiem pozbawieni wyobraźni kierowcy mimo wszystko wjadą na środek skrzyżowania… i tam też pozostaną, całkowicie przy tym blokując ruch.

Emeryt

Wiadomo – refleks już nie ten, co w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej, oko jakby mniej sprawne, czasem też dziadunio się zamyśli… To zrozumiałe, że senior wymaga specjalnego traktowania. Dlatego też kierowane przez sędziwych kierowców auta powinny być oznaczone. Najlepiej tuzinem wielkich, kolorowych baloników z helem, żeby z daleka było staruszka widać.
Najgorsze jednak jest to, że wiekowi posiadacze aut często zachowują się tak, jakby legitymacja kombatanta uprawniała ich do różnych czynności powszechnie uważanych za niezgodne z prawem.


Ostatnio byłem świadkiem sceny, w której starszy pan zatrzymał się pośrodku dużej, zatłoczonej ulicy, aby wypuścić ze swojego wozu trójkę, równie leciwych co on, znajomych. W kanonadzie klaksonów z każdym ziomeczkiem wylewnie się pożegnał, wrócił do samochodu, założył kaszkiet, sękatym paznokciem zdrapał paproszek, co to mu się do przedniej szyby przylepił i pomalutku potoczył się w dalszą drogę…

Kopciuch

Nie można tego gościa z miejsca osądzać, bo wykonuje on swoją pracę. To najprawdopodobniej urzędnik biura promocji z Urzędu Miasta w Krakowie. Jego samochód produkuje taką ilość spalin, że tuzin kierowców jadących za tym śmierdzielem na pewno trafi na pogotowie z poważnymi objawami zaczadzenia.


W takich przypadkach trzeba działać szybko, a wyprzedzając kopcącego czarną chmurą dziada, zrównać się z jego wehikułem i wymownie popukać się w czoło, albo wykonać inny obelżywy gest. Niech pozna nasze zatroskanie o losy Matki Ziemi.


A was jacy kierowcy najbardziej wkurzają?
25

Oglądany: 82561x | Komentarzy: 107 | Okejek: 255 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało