Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Inny typ pracy barowej, czyli barman na weselu

163 527  
664   82  
Było już o tym jak wygląda praca za barem w pubie, restauracji czy klubie. Pora na garść informacji jak to wygląda z perspektywy "prywatnego barmana" na imprezy okolicznościowe.

Pierwszą przeszkodą na jaką trafisz, gdy zdecydujesz się pójść tą drogą jest zakup sprzętu. Można pojechać oczywiście ze sprzętem podstawowym, ale pierwsze zlecenie pokaże Ci, jak wielki błąd popełniłeś i jakie jeszcze staną przed Tobą problemy. Zakup sprzętu "do pracy" na odpowiednim poziomie to około 1000 złotych, lecz to nie koniec. Przeważnie z lokalami da się dogadać co do szkła, udostępnią jakąś partię i typ, lecz nie zawsze to będzie normą. Zdarzało się, że lokal całkowicie odmówił współpracy i trzeba było pojawić się z wieloma kartonami prywatnego asortymentu. Można zainwestować też w swego rodzaju mobilny bar, ale to już ma sens gdy jest to Twoim głównym źródłem utrzymania, inaczej jest stanowczo za drogo. Mobilny bar to wydatek około 5 tys. złotych, co przy małych weselach zwraca się dopiero po 8-10 zleceniach.

Jednym z najważniejszych plusów takiej pracy barowej jest niezależność. Nikt nie stoi Ci nad głową, sam dbasz o swoją renomę. Twoja praca jest wizytówką, a nie utarta opinia jakiegoś lokalu. Musisz też sam wynajdować sobie klientów i tutaj pojawia się coś takiego jak "barman z polecenia" i poczta pantoflowa. Zdarzało się, że pracowałem na weselach osób, które gdzieś tam na weselu mieli ze mną do czynienia i od młodych brali numer do mnie. Skoro ludzie przekazują numer do Ciebie, to znaczy, że się sprawdzasz w tym co robisz.


Typy pracy barmana są dwa, przynajmniej z dwoma się spotkałem. Jeden to taki, który kupuje własny alkohol i jedzie z nim na wesele, a drugi (ten, który ja preferuję) pracuje na alkoholach zakupionych przez parę młodą. Ci, którzy kupują własny przeważnie dorzucają małą marżę do niego przy płatności za usługę, ten co zostanie też zabierają ze sobą. Ja wolę gdy młodzi sami kupią alkohol, użyję też zniżek wypracowanych w znajomych hurtowniach, by było im taniej i alkohol jaki zostanie zabierają na poprawiny, albo do domu. Ja swobodnie pracuję na alkoholu i nie każę dopłacać za niego młodym. Jest też podział na godziny pracy takiego barmana, sam jestem od początku wesela do ostatniego gościa, choć są tacy, co przyjeżdżają np. o 20 i są do północy. Taki chwilowy bar, gdyby ktoś chciał.


Mieliśmy jednak pomówić o różnicy w pracy za barem w lokalu a na weselu. Jedną z pierwszych rzeczy jaka się rzuca w oczy to drinki. O ile w lokalu idzie piwo, wódka i czasem drinki, to na weselu operujesz na samych drinkach. Jest to swego rodzaju "wyżywanie się twórcze" dla barmana znudzonego nalewaniem piwa w stałej pracy.

Początki są nieśmiałe, ludzie widzą, że ktoś tam stoi wśród alkoholi i szklanek. Po około 30 minutach zjawia się pierwszy odważny z pytaniem "a można jakiegoś drineczka dla żony do obiadu?". Gdy już pierwszy przetrze szlak, a żona zakosztuje drinka, zaczynają się przewijać kolejni chętni. Wciąż nieśmiało podchodzi jedna osoba i pyta o coś dobrego. Kończy się nuda i zaczyna "sajgon". Określenie to pasuje idealnie, ponieważ mimo świetnej zabawy i rozmów z ludźmi praca nie skończy się nawet na 5 minut do bladego świtu. Chyba klasykiem jest, że jak już się ludzie rozkręcą to będą oblegać bar do samego końca, oznacza to około 13 h pracy na pełnych obrotach bez chwili przerwy. Jest to bardzo ciężka praca, ale bardzo satysfakcjonująca i dobrze płatna w porównaniu z pracą w lokalu.


Byłem na weselach jako gość, gdzie obsługiwał barman. Rzeczą jakiej nie praktykuję i nie lubię u "barmanów weselnych" jest to, że niektórzy robią listę "10 drinków jakie dzisiaj serwuję" i nie ma odstępstw od normy. Automat powtarzający cały wieczór dziesięć utartych schematów. Osobiście preferuję albo proste menu "przykładowe" składające się z 5 uniwersalnych drinków, albo zupełny brak karty. Pracujemy rozmową i wyobraźnią. Musisz sam po krótkiej rozmowie wywnioskować czego napije się klient przed barem. Jedyne dopuszczalne pytania to czy drink ma być słodki czy wytrawny, resztę trzeba odgadnąć.

Kolejną ważną rzeczą jest umiejętność szybkiej oceny i improwizacji. O ile w lokalu zawsze jest jakiś zapas danego alkoholu i bardzo rzadko spotykane jest, że "czegoś zabrakło", to w pracy na weselu co jakąś godzinę zabraknie danego trunku i trzeba jakoś improwizować. Z tymi alkoholami to jest przez to, że przeważnie idzie wszystko falami. Użyję gęstego likieru truskawkowego XuXu i nagle wszyscy w siódmym niebie, masowo chcą drinka z tym alkoholem. Jak już skończy się XuXu i zrobię coś na bazie Malibu czy wódki karmelowej, to znów jest boom na tego typu drinka, i tak do pozostania niemrawych ostatnich butelek z samego rana ;)


Oczywiście na weselu popularne są shoty jak nigdzie indziej. Facet lubi strzelić coś dobrego i wrócić na parkiet. Hitem nad hitami jest "Słodka Aborcja" wspomniana dwa artykuły temu o drinkach do przyrządzania w domu. Innymi popularnymi shotami są:

Milka
20 ml Wódki o smaku orzechów laskowych
20 ml mleka

Alpenliebe
15 ml XuXu (gęsty likier truskawkowy)
15 ml Wódki waniliowej
10 ml mleka zagęszczonego na dno kieliszka
(XuXu i wódka wstrząśnięte w shakerze)

Żuberek
30 ml wódki Żubrówki
10 ml syropu jabłkowego na dnie
Crusta z cynamonu na brzegach kieliszka

Można pobawić się też z mixologią molekularną i zrobić np. warstwowego shota z warstwami umieszczonymi pod kątem, lub shota w postaci żelka na plasterku ananasa, ale to już przy specjalnych zamówieniach na tego typu usługę. Co wiąże się ze znacznie większymi kosztami takiej pracy.


Przed weselem jest też trochę pracy. Na wstępie trzeba się spotkać z parą młodą i wypytać jaki typ usługi będą preferować, czy ich znajomi i rodzina posiadają jakieś ulubione alkohole, czy robimy coś specjalnego o określonych godzinach, jakie są możliwości lokalu w jakim będzie odbywać się wesele.
W następnej kolejności jedzie się z młodymi do sali weselnej, by obgadać szczegóły z właścicielem lub menagerem, następnie zakupy alkoholu i soków.
Owoce, słomki, mieszadełka i wszelkie dodatki barman dokupuje sam, bo wie, co mu będzie potrzebne do zakupionych soków i alkoholi.


Osobiście uwielbiam pracę na weselach. Mimo iż jest bardzo ciężko, to w przeciwieństwie do pracy w knajpie nie mam pewnej stopki, która mi bardzo przeszkadzała w pracy. Chcę zaserwować coś, co będzie pasowało do klienta, coś na co on ma ochotę, ale ograniczają go możliwości finansowe. Na weselu nie mam żadnego ograniczenia w tej materii, mam pulę alkoholi na jakiej mogę pracować i najlepiej, by w jak największej ilości zeszła do rana. Dla młodych właśnie to ile zeszło alkoholu i jakie opinie dawali goście jest wyznacznikiem, jak dobrą usługę zamówili.

Największym stresem zaś jest moment, gdy do baru po raz pierwszy podchodzi panna młoda, by zamówić drinka. Oto właśnie moment, gdzie zostaniesz oceniony bardzo dokładnie przez osobę, która Ci płaci i ten pierwszy drink zadecyduje, czy wróci do Ciebie po więcej z uśmiechem na twarzy, czy będzie zawiedziona tym co właśnie wypiła. Zawsze wtedy podnosi się ciśnienie i dajesz z siebie 200% normy, by wypaść jak najlepiej.

Jeśli robicie wesele, to barman jest jedną z lepszych opcji jako dodatkowe (poza DJ-em, kamerzystą i fotografem). Razem z alkoholami kosztuje 2x mniej niż DJ i będzie się troszczył o dobre samopoczucie gości oraz o ich kubki smakowe.
11

Oglądany: 163527x | Komentarzy: 82 | Okejek: 664 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało