Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielopak weekendowy LIV

30 212  
12   22  
Pomimo czarnej dziury na forum nie zawiedliście nas i tak oto dzięki wam powstał wielopak o numerku LIV. Który to numerek Resia odczytała jako L-4 i zaraz pomyliła z drukiem zwolnienia. A tydzień temu pisała, że taka z niej pracowita mróweczka. My już dobrze wiemy, kto tutaj pracuje w pocie czoła i tego nie wypomina, a kto robi za lizusa... Prawda Panie Joe słodziutki?

Spotykają się dwaj rosyjscy oligarchowie:
- Słuchaj, taaakiego słonia żem kupił. Wprost wyk*rwistego.
- Słonia? Na cholerę?
- Posłuchaj. On mi trawę kosi koło willi każdego ranka. Dzieci do szkoły odprowadza. Przywozi je potem z powrotem. Lekcje za nie odrabia. Czaisz? Śniadanie, obiad.. się rozumie, robi. Nocą domu pilnuje..
- Niemożliwe.
- No, to ci mówię: taki jest ten słoń i już.
- Słoń?
- Słoń.
Pauza.
- Te, sprzedaj mi go!
- Chybaś z byka spadł. Takiego słonia?
- No!
- Nooo.. No, nie wiem. 6 melonów.
- Powaliło cię. 4.
- Ciebie powaliło. 5.
- Dobra, niech będzie 5.
- Stoi.
Tydzień później.
- Słuchaj.. cuś nie tak z tym słoniem.
- Co niby?
- A wiesz, on jest dziwny jakiś. Cały trawnik, kwiaty, wszystko podeptał. Nocą ryczy jak potłuczony, spać nie dając. Rozpierdzielił w drobny mak letni domek dla gości. A dziś, od rana, zabrał się za demontaż mojej willi.
Pauza.
- No, coś ty.. Po jakiego grzyba ty tak o nim źle mówisz.
- A czemu nie?
- Nie sprzedasz później!

by Petroff

* * * * *

Żona mówi do męża
- Mietek, to ja zrobię śniadanie może.
- Nie rób Zosia, po tej viagrze wcale głodny nie jestem.
Po jakimś czasie...
- Mietek, to ja się już za obiad wezmę...
- Wiesz co Zosia, po tej viagrze to ja w ogóle łaknienia nie mam.
Po jakimś czasie...
- Mieteczku, ale kolacyjkę to już zjemy, co?
- Mówię ci Zocha, że od tej viagry to wcale o jedzeniu nie myślę!
- To może zejdź ze mnie na chwilkę, bo ja z głodu zdechnę.

by Saab900

* * * * *

Do Mariana przyjechał Zdzicho, kolega z wojska. Od słowa do słowa pękły dwie flaszki, a Zdzichowi uciekł ostatni autobus.
- Nic się Zdzichu nie martw - mówi Marian - prześpisz się u nas.
Marian z żoną, typowa polska rodzina na dorobku, mieli tylko jeden pokój, a w nim jedno łóżko. No więc wszyscy troje położyli się spać na tym łóżku...
Następnego dnia, kiedy żona Mariana poszła do sklepu po bułki na śniadanie, Zdzicho, z typową dla kolegów z wojska otwartością, mówi:
- Maniek, nie chcę cię martwić, ale twoja stara jest nielicha zdzira, ona mnie całą noc za fiuta trzymała!
- Zdzichu, nie chcę cię martwić, ale ty żeś jest głupi. To ja cię trzymałem - przezorny zawsze ubezpieczony!

by Nicku

* * * * *

Wowa budzi się rano. Obmacuje dłonią pościel z prawej strony.. Pusto. Obmacuje z lewej.. Też pusto.
Podnosi kołdrę, zagląda pod nią i mówi:
- Co k*rwa stoisz? Czekasz na kogoś?

by Petroff

* * * * *

Spaceruje sobie dwóch facetów po górach ... bez żadnych podtekstów - ot zwykła męska wycieczka.
Spokój, cisza, drzewka szumią, potok szemrze, owady cicho brzęczą skrzydełkami, sielanka. Nagle jeden krzyczy:
- Patrz!! Patrz!!
- Co? Co? - rozgląda się energicznie, próbując wypatrzyć przyczynę zmieszania.
-Widziałeś ?
- Nie. Co?
- Orzeł przeleciał nam nad głowami.
Mija kilka minut.
- Patrz!! Patrz!!
- Co!? - z lekkim zdenerwowaniem już.
- Widziałeś?
- Nie. Co znowu?
- Sarna przebiegła między drzewami.
Nie minęła chwila a gaduła wytrąca znów zadumanego z idyllicznego nastroju.
- Patrz!! Patrz!!
- O co ci znowu chodzi!?! - wybucha pierwszy.
- Widziałeś?
- Tak! Oczywiście, że widziałem do cholery!
- To czemu wdepnąłeś?!

by Wilczur

* * * * *

Podpity facet wraca nad ranem do chałupy. Ogarnął się jako tako i ładuje się do małżeńskiego wyra. Popatrzył chwilę na śpiącą żonkę, pogłaskał ją po policzku i pocałował w czółko. Żonka zamruczała coś przez sen i dalej śpi, a facet pierdut ją w buźkę z płaskacza!...
- Heniu! Za co?! - krzyczy rozbudzona i przestraszona kobieta.
- Za to, żeś nawet oczu nie otwarła, żeby zobaczyć kto cię całuje!...

by Reszka

* * * * *

Córeczka mówi do ojca:
- Wiesz tatusiu, bardzo chciałabym mieć siostrzyczkę.
Tatuś wysilił się na dowcip i odpowiada:
- Ależ kochanie, przecież ty masz siostrzyczkę! Tylko jej nie widzisz, bo kiedy ty wchodzisz frontowymi drzwiami, to ona wychodzi kuchennymi.
- Aha. Czyli tak samo, jak mój drugi tatuś?

by Qbek

* * * * *

Dyrektor zoo angażuje nowego pracownika
- Dzikie zwierzęta umie pan karmić?
- No jakże.. proszę pana piętnaście lat byłem kelnerem!

by Iskierka

* * * * *

Mąż wraca z kilkudniowej delegacji, a żona opowiada mu, jak bardzo tęsknił za nim ich pies.
- Co wieczór kładł się przy drzwiach i czekał na twój powrót.
- Cóż za piękny przykład szczerej miłości - mąż na to. - Ciekawe, czy ty byś się tak o mnie martwiła?
- Ależ najdroższy! Gdybyś nie wrócił na noc, a ja nie miałabym pojęcia, gdzie jesteś, możesz być pewien, że czekałabym na ciebie przy drzwiach.

by Qbek

* * * * *

Pan domu uprzedza gości:
-Tylko błagam, niech Państwo nie siadają na tej kanapie! Jest pełna pluskiew!
- Jeśli jest pełna pluskiew, to dlaczego jej Pan nie wyrzuci?
- Próbowałem, ale te cholery przynoszą ją z powrotem!

by Bobesh

* * * * *

Jeden facet siedział sobie przed barem popijając drinka i ogólnie zachwycając się pięknem tego świata. Nagle do stolika podeszła zakonnica i zaczęła wyrzucać mu całe zło jakie płynie z picia alkoholu.
- Powinien się pan wstydzić ! Pijaństwo jest grzechem ! Alkohol to krew diabła!
- A skąd siostra może to wiedzieć?! - zdenerwował się facet.
- Siostra Przełożona mi powiedziała.
- A czy siostra kiedykolwiek piła alkohol? Jak możesz być pewna, że to co mówisz jest prawdą?
- Nie bądź śmieszny młody człowieku, oczywiście że nigdy nie piłam alkoholu. - Więc pozwól, że postawię Ci drinka. Jeśli po tym dalej będziesz twierdzić, że alkohol to zło to nie będę już pić do końca życia.
- Ale jakbym mogła, ja zakonnica, siedząc przed lokalem popijać sobie drinka?
- Powiem barmanowi żeby przelał Ci drinka do filiżanki, wtedy nikt nie rozpozna co pijesz.
Zakonnica zgodziła się i facet wszedł do baru.
- Poproszę jeszcze raz whisky dla mnie i do tego potrójną wódkę - tu ściszył swój głos i mówi do barmana - tylko czy mógłbyś przelać wódkę do filiżanki ? Barman odpowiada:
- No nie ! Znowu ta cholerna zakonnica!

by Zbiszek

* * * * *

Dziad i baba postanowili po raz pierwszy od dłuższego czasu zająć się seksem.
Niestety dziadowi nic się nie udawało.
Baba na to:
-Nie przeżywaj tak, dziadek, ważne, że się znów zobaczyli.

by Petroff

* * * * *

Przychodzi gościu do salonu tatuażu:
- Dzień dobry chciałem sobie tatuaż zrobić.
- Ooooo dobrze pan trafił, bo jestem najlepszym tatuażystą w mieście.
- Ale wie pan, ja chciałem sobie to zrobić w nietypowym miejscu.
- Spoko, nie ma takiego miejsca na ciele ludzkim w którym bym już nie robił tatuażu, więc niech się pan nie krępuje i mówi otwarcie...
- No więc ja bym chciał zrobić tatuaż na penisie...
- Paaaanie, ja już dziesiątki fiutów tatuowałem, ściągaj pan portki i niech pan powie, co to ma być.
Facet ściągnął gacie i zaczyna:
- No więc proszę pana, ja bym chciał, żeby mi pan wytatu....
Fachowiec przerywa w pół zdania:
- Zaraz, zaraz tu chyba jednak zaszła pomyłka. Ja jestem tatuażystą, a nie mikro chirurgiem...

by Rtg

* * * * *

Wiejska szkoła na Uralu.
Nauczyciel:
- Pański synalek to kompletna tabula rasa z geografii!
- I ch*j. Z moimi i żony dochodami i tak daleko nie zajdzie.

by Petroff

* * * * *

Mała dziewczynka pyta matki:
- Mamusiu mogę iść popływać?
- Nie córeczko, tam są rekiny.
- Ale tatuś pływa.
- Jest ubezpieczony.

by Lennox

* * * * *

W małym amerykańskim miasteczku facet otworzył sklep, w którym sprzedawał wyłącznie trąbki i broń. Któregoś dnia do sklepu wchodzi jakiś obcy klient, przechadza się po sklepie, rozgląda się... i po chwili pyta:
- Jak panu idzie ten dziwny biznes?
- Dziwny? Dlaczego dziwny?
- No bo sprzedaje pan tylko trąbki i broń.
- I co z tego?
- No dobrze, to niech mi pan chociaż powie, czego sprzedaje pan więcej - trąbek czy broni?
- A, tak po równo. Za każdym razem, jak klient kupi trąbkę, po paru dniach któryś z jego sąsiadów kupuje broń.

by Qbek

* * * * *


Szmoncesik dziś jeden, ale za to są mądrości żydowskie. Oczywiście to znowu z winy Reszki. Jeszcze nie wiem co zrobiła, ale to na pewno jej sprawka!


Do Rebbego przychodzi Rozenkranz i mówi:
- Rebbe... Czy Ty mógłbyś mnie przechować 2000zł?
Ten mówi:
- Dlaczego Ty mnie Rozenkranz dajesz pieniądze? Idź do PKO.
- Ja nie mam zaufania. A jak to PKO zbankrutuje?
- Jak może takie PKO zbankrutować?! Ono nie jest samo. Przecież to jest państwowe. Państwo Ci gwarantuje, że pieniądze nie przepadną...
- Rebbe... A jak to państwo zbankrutuje??
- Jak może takie państwo zbankrutować?! Przecież ono nie jest samo. Teraz jesteśmy w Unii. To cały obóz państw... Ci gwarantują, że pieniądze nie przepadną.
- A jak ten cały obóz zbankrutuje??!!
..
-
Rozenkranz!! Jak ten cały obóz zbankrutuje, to Tobie będzie żal te 2000zł??


by Krychul

* * * * *

Jeden włos z dziewczęcej głowy ciągnie silniej niż sto wołów.

Przy świetle łojówki nie należy dobierać sobie diamentów i kobiet.

Nie zawsze piękne jest dobre, ale dobre zawsze jest piękne.

by Rtg


* * * * *

Może i tydzień temu trochę wypiliśmy więcej, ale to przez Reszkę (jak zwykle). No bo już mieliśmy nie pić, kiedy ona krzyczy: "Zdrowie pięknych Pań! Kto gentleman ten wypije!!". No to jak tu nie wypić - przecież nawet chamom nie wypada odmówić takiej propozycji...
I tak szesnaście razy...


Oglądany: 30212x | Komentarzy: 22 | Okejek: 12 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało