Użytkownikowi Imgura o nicku darestevens w pewnym momencie załamał się świat. Jednak nie miał zamiaru siedzieć bezczynnie w miejscu i rozmyślać nad swoim losem. Postanowił zamienić przydomowy ogródek, który nie był używany, na plac zabaw dla swoich dzieci.
Zaczęło się w roku 2014, który był dla mężczyzny dość pechowy. Stracił pracę, pieniądze na inwestycjach biznesowych (również nie swoje oszczędności), mieszkanie oraz polisę ubezpieczeniową oraz popadł w długi w wysokości 20 tysięcy dolarów. Na domiar złego zachorował na raka skóry. Dobra wiadomość: za 15 tysięcy dolarów mogą go usunąć. To tylko 35 tysięcy więcej, niż wtedy miał.
Dodatkowo zbliżały się jego 40. urodziny, które przypominały mu o jego dawnych planach zostania pisarzem powieści, scenariusza lub zostania reżyserem.
Czuł się bardzo zdesperowany. Pracował 8 godzin dziennie, następnie do 3 w nocy zajmował się pisaniem, a o 7 odwoził dzieci do szkoły.
W pewnym momencie uświadomił sobie, że trwanie w swojej depresji nie ma sensu. Wtedy wpadł na pomysł zagospodarowania nieużywanego przydomowego ogródka na plac zabaw dla dzieci.
"Chciałem zrobić dla moich dzieci coś, dzięki czemu będą o mnie pamiętać i uśmiechać się myśląc o mnie. Projekt był też dobrym pomysłem, aby zająć czymś myśli nie myśląc o zabiegach w szpitalu" - pisze autor projektu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą