Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Penis 2.0, czyli co czeka nasze przyrodzenia w przyszłości

161 194  
123   55  
Członio to, jak wiadomo, najważniejszy organ mężczyzny. To za jego pomocą robimy dzieci, myślimy i wyrębujemy sobie drogę przez życie. To też od jego wielkości zależy to jaki sobie kupimy samochód i jak duże będzie nasze ego. Mimo całego szacunku, jakim darzymy nasze przyrodzenia, wiemy jedno – nasze członki stać na więcej! Na szczęście przyszłość będzie dla nich wyjątkowo łaskawa. Oto czego możemy się spodziewać już za parę lat.

Poczuj się jak w supermarkecie

Zatrważająca ilość mężczyzn nie jest zadowolona ze swoich przyrodzeń. A to wielkość nie taka, a to kolor jakiś taki nie za bardzo, a to mały rośnie pod podejrzanie dziwnym kątem… Na szczęście już wkrótce każdy mężczyzna będzie mógł wybrać sobie idealnego fallusa, a nawet zlecić jego stworzenie zgodnie z szczegółowymi wytycznymi.

Badacze z uniwersytetu w Północnej Karolinie wyhodowali garść zacnych, króliczych kutasów, a następnie z powodzeniem przeszczepili je królikom. Większość zwierzaków zrobiła użytek z nowych organów, a część nawet doczekała się potomstwa!

Dzielni naukowcy chwalą się kolejnym sukcesem – wyprodukowali aż sześć ludzkich pindoli. Póki co wizją badaczy jest tworzenie części zamiennych dla mężczyzn, którzy w wyniku wypadków paskudnie uszkodzili swe cenne oręża, ale pewne jest to, że prędzej czy później powstanie jakiś specjalistyczny sklep pełen ch#jowych organów do przeszczepu.


Superpenis odporny na choroby

Każdy, kto miał przyjemność spędzić parę upojnych chwil w towarzystwie uzależnionej od cracku, szczerbatej, portowej kurtyzany, wie że z chorobami przenoszonymi drogą płciową żartów nie ma. Już teraz z takimi wenerycznymi niespodziankami żyje 250 milionów osób!
Ale jest nadzieja! Cyberpenis z przyszłości zostanie zaopatrzony w biosensoryczny implant, który nie tylko będzie wykrywał zagrożenie, ale i zaalarmuje resztę organizmu o obecności niebezpiecznych wirusów.


Do działania od razu przystąpi nasz system odpornościowy wspomagany przez biotechnologiczne rozwiązania, takie jak nanoboty. Te mikroskopijne roboty są póki co jeszcze bardzo prymitywne, ale wielu ludzi nauki optymistycznie roztacza wizję wykorzystywania takich urządzeń w przyszłości medycyny.

Cyberpindol niczym szwajcarski scyzoryk

No dobra, skoro już sobie powiedzieliśmy o przeszczepach i implantach, to nie zapominajmy też o tym, że jednym z głównych zadań męskiego przyrodzenia jest sprawianie radości naszym partnerkom. A i w tym wypadku biotechnologia może być całkiem ciekawym rozwiązaniem. Dzięki niej penis w wersji 2.0 będzie wielofunkcyjnym urządzeniem wibrująco-masującym.


Pamiętajmy też, że żyjemy w czasach, kiedy dynamicznie rozwija się zjawisko wirtualnego seksu. Dlatego też futurystyczny członek będzie podłączony do Internetu, a stosunki na odległość nabiorą całkiem nowego wymiaru. Ponadto nasze seksualne wyniki będziemy mogli mierzyć za pomocą mobilnych aplikacji, a następnie publikować je na Facebooku. I co ty na to Endomodo?

Nigdy więcej problemów ze wzwodem

Matka Ziemia wie jak sobie radzić z przeludnieniem. Takie narzędzia jak selekcja naturalna („Łooo! Patrzcie! Bez trzymankiiii….!”), narkotyki wybijające ludność w wieku reprodukcyjnym, czy tak bardzo przecież, zdaniem niektórych, promowany wszędzie homoseksualizm to metody od lat sprawdzone. Do tego trzeba też doliczyć problemy z erekcją, które spokojnie można uznać za problem globalny. Szacuje się, że do 2025 roku aż 300 milionów Ziemian będzie miało problem z dźwignięciem pindola. Wprawdzie już dziś istnieje solidny zestaw farmaceutyków pomagających w przypadkach takich dolegliwości, jednak nie każdego na takie rzeczy stać, a i efekty uboczne stosowania takich leków również często zniechęcają do ich używania.

https://joemonster.org/images/vad/img_33608/24858ae8812c36e7033e2fb71efcc1af.gif

Medycyna jednak gna do przodu i już teraz testowane są coraz to skuteczniejsze środki leczące zaburzenia erekcji.
Nie należy jednak zapominać o tym, że duży odsetek kłopotów z postawieniem masztu może być związany z uszkodzeniami mięśni gładkich, nerwów, czy naczyń krwionośnych w ciele jamistym. Z pomocą przyjdzie nam inżynieria genetyczna.

Penis w wersji 2.0 będzie miał zdolność do autoregeneracji wcale nie gorszą niż Wolverine! Zanim jednak dojdziemy do stworzenia modyfikowanego genetycznie człowieka z superpenisem, prędzej jednak skorzystamy z fallicznych przeszczepów opisanych powyżej.


Koniec z prezerwatywami

Nie ma co się oszukiwać – nawet najcieńsza, najbardziej aksamitna prezerwatywa nie zapewnia pełni doznań. Ponadto gumki śmierdzą lateksem i mają tendencję do pękania. Jeśli jednak wszystko dobrze pójdzie, w przyszłości kondomy trafią do muzeum, bo nie będzie już potrzeby stosowania tego rodzaju zabezpieczeń. I tym razem pomocne mogą okazać się nanoboty, które na nasze życzenie stworzą barierę blokującą spermę przed wydostaniem się z nasieniowodu (ot, taka czasowa wazektomia). Pytanie tylko w jaki sposób te małe roboty miałyby być informowane o potrzebie zbudowania takiej „tamy”. Redaktorzy serwisu IO9 sugerują, że tę rolę takich „informatorów” mogłyby pełnić specjalne wirusy lub wszczepione w ciało układy chemiczne.


Wielokrotne orgazmy dostępne nie tylko dla kobiet

Jak wiadomo nasze maszynki po zakończeniu stosunku potrzebują chwili, aby pasek energii naładował się. Dlatego oczekiwanie na rozpoczęcie drugiej rundy może potrwać od kilku minut do nawet godziny. Czemu tak się dzieje? Otóż po szczytowaniu przechodzimy w tzw. okres refrakcji, podczas którego czasowo wyłączają się niektóre fragmenty naszej kory mózgowej. W tym czasie nawet stado twerkujących Tajek nie jest w stanie zmusić nas do podniesienia się z pozycji spoczynkowej. U kobiet okres refrakcji trwa o niebo krócej niż u facetów, więc już po kilku chwilach panie gotowe są na dogrywkę.

Istnieje metoda na skrócenie refrakcji. Wystarczy zaserwować sobie inhibitor hormonu zwanego prolaktyną. Jej nadmiar pojawia się w wyniku pobudzenia seksualnego i jest dla organizmu sygnałem, że „wystarczy już tego bzykania”. Póki co inhibitory tego hormonu można przyjmować zewnętrznie (występują one np. w miłorzębie japońskim), jednak w przyszłości, dzięki technologii genetycznej, nasze organizmy zostaną nauczone syntezowania prolaktyny i aktywowania jej zastrzyku zaraz po zakończeniu stosunku.


Wygląda na to, że już wkrótce, dzięki nauce będziemy mogli stać się cybernetycznymi chędożycielami. Drogie panie, czy chciałybyście takich partnerów?


Źródła: 1, 2, 3, 4
129

Oglądany: 161194x | Komentarzy: 55 | Okejek: 123 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało