Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Ci ludzie byli zapamiętani jako ostatni

167 027  
473   46  
Być ostatnim - to nigdy nie jest miłe. Zawsze zapamiętywani są zwycięzcy. Jednak niektórzy ostatni na zawsze zapisali się na kartach historii.

#1. Ostatni, na którym wykonano wyrok śmierci w Polsce

21.04.1988 roku na korytarzu krakowskiego więzienia przy ul. Montelupich strażnicy szarpią się z prowadzonym do celi śmierci skazanym, który bluźni, gryzie i kopie ich. Więzień do końca jest przekonany, że dostąpi aktu łaski ze strony Rady Państwa, tak się jednak nie dzieje. Chwilę później kat ciągnie za dźwignię, zapadnia otwiera się, lina napręża się. Tak skończył 29-letni Stanisław Czabański, ostatni człowiek, na którym wykonano wyrok śmierci w naszym kraju. Czabański zgwałcił i zabił nauczycielkę z Tarnowa, próbował także zabić jej dwie córki, którym udało się uciec i zawiadomić milicję.

#2. Ostatni „dziki” Indianin Ameryki Północnej


Kiedy wszyscy pozostali Indianie byli już w Krainie Wiecznych Łowów, objazdowych cyrkach osobliwości lub dawno docenili wspaniałe zdobycze cywilizacji, na przykład whiskey, z lasu wyłonił się człowiek zwany później Ishi. Nastąpiło to w 1911 roku, około 50-letni Ishi był ostatnim członkiem plemienia Yahi. Większość jego współplemieńców została wymordowana przez białych osadników, kiedy Ishi był jeszcze chłopcem. Niedobitki plemienia ukrywały się później przez około 43 lata.


Ishi postanowił się ujawnić po śmierci swojej matki i siostry, które były ostatnimi członkiniami plemienia oprócz niego. Jego pojawienie wywołało duże poruszenie w Stanach, Indianinem zajęła się rzesza naukowców. Udało się odtworzyć kulturę i język Yahi, nigdy jednak nie udało się poznać prawdziwego imienia mężczyzny, którego nie chciał zdradzić. Ishi w jego języku znaczyło „człowiek”. Ostatni członek plemienia Yahi i ostatni „dziki Indianin” nie przeżył zderzenia ze światem cywilizowanym, często chorował, zmarł w 1916 roku na gruźlicę.

#3. Ostatni car Rosji


Kiedy wpiszecie w Google „ostatni car Rosji”, wyskoczą wam wiadomości na temat Mikołaja II Romanowa, co nie jest tak oczywiste, jak się wydaje. Mikołaj stracił władzę w wyniku Rewolucji Lutowej, zrzekł się władzy w imieniu swoim i swojego syna Aleksego na rzecz swojego brata Michaiła, który jednak władzy nie przyjął (co nie przeszkodziło bolszewikom go później zamordować). Gra o Tron Made in Russia zaczęła się na dobre. W dużym skrócie: szalały rewolucje biała i czerwona, w kraju wciąż znajdowali się też nieliczni rojaliści, a nastroje ludu mogły się zmienić w ciągu kilku tygodni. Biali trzymali cara w niewoli, pod pretekstem chronienia jego i jego bliskich przed żądnym krwi ludem. Chodziło jednak o kolejną kartę w tej grze. Nie dość, że car mógł jeszcze wrócić na tron, to rodzina Romanowów miała krewnych wśród najznamienitszych europejskich rodów, co mogło przysporzyć sojuszników w walce o władzę. Rodzina Romanowów wpadła jednak w ręce czerwonych. Kiedy siły białych zbliżały się do miejsca przetrzymywania ich, na Romanowów zapadł wyrok śmierci. Wyrok wykonano w nocy z 16 na 17 lipca 1918 roku. Ta egzekucja i to co się wydarzyło potem wzbudza wiele emocji do dnia dzisiejszego. Według przekazów kule katów odbijały się od biżuterii zaszytej w sukniach córek cara, przez co trzeba było je dobić bagnetami. Ciała Romanowów zostały oblane kwasem i poćwiartowane, a zwłoki ukryte w różnych miejscach. Egzekucję cara obwieszczono, jednak jeszcze długo utrzymywano, że reszta rodziny jest bezpieczna. Wkrótce po ujawnieniu prawdy po Rosji zaczęły krążyć pogłoski o ocaleniu z rzezi wielkiej księżnej Anastazji, nie miało to jednak żadnego sensu dla morderców. Dziewczyna nie była przydatna do niczego, co innego carewicz Aleksy.

Carewicz Aleksy

Pojawiły się wątpliwości co do aktu abdykacji. Jeśli Mikołaj abdykował, nie mógł się zrzec władzy w imieniu syna, bo automatycznie czyniło to Aleksego prawowitym władcą Rosji. Lenin nie był amatorem rewolucji, już raz siedział w więzieniu za próbę obalenia cara, by zabezpieczyć się przed powtórką mógł zachować młodego władcę przy życiu, by później sterować carem jako regent. Jednymi z filarów tej wersji były przekazy z egzekucji. Aleksy (tak samo jak ojciec) został osobiście zastrzelony przez dowódcę plutonu egzekucyjnego. Sugerowano, że miał on zadbać o zabicie Mikołaja i ocalenie Aleksego, oddając strzał ze ślepego naboju lub strzelając obok jego głowy, co miało go ogłuszyć. Strzały oddane przez kilku innych katów miały również zostać oddane ze ślepej amunicji (te, które „niby” odbijały się od biżuterii w sukniach), by przypadkiem nie skrzywdzić carewicza. Inna teoria zakładała, że Lenin zastąpił zastrzelonego carewicza sobowtórem, którego trzymał w „szafie”, gdyż carewicz był schorowany (cierpiał m.in. na hemofilię) i nie wróżono mu długiego życia. Teorie odżyły w 1991 roku, kiedy odkryto zwłoki Romanowów brakowało wśród nich szczątków Aleksego i Anastazji albo Marii.

Księżniczka Anastazja

Fani teorii spiskowych otworzyli pewnie drogiego szampana, bo były to dowody na dwie teorie naraz, szampan odbił im się czkawką w 2007 roku, kiedy odnaleziono szczątki dwóch kolejnych osób. Zaginioną córką okazała się jednak Maria, a nie legendarna Anastazja, jednak identyfikacja kości drugiej osoby jako Aleksego wciąż uparcie poddawana jest w wątpliwość. Dywagacje na temat tego, czy ostatnim carem był Mikołaj czy Aleksy, mają charakter czystej ciekawostki, bo dziś już wiemy prawie na 100%, że obaj zginęli krótko po północy 17 lipca 1918 roku w piwnicy domu Ipatiewa w Jekaterynburgu.

#4. Ostatni faraon


Tytuł ten należy się Nektanebo II. Władzę zdobył w dość tradycyjny dla władców sposób, zdradził i obalił z ojcem poprzednika, swojego wuja Teosa (głównie dzięki temu, że wujaszek chciał położyć łapę na majątku kapłanów), a potem przy pomocy greckich najemników (którzy wcześniej pomagali wujaszkowi tłuc Persów) przegnał drugiego pretendenta do egipskiego tronu i został trzecim faraonem XXX dynastii, a wujaszek znalazł azyl u Persów (z którymi dopiero co się tłukł). Przez jakiś czas Nektanebo II wygrzewał się nie niepokojony w cieniu piramid, i wzorem swojego dziadka (Nektanebo I) budował świątynie ku uciesze bogów i kapłanów. W wolnych chwilach odpierał ataki Persów i przybijał piątki z Grekami.

Artakses III

Wyjątkowo udana dla niego była perska kampania rozpoczęta w 351 r. p.n.e. Wojska perskiego króla Artakserksesa III Ochosa zostały zdziesiątkowane przez zarazę i wojska egipskie. Artakserkses wrócił jednak w 343 r. p.n.e., na wszelki wypadek zabrał ze sobą 300 000 kolegów i w następnym roku zasiadł na egipskim tronie. Ostatni faraon ratował się ucieczką do Nubii, nie wiadomo nic o jego dalszych losach.

#5. Ostatni kastrat


Kastrat jest nazwą męskiego, wysokiego głosu. Głos był podobny do sopranu, jednak był donioślejszy, był bardzo ceniony przez amatorów opery i chórów. Nazwa ta przylgnęła także do śpiewaków, którzy takim głosem dysponowali. Niestety dla artystów, by uzyskać taki głos, musieli poddać się chirurgicznemu usunięciu jąder. Praktyka ta była powszechna między XVI a XVIII wiekiem, jednak od początku budziła wiele kontrowersji. Za sprawą głośnego filmu wydanego w 1994 roku uważa się, że ostatnim kastratem był niejaki Farinelli. Sam Carlo Broschi jest postacią historyczną, jednak tytuł „ostatniego kastrata” otrzymał w prezencie od faceta, który tłumaczył tytuł filmu na język polski. W rzeczywistości tytuł ten należy do urodzonego w 1858 roku (76 lat po śmierci Farinellego) Alessandra Moreschi.
Nie jest jasne, czy Alessandro został wykastrowany bo dysponował talentem muzycznym, czy dlatego, że cierpiał na przepuklinę pachwinową, którą wtedy „leczono” przez kastrację. Wiadomo, że z trzema kolegami „po fachu” występował w chórze Katedry Sykstyńskiej, aż do całkowitego zakazu (22.10.1903 r.) występów kastratów w kościelnych chórach. Głosy jego i jego kolegów możemy usłyszeć do dziś. Zachowały się nagrania wykonane przez firmę Gramophone& Typewriter Company (późniejszą połowę koncernu EMI), Moreschi jest jedynym z kastratów, którego możemy usłyszeć solo. Ówczesna technika pozostawiała wiele do życzenia, więc ciężko jest dziś ocenić co takiego niesamowitego było w głosie kastrata, że rodzice decydowali się odciąć swoim synom jądra, ale nagrania są wznawiane jako muzyczna ciekawostka. Alesandro Moreschi zmarł 21.04.1922 roku, prawdopodobnie na zapalenie płuc.
7

Oglądany: 167027x | Komentarzy: 46 | Okejek: 473 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało