Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Najstarsze doniesienia o kontaktach z UFO

103 034  
274   80  
Mimo że mogłoby się wydawać, że statki kosmiczne, co to majestatycznie przelatują nad głowami zaaferowanych obserwatorów, odwiedzają nas od niedawna, to niezidentyfikowane obiekty latające obserwowano już dużo, dużo wcześniej.

Zanim pojawiły się aparaty fotograficzne

… a także papier i pomysł rycia informacji w drewnie, nasi prapradziadowie z niemałym zaangażowaniem paskudzili swe jaskinie prymitywnymi malunkami. Wśród scen przedstawiających polowania na mamuty pojawiają się także i zagadkowe postaci, będące dla wielu istotami o pozaziemskim pochodzeniu. W peruwiańskim Toro Muerto odkryto niemałą kolekcję petroglifów wykonaną przez przedstawicieli preinkaskiej kultury Wari. Zobaczyć tam można m.in. humanoidalne istoty z charakterystyczną poświatą wokół głów.


Bardzo podobne istoty namalowane zostały przez dawnych mieszkańców doliny Val Camonica we Włoszech.


A te istoty zostały też sportretowane przez żyjących 5 tysięcy lat temu rdzennych Australijczyków.

Dobra, starczy szarżowania Danikenem, przejdźmy do konkretów.:)

Aleksander Wielki i kosmici

Również i statki kosmiczne, co to majestatycznie przelatują nad głowami zaaferowanych świadków, obserwowano dużo wcześniej niż nam się wydaje.


Jedno z najstarszych doniesień o unoszących się na nieboskłonie talerzach pochodzi z 329 roku przed naszą erą, a świadkiem pojawienia się tego niewytłumaczalnego zjawiska był sam Aleksander Wielki. Podczas jednej z wypraw władca musiał wraz ze swoją armią przeprawić się przez rzekę. Wówczas nad wojskiem pojawiły się dwa potężne srebrne dyski, plujące wokół siebie ogniem. Obiekty kilkakrotnie obniżyły się, niemalże nurkując pomiędzy przerażonymi żołnierzami. Zarówno ludzie, jak i wierzchowce oraz bojowe słonie wpadli w panikę i z wielką ulgą przystali na propozycję Aleksandra, ażeby poczekać z przekroczeniem rzeki do następnego dnia.

Bitwa UFO nad Norymbergą

O wschodzie słońca 14 kwietnia 1561 roku mieszkańcy Norymbergi byli świadkami „zatrważającego” spektaklu, o którym pisali później kronikarze. Niebo pokryło się niemałą ilością nieziemskich, świecących obiektów o okrągłych i cylindrycznych kształtach. Jeśli wierzyć zachowanym źródłom, przedziwne przedmioty zdawały się prowadzić ze sobą walkę. Niesamowite widowisko trwało około godziny i widziane było przez większość mieszkańców miasta. Świadkowie prześcigali się w opisach i interpretacjach tych przedziwnych zjawisk. Pewien luterański duchowny pisał, że „Oto i sam Bóg Wszechmogący umieścił na niebie wiele strasznych i dotąd niespotykanych znaków”. Jednym z obserwatorów tego kosmicznego przedstawienia był Hans Glaser - artysta, który wykonał zachowany do dziś drzeworyt utrwalający to wydarzenie.


Podobnie spektakularny spektakl obserwowali 4 listopada 1697 roku mieszkańcy Hamburga. Wówczas niebiosa miały być przysłonięte przez dwie ogromne kule.

Krzysztof Kolumb i tajemnicze światło

Również i Krzysztof Kolumb miał okazję obserwować dziwny, świetlisty obiekt niewiadomego pochodzenia. 11 października 1492 roku, już po zmroku, podróżnik w towarzystwie Pedra Gutierreza, królewskiego stewarda, przechadzał się po pokładzie Santa Marii, gdy nieoczekiwanie w dużej odległości od statku rozbłysł na niebie punkt.


Tajemniczy obiekt pojawiał się w ciągu tej nocy kilkakrotnie, za każdym razem unosząc się i opuszczając nad taflą wody. Ostatni raz obiekt rozbłysł przed statkiem na cztery godziny przed tym, jak jeden z marynarzy uradowany krzyknął: „Ląd!”, oznajmiając załodze, że warto było przez dwa miesiące użerać się ze szkorbutem.


UFO Halleya

W 1639 roku gubernator kolonii z Massachusetts, John Winthrop, opisał w swoim dzienniku pierwszą w historii podbitej Ameryki obserwację niezidentyfikowanych obiektów latających. Świadkiem pojawienia się tajemniczego zjawiska miał być niejaki James Everell oraz jego dwaj towarzysze, którzy przez trzy godziny mieli przyglądać się świetlistej strukturze unoszącej się nad rzeką Muddy.
Jeszcze wiarygodniejszym źródłem z tamtego okresu są doniesienia Edmunda Halleya – astronoma znanego przede wszystkim z przepowiedzenia ponownego pojawienia się słynnej komety. Angielski uczony dwukrotnie miał okazję przyglądać się nieznanemu obiektowi poruszającemu się po niebie.


W 1676 roku astronom obserwował „wyraźne ciało niebieskie pozornie większe niż Księżyc”, które przelatywać miało w bliskiej odległości naszego naturalnego satelity. Ponieważ obiekt poruszał się nad wyraz szybko, Halley pokusił się nawet o obliczenie jego prędkości – według niego musiało być to tempo znacznie szybsze niż 15 tysięcy km/h.

Najstarsze zdjęcie UFO

A oto zdjęcie wykonane za pomocą tak zwanej „kamery stereo” - supernowoczesnego wynalazku, umożliwiającego tworzenie fotografii, które dają uczucie głębi i trójwymiaru. Dzieło to liczy sobie 145 lat i przedstawia majestatyczną górę Waszyngton w Hampshire.
Dzieło to wywołało niedawno sporo zamieszania – dla wielu jest to bowiem jeden z najstarszych zdjęciowych dowodów na istnienie latających obiektów pozaziemskiego pochodzenia.


Entuzjaści upierają się, że faktycznie mamy do czynienia z UFO (no bo przecież nie z samolotem? W 1870 takie wynalazki po niebie jeszcze nie latały), natomiast sceptycy sugerują, że to nie żaden statek kosmiczny, ino jakiś trudny do zweryfikowania obiekt (na przykład wersalka czy też drzwi od Jelcza) leżący na powierzchni góry.

Kosmiczna kraksa

Wszyscy znamy doniesienia o rzekomym rozbiciu się w 1947 roku latającego spodka na pustyni koło miejscowości Roswell w Nowym Meksyku. Mimo że temat ten nadal wzbudza sporo kontrowersji, a informacje z jednej strony pełne są sprzeczności, to z drugiej strony całkiem niedawno światło dzienne zobaczyły nowe, ponoć dość wiarygodne dokumenty dotyczące tego wydarzenia.
Mało kto jednak wie, że nie była to jedyna głośna katastrofa UFO, która miała miejsce na amerykańskiej ziemi. W 1897 roku mieszkańcy małej mieściny Aurora w stanie nowy Meksyk byli świadkami sceny, w której latająca maszyna efektownie zakończyła swój lot roztrzaskawszy się na młynie należącym do lokalnego sędziego. Pojazd tak mocno przyłożył w przeszkodę, że jego fragmenty rozrzuciły się w promieniu dziesiątek metrów.

https://joemonster.org/images/vad/img_31405/588caba7eef55fa2704d855802e3f0ff.jpg
Podczas oględzin miejsca tej małej katastrofy znaleziono m.in. tajemniczy metal wypełniony nieznanymi nam hieroglifami. Ze zgliszczy wyciągnięto, walające się tu i tam, kawałki pilota tegoż wehikułu. Po fachowym poskładaniu zwłok do kupy stwierdzono, że z całą pewnością „ten gość to raczej nie jest stąd, psze pana” i pochowano biedaka na miejscowym cmentarzu, jak każdego innego śmiertelnika, bez świadomości tego, że sukinkot mógł należeć do tych, co to okazyjnie nas porywają, aby przeprowadzać okrutne eksperymenty (ewentualnie umieścić w naszych tyłkach sondy analne).

Źródła: 1, 2, 3
13

Oglądany: 103034x | Komentarzy: 80 | Okejek: 274 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało