Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

7 powodów, dla których bycie freelancerem jest do dupy

79 573  
123   30  
Rzuciłeś pracę w korporacji? Och, jesteś taaaki modny! Wydaje Ci się, że od tej pory Twoje życie będzie lepsze? Cóż, jesteś w ogromnym błędzie. Pozwól więc, że całe pokolenie freelancerów w siedmiu krótkich punktach wyłuszczy Ci, dlaczego.

Zamiast wstawać o 7 rano, pracujesz do 7 rano

Nienormowane godziny pracy to w rzeczywistości nienormalne godziny pracy. A nawet – mówiąc dosadniej – tak dalekie od normalności, jak tylko się da. Oczywiście nie ma żadnego przymusu (poza ewentualną wewnętrzną motywacją), by wstawać o 7 rano, o 8 zaczynać pracę i siedzieć przy komputerze do 16, ale w rzeczywistości oznacza to wstawanie niewiele później tylko po to, by położyć się O WIELE później.

Możesz zarabiać 10 tys. zł na godzinę... przez jedną godzinę... w roku


Trafiło Ci się wspaniałe zlecenie, dzięki któremu zarobisz dużą kasę w niedużym czasie? Świetnie. Tylko niech Ci nie przyjdzie do głowy chwalić się znajomemu tym, ile jesteś w stanie zarobić na godzinę, bo z miejsca zapytają: a przez miesiąc, rok? To jeden z niewielu wyjątków – sytuacji, w których statystyka naprawdę nie kłamie.

Robisz albo wszystko na raz, albo nic przez długi czas


Nawet najlepszy w swojej dziedzinie freelancer musi się zmierzyć z sinusoidą zleceń (na pewno opisuje ją jakieś prawo Murphy'ego...). Są długie tygodnie, kiedy skrzynka mailowa wprost ugina się od nowych cudownych propozycji pracy do wykonania, a także są jeszcze dłuższe tygodnie bezlitosnej posuchy. Albo w jedną, albo w drugą stronę. Albo harujesz jak dziki osioł, albo nawet leniwce zaczynają patrzeć na Ciebie z pogardą.

Z braku znajomych zaprzyjaźniasz się z własnymi paprotkami

A inni ludzie? Jacyż to inni ludzie, skoro po to właśnie rozstałeś się z korporacją, bo nie mogłeś już patrzeć na te same twarze przykute do nudnych krawatów, zatknięte na smętnych ciałach życiowych skazańców? W domu fakt faktem będziesz miał spokój (o ile sąsiad nie zacznie wiercić, robotnicy kłaść kanalizacji, a upierdliwcy z ulotkami nie uczepią się właśnie Twojego domofonu). Z czasem jednak święty spokój zacznie Ci przeszkadzać. Człowiek wszak jest zwierzęciem stadnym, ale ponieważ nie masz już żadnych znajomych z pracy, drinka po dobrze wykonanym zleceniu możesz wypić najwyżej z własną paprotką.

Wezwania przedsądowe do zapłaty masz w małym palcu


Dobrze wykonane zlecenie... Fajnie, że zostało wspomniane. Fajnie też, że zdążyłeś już pięć razy przypomnieć swojemu miłościwemu zleceniodawcy o minionym terminie zapłaty, a tej jak nie było tak nie ma. Ponieważ pracujesz przez internet, nie masz jak pójść do szefa i wygarnąć mu prosto w oczy eastwoodowskie "kasa, misiu, kasa!". Nie masz też po co iść protestować pod ministerstwem. Ślesz więc groźnie wyglądające przedsądowe wezwania do zapłaty, propozycje ugody, aż wreszcie – po długim boju – na koncie ląduje wymarzone i wywalczone sto złotych. Sukces; można więc zaczynać całą zabawę od nowa.

Docenić możesz co najwyżej się sam


Nie licz na poklepanie po plecach, awans czy podwyżkę. Jeśli dostaniesz trochę więcej niż Ci się należy, to zapewne w wyniku jakiejś pomyłki. Swoje stawki ustalasz sam, a te w przypadku większości prac zdalnych są raczej mizerne (no chyba że jesteś medium o wysokiej skuteczności przepowiadania przyszłości...). Najwyższa pochwała, jaką słyszy freelancer? "Będziemy o Tobie pamiętać przy następnym zleceniu". No kuźwa wielkie dzięki, łaskawco.

A i tak dzień w dzień wysłuchujesz, jak cudownie być Tobą

Mama i ciocie i tak będą uważać, że zamiast siedzieć tyle przed komputerem, powinieneś wziąć się do jakiejś uczciwej pracy. Reszta rodziny i ci ewentualni znajomi, których jeszcze nie odstręczył Twój nowy tryb życia, będą Ci zazdrościć, powtarzając wyświechtane "robisz co chcesz i kiedy chcesz, nie musisz wychodzić z piżamy, nie stoisz w korkach"... I wtedy nagle dochodzisz do wniosku, że w zasadzie to nie miałbyś nic przeciwko tym wszystkim niedogodnościom trapiącym ludzi etatu. Tylko że przecież właśnie rzuciłeś pracę w korporacji...


Ale gdy wszyscy inni w niedzielę idą grzecznie o 20 spać, narzekając, że nienawidzą poniedziałków, Ty możesz uśmiechnąć się z wyższością i zamówić jeszcze jedną kolejkę. Życie bywa piękne – w wolne poniedziałki.
23

Oglądany: 79573x | Komentarzy: 30 | Okejek: 123 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało