Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Opowieść Wigilijna III RP

16 878  
3   9  
Oryginalna Opowieść Wigilijna to taka nijaka bajeczka wymyślona przez XIX wiecznego społecznika Dickensa, a która dzieje się w epoce panowania parostatków (tych sprzed Krawczyka). Wiktoriański sklepikarz w Wigilię wciąga jakieś zielsko po którym ma wizje i staje sie dobry. Nuda panie, czemu by nie przenieść tej akcji do dzisiejszej Polski?

Szykowałem się właśnie do snu, zadowolony z osiągnięć jakich dziś dokonałem, gdy do drzwi mojego apartamentu ktoś zastukał. Otworzyłem i oschłym, ale grzecznym tonem zapytałem:
- Czego ... ?!?
Za drzwiami stała piękna i smukła blondynka.
- ... Pani sobie życzy? - szybko dodałem.
- Czy mogę wejść? - blondyna zapytała zmysłowym głosem, aż dreszcze mnie przeszyły.
Nic nie mówiąc usunąłem się. Blondyna weszła.

- Czy domyślasz się po co tu jestem? - zapytała, a dreszcze znów mnie przeszyły.
- No... domyślam się... - odparłem, próbując sobie przypomnieć, czy mam w portfelu jakieś drobne 50 zł.
- Niczego się nie domyślasz - ton blondyny zrobił się lekko poirytowany - Jesteś gburem i w dodatku dwulicowym człowiekiem. Jestem duchem przeszłości i przyszłam, by przypomnieć ci, jaki kiedyś byłeś.
To mówiąc blondyna wzięła mnie pod pachy, a świat dziwnie zawirował i zrobił się niewyraźny.
- Oj chyba za dużo dziś było tego utleniacza - pomyślałem.

Po krótkiej chwili wszystko jednak wróciło do normy, a ja ze zdziwieniem zobaczyłem, że jestem na pochodzie pierwszomajowym i entuzjastycznie macham czerwoną flagą w kierunku Tow. pierwszego sekretarza.
- Co? Co ja tu robię??!?! - wrzasnąłem.
- To Twoja przeszłość. Jesteś młody i pełen entuzjazmu. Właśnie wstąpiłeś do PZPR - odparła beznamiętnie blondyna.
Świat zawirował i z powrotem znalazłem się w swoim apartamencie. Blondyna gdzieś wsiąkła.

Znów usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem, a do pokoju weszła rudowłosa piękność.
- Jestem duchem przyszłości - powiedziała - pokażę ci jaki będziesz.
Ruda wzięła mnie pod pachy i po krótkiej chwili znaleźliśmy się w jakimś pałacu, bo wszystko było wyłożone białym marmurem. Do salonu wszedł pewien elegancki jegomość i zapytał:
- Czy podać kawior i szampana, Panie Prezydencie?
- Co? Będę Prezydentem?!?!!? - zapytałem się rudej
- Tak - odparła smutno - lud cierpi głód i biedę, a ty opychasz się kawiorem.

Ponownie znalazłem się w swoim apartamencie i znów ktoś zastukał do drzwi. Tym razem to była brunetka.
- Jestem duchem teraźniejszości - odparła - pokażę ci jaki dziś jesteś.
Znaleźliśmy się na sali sejmowej, a ja stałem na mównicy i mówiłem coś o nierówności społecznej, o aferach i biedzie w kraju.
- No, niezłe przemówienie co? - spytałem się brunetki.
- Aha, a pamiętasz, co zobaczyłeś w przyszłości? - brunetka odpowiedziała pytaniem.

Świat zawirował i ponownie znalazłem się w swoim poselskim apartamencie. Po blondynie, rudej i brunecie ani śladu. Szkoda. Bo mogło coś między nami zaiskrzyć. Pochodziłem trochę po pokoju. Podszedłem do telefonu. Zadzwoniłem na znany mi numer komórkowy.
- Cześć, tu Jędrek - rzuciłem do słuchawki - tę blokadę możecie zdjąć. Kiedy ? Zaraz. Aha, jeszcze jedno - Balcerowicz może zostać.


Oglądany: 16878x | Komentarzy: 9 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało