Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Oryginalne rzeczy, które można zrobić z naszych prochów po śmierci

77 894  
138   34  
Ponury Żniwiarz lubi niezapowiedziane wizyty i bardzo często zastaje nas zupełnie nieprzygotowanych do wojaży w zaświaty. Po śmierci zostawiamy po sobie trochę pamiątek oraz sinego trupa. No cóż – zwłok można się pozbyć zakopując je w ziemi. Jednak są ciekawsze sposoby na wykorzystanie naszych smutnych szczątków.

Zostań drzewem

Skremowane ciało pozostawia po sobie niemałą ilość popiołu. Okazuje się, że to całkiem nie najgorsza podstawa do stworzenia doskonałego nawozu dla roślin. Pewna firma zajmuje się sprzedażą sadzonek 32 różnych gatunków drzew w specjalnych ekologicznych pojemnikach, wypełnionych prochami po zmarłym.

Dzięki temu nasz wąsaty wujek Andrzej w ciągu kilku lat po swojej śmierci może budzić podziw i szacunek jako dorodny kasztanowiec tudzież sękaty modrzew.

Rozświetl niebo

Bycie dostojnym drzewem wymaga jednak cierpliwości – nie od razu przecież trup zamienia się w potężny pomnik przyrody. Dlatego ci, którzy pragną czegoś bardziej efektownego i nie wymagającego dekad czekania na efekt, mogą skorzystać z usług firmy Angel Flights i stać się... petardą.


 
Możemy wybrać sobie jeden z 200 różniących się od siebie rodzajem wybuchu, kolorami oraz głośnością eksplozji fajerwerków i sprawić, że nasz śmiertelnie nudny za życia wujo na kilka sekund wstrząśnie niebem i wywoła na twarzach obserwujących jego popis cień zainteresowania.
Tak też "ulotnił się" pisarz Hunter Thompson - wystrzelony z armaty razem z fajerwerkami przez samego Johnny'ego Deppa.

Daj się zrobić w balona

Jeszcze inna firma, Eternal Ascent, oferuje swoim martwym klientom usługę także związaną z przestworzami, aczkolwiek, naszym zdaniem – nieco bardziej romantyczną. W specjalnym, wypełnionym helem balonie umieszcza się skremowane szczątki, a następnie wysyła je w podróż na wysokość 8 kilometrów nad ziemię, gdzie temperatura spada do - 40 stopni Celsjusza. W tym momencie balon pęka, a prochy odfruwają gdzieś niesione przez wiatr... W praktyce i tak wszystko spada na glebę i nieświadomych niczego ludzi.


Wypełnij sobą klepsydrę

Symbolika taka głęboka, Memento tak bardzo Morum! Jeśli lubisz pompatyczne klimaty i uważasz, że nic tak bardzo nie odda czci zmarłemu jak rzeźba płaczącego anioła czy klepsydra, będąca metaforą kruchości ludzkiego żywota w zetknięciu z nieubłaganie pędzącym czasem, to rozważ ofertę tej firmy. Klepsydry, które widzicie poniżej to, jak mówi producent – niestandardowy rodzaj urn. Interaktywny. Dzięki niemu możemy sproszkowanym wujkiem obracać do woli i odmierzać nim czas gotowania jajek na twardo. Przynajmniej niech po śmierci ten stary, śmierdzący zgred do czegoś się przyda!

Zostań obrazem

Załóżmy, że nasz zmarły wujek Andrzej był nie tylko zgredem, ale i purystą, zagorzałym katolikiem i absolutnie pozbawionym do siebie dystansu zapyziałym bucem. Okazuje się, że możemy zrobić mu żart, przed którym biedak nie będzie mógł się już obronić. Istnieje całkiem sporo firm oferujących wymieszanie prochów nieboszczyka z farbą, którą to następnie można wykorzystać do namalowania obrazu. Większość rodzin zamawia banalne portrety uwieczniające swoich zmarłych najbliższych. W tym przypadku największą frajdę sprawiłoby nam zlecenie namalowania za pomocą farby zmieszanej z wujkiem efektownego kutasa.
 

...albo tatuażem

Skoro pozostawione po kremacji prochy można zmieszać z farbą do obrazów, to czemu nie dodać ich do barwnika stosowanego w studiach tatuażu? Okazuje się, że wiele osób w taki właśnie sposób utrwala pamięć po zmarłej osobie. Nikogo jednak nie namawiamy do takiego zabiegu – prochy teoretycznie są sterylne, aczkolwiek głowy za to nie dajemy. Wujo Google twierdzi jednak, że istnieją zakłady, w których przed dodaniem szczypty zmarłego do tuszu, tatuażyści wykorzystują specjalną technikę do dokładnego wyczyszczenia prochów ze wszelkich bakterii.


Stań się muzyką

Muzyka to emocje, muzyka to wspomnienia - z takiego założenia wyszli producenci płyt gramofonowych, którzy uzupełnili swoją ofertę o usługę tworzenia tych nośników z prochów zmarłych. No, może taka gramofonowa płyta nie będzie w 100% zrobiona z naszego najbliższego, ale na pewno jakiś tam pierwiastek nieboszczyka w niej będzie. Na winylu może być nagrana dowolna muzyka, łącznie z jakąkolwiek autorską kompozycją... chociaż uważamy, że nie byłoby nic lepszego, jak nagranie na naszych prochach całego albumu „Dark Side of the Moon”!




 
Źródła: 1, 2, 3, 4

Oglądany: 77894x | Komentarzy: 34 | Okejek: 138 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało