Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki XIII - Podróżnicy i rajdowcy

21 800  
5   14  
Cóż to wydarzyło się w minionym tygodniu na świecie? Nic specjalnego za to na krwawym jak zwykle Forum Mięsnym dowiedzieliśmy się paru niezwykłych rzeczy o pasjach bojowników i wynikłych z nich historyjkach.

Lennox – nasz znany podróżnik (Tony Halik wymięka) znalazł ślady bojowników podczas swoich wojaży – potwierdzamy, byliśmy…:

Na jednej z mniejszych stacji kolejowych, na linii Legnica - Żagań
(nie chcę skłamać, ale chyba wiocha wabi się Wierzbowa) stoi na peronie jak zwykle ku wygodzie pasażerów, domeczek z napisem "TOALETY".  Drzwi jednak do jedynej ubikacji są zamknięte na klucz, co potwierdza karteczka przybita do nich gwoździami, z taką oto adnotacją:
- Klucz znajduje się u zawiadowcy stacji!
Z dopiskiem o treści:
- W razie nagłej potrzeby zwrócić się do dyrekcji PKP w Warszawie.

Znalazł też nawiedzonego kierowcę (choć mamy podejrzenia, że pisał o sobie – to by wyjaśniało jego częste podróże):

Przystanek autobusowy.
Czekam sobie na busa relacji Lubin - Legnica. Obok przypałętała się jakaś na oko 70-letnia staruszka. Podjechał bus, za kierownicą młody gościu chyba na dorobku dopiero, bo z gęby wyglądał na góra 20 lat.
Jako że babuleńka się ociągała, wszedłem do busa pierwszy, zapłaciłem za bilet całe 4 polskie złote.
W końcu babcia doczłapała się do busa i pyta grzecznie gościa:
- Panie kierowco czy dojadę z panem na ulicę Jaworzyńską 21?
Na to młody kierowca ze stoickim spokojem odpowiedział:

- Zależy na które piętro, bo ja kursuje dziś tylko po parzystych.

Olimps (wciąż tak samo piękna jak w ostatnim odcinku) również jeździła autobusami, spotykając na swojej drodze niewiasty o platynowym odcieniu włosów:

Kiedyś w Poznaniu chciałam dojechać na jakieś osiedle do koleżanki, sama mieszkałam w centrum, wiec komunikacja miejska była mi mało znana.
Wydawało mi się, ze autobus jedzie niby tam gdzie chciałam, ale nie byłam tego pewna. Wsiadam więc do autobusu i pytam stojąca obok dziewczynę, czy ten autobus jedzie tam i tam - wymieniam dokładnie przystanek (koło wieży radiowej czy coś)...
Dziewczyna - zupełna ściema na twarzy powiada, że nie wie.
Na to jej kumpel:
- Jak to nie wiesz, przecież to Twój przystanek.

Munieck natomiast podzielił się z nami swoją rajdową opowiastką z mchów i paprochów (przytaczamy w oryginale – o rajdowy żargon należy Muńka dopytać osobiście):

W roku bodaj 1989 miałem wystartować w Rajdzie Krakowskim A-grupowym piździkiem, jednak dzień przed imprezą mechanik zadzwonił, że nie zdąży zrobić rajdówki. W ten sposób staliśmy się z zawodników - profesjonalnymi kibicami.
Na początek wybraliśmy do oglądania partię denkowych łuków z dojściem do oporu, na którym autka robiły lewy hak. Stanęliśmy w trójkę - mój kierowca, jego narzeczona i ja - na prawej odnodze oporu, tak ze trzy metry od trasy właściwej. Panna zaczęła jęczeć, że za blisko i generalnie niebezpiecznie. Nie pomagały żadne tłumaczenia. Wymyśliłem rzecz absurdalną:
- Niebezpiecznie będzie tutaj tylko w jednym przypadku - kiedy dojeżdżając do oporu któryś będzie sobie ustawiał auto, rzuci mordą w prawo i w tym momencie odpadnie mu przednie prawe koło. Wtedy to koło walnie prosto w nas.
Płoche dziewczę jęło ronić łzy i błagać, żebyśmy się odsunęli, co też i uczyniliśmy. Dla świętego spokoju, rzecz jasna. Idzie rajd. Z trójką grzeje Sadoś fabrycznym Polonezem (zresztą paskudnym jak mało co). Przed winklem rzuca sobie sprzęta w prawo - i co? Odjeżdża mu prawe przednie koło i pełnym gwizdem przelatuje przez miejsce, w którym parę minut wcześniej staliśmy... Sadoś zresztą też - na blokach po stycznej.
Szczęka mi opadła na małopolski asfalt, sprawdziło się bowiem coś, co wykombinowałem jako zdarzenie krańcowo niedorzeczne. Narzeczona drajwera odwróciła się zaś do mnie z bezbrzeżnym podziwem malującym się w błękitnych oczkach z lekko tylko przykrytych białą niemal grzywką:
- O rany, ale ty się znasz na tych rajdach...

Szuńka współspacz nam zaimponował. Gdybyśmy takich mieli w studenckich latach ileż przeziębień by nas ominęło (bo takich atrakcji jak niżej nie odpuszczaliśmy)

Zapoznawszy kobietę, wymknąłem się z akademika (zima była). W Toruniu dla jasności sytuacji jest tak, że są dwa osiedla akademickie "Bielany" oraz "Centrum" oddalone o jakieś 1.5 km. Mieszkałem w akademiku nr 1 w "Centrum" a laseczka była z piętra niżej. Nikt o tym nie wiedział (Z powodu mojego rycerskiego zachowania czci niewieściej) a ja mówiąc, że wychodzę napomknąłem coś o koledze, u którego mam zamiar przenocować na "Bielanach". Wychodzę już i nagle słyszę głos współspacza z pokoju.
- Wszystko wziąłeś?
- Tak..
- Na pewno?
- Owszem, a co ty taki opiekuńczy?
- Bo idziesz w kapciach - możesz się przeziębić...

Aleister otworzył nam oczy na stan szkolnictwa wyższego w Polsce. O kant tyłka potłuc rządowe raporty, prawda jest następująca:

Dzisiejszy autentyk z akademika. Sąsiadka rozmawia z kolegą:
- A skąd ty jesteś?
- Z Krakowa
- O, a ja zauważyłam że wszyscy Krakusi przeszli jedną szkołę całowania.
- A jaką?
- Kiepską..

Większość z nas poniedziałek będzie miała od pracy wolny. Ale zapewnie nie wszyscy. Jednak wszystkim życzymy takiej pracy, jaką ma znajomy bobby’ego:

Godzina około 07.55, sklep spożywczy taki mały, osiedlowy, kolejka do sprzedawczyni.
Do kupowania zabrał się jeden z klientów:
- Poproszę hm...(zastanawia się...) Absolwenta..
- 1/2 litra ?
- Nie... większy!!
Sprzedawczyni podaje 0.75 l
- Jeszcze poproszę hm.......... sok porzeczkowy
- Ten mały?
- Hmm.... nie.. ten duży Klippo
- Jeszcze poproszę hmmm........... może paluszki
Wreszcie po około 5 minutach kolejka:
- Panie szybciej, tu niektórzy do pracy idą !!
Na to klient:
- A co ja to ku#wa niby co robię?

Oczywiście, gdy podobne zabawne historie wydarzą się w waszym życiu, nie zapomnijcie podzielić się nimi na forum "KAWAŁKI MIĘSNE". Dla najlepszych - poczytne i zaszczytne miejsce na naszej stronie głównej! Innych nagród nie przewidziano - wciąż czekamy na coś co nas naprawdę powali... :)


Oglądany: 21800x | Komentarzy: 14 | Okejek: 5 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało