7 przerażających rzeczy, które kiedyś upiększały ciała kobiet

Co jest najbardziej nudną rzeczą? Zdrowe ciało. Uważając tak, kiedyś kobiety robiły wszystko by mieć idealną (według nich) figurę. Pomagały im w tym gorsety, których fiszbiny ściskały ich ciała w taki sposób, że okaleczały narządy wewnętrzne.

#2. Arsen

W XIX wieku ludzie jadali arsen, by "dać sobie młodzieńczy wygląd, lepszy wzrok i atrakcyjne krągłości ciała". Zasadą oczywiście było branie arsenu po zachodzie słońca i tylko pojedyncze ziarna, na początku (aż zbudował odporność), a jeśli kiedykolwiek ktoś przestał go brać, umierał. Arsen gromadzi się w tarczycy i powoduje powiększenie jej, a z czasem oczywiście śmierć. Ale czego się nie robi, kiedy chodzi o piękno.

#3. Tasiemce

W tym przypadku kobieta nie tylko psuje swoje zdrowie dla szczupłej sylwetki, ona dobrowolnie pozwala zamieszkać w swoim ciele obrzydliwemu pasożytowi. Jaja tasiemca zażywa się w formie tabletek, następnie rosną one w jelicie, a później już tasiemiec absorbuje substancje odżywcze, które przeznaczone były dla organizmu człowieka. Właściciel traci na wadze, a pasożyt rośnie. Niektóre tasiemce osiągają długość 30 metrów. Można się pozbyć takiego "gościa", ale zepsutego zdrowia się nie odzyska. I ta świadomość, że jest w nas długi, lepki i wijący się robak...

#4. Krępowanie stóp

Chińskie przysłowie mówi: "Piękność wymaga cierpienia; każda para zabandażowanych stóp kosztuje wannę łez". W myśl tej zasady, nie patrząc na ból, owijało się dziewczynkom w wieku 5-12 lat stopy bandażem, w ten sposób, by zagiąć palce z wyjątkiem wielkiego w kierunku pięty, co doprowadzało do złamania kości śródstopia. W tym czasie stosowano też u dziewczyn dietę, która miała zmiękczyć kości i ułatwić łamanie. Gdy rany się zagoiły, najkrótsze stopy, zwane "złotym lotosem", miały długość 7-10 cm. Zazwyczaj to matki krępowały stopy swoim córkom, gdyż krótkie stopy były ważnym aspektem podczas swatania dziewczyny.

#5. Radioaktywne kosmetyki

Najbardziej popularnymi francuskimi kosmetykami w 1930 roku były te produkowane przez Tho-Radia. Zawierały one chlorek toru i bromek radu. Kosmetyki w reklamach obiecywały cuda: "Zapewnia witalność komórek, poprawia krążenie krwi, sprawia, że skóra staje się gładka, usuwa tłuszcz, zapobiega ekspansji porów, usuwa zaskórniki, pryszcze, zaczerwienienia, przebarwienia, chroni, zatrzymuje starzenie i zapobiega powstawaniu zmarszczek, nadaje świeży i młody wygląd". Wszystko było dla kobiet super, a piękno aż raziło w oczy, do czasu...

#6. Wilcza jagoda

Nazywana również Belladonną, czyli "Piękną kobietą". Kobiety z owoców tej rośliny wyciskały sobie krople do oczu. Powodowało to rozszerzenie źrenic i seksowny blask w oku. Jedyną wadą tego procesu jest to, że wiele kobiet przez to traciło wzrok.

#7. Ołów w proszku

W 1700 roku wielu ludzi miało bardzo szorstką cerę. Nie licząc dużej ilości brudu, który mieli na sobie nawet najbogatsi ludzie, to dookoła było pełno chorób takich jak ospa, po których zostawały blizny. Najlepszym sposobem na ukrycie tych blizn i wygładzenie swojej cery był ołów w proszku. To doskonałe narzędzie - tanie i łatwe do wykonania. Niestety powodował on nie tylko gładką i jedwabistą cerę, ale także guz mózgu, paraliż, zaburzenia systemu odpornościowego. Ale cóż, chociaż w trumnie będzie wyglądać pięknie.