Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Krótka historia operacji plastycznych

135 056  
316   13  
Zawsze myśleliśmy, że operacje plastyczne mające na celu naprawienie tego, co natura spieprzyła to wymysł współczesności. Zanim jednak gwiazdy Hollywood zaczęły odwiedzać specjalistyczne kliniki, aby masowo poddawać się liposukcjom, liftingom i powiększaniu piersi, od setek lat stosowano już mniej lub bardziej precyzyjne operacje plastyczne. Oto krótka historia operacyjnego poprawiania urody.

1200 lat p.n.e. - Egipt

Po raz kolejny zaskoczyli nas dawni Egipcjanie. Okazuje się bowiem, że oprócz osiągnięcia niesamowitych technik budowlanych, wyznawcy boga Ra byli także pionierami w dziedzinie operacji plastycznych. Wprawdzie zabiegi te przeprowadzało się na martwych pacjentach, ale mimo wszystko trzeba chyba to uznać. Jak wiemy, Egipcjanie opanowali doskonałe metody mumifikacji zwłok. Owszem - ciało przygotowane do pochówku było świetnie zakonserwowane, ale fakt, że nieboszczyk po serii takich zabiegów przedpochówkowych bywał mocno wysuszony, dał kapłanom sporo do myślenia. Najgorzej bowiem prezentowała się twarz - czasem wręcz nie dawało się rozpoznać, kto zacz. W związku z tym zaczęto dłubać przy facjatach zmarłych, aby po trafieniu do zaświatów mogli zostać rozpoznani i traktowani z należytym respektem. Na przykład Ramzesowi II wydłużono nos poprzez wetknięcie pod skórę kawałka kości i kilku pestek, natomiast królowej Nunjmet wepchano w policzki i brzuch bandaże.

600 lat p.n.e. - Indie

Jednak o prawdziwej kolebce operacji plastycznych, w takim znaczeniu jakie znamy dziś, można mówić w przypadku Indii. O chirurgicznych procedurach dowiadujemy się z wiekowych pism spisanych w sanskrytcie, gdzie opisano metody upiększania osób, które straciły nosy i uszy w wyniku wojennych potyczek lub pozbawione ich zostały w ramach kary za cudzołóstwo. Śmiało można powiedzieć, że pierwszym chirurgiem wyspecjalizowanym w tego typu zabiegach był niejaki Sushruta - prawdziwy ojciec rynoplastyki. Lekarz ten pobierał kawałek skóry z policzka lub czoła, odpowiednio formował i przyszywał w miejsce nosa uprzednio umieszczając w „nozdrzach” dwie drewniane rurki.

I - V wiek n.e. - Rzym

Mieszkańcy rzymskiego imperium byli bardzo wrażliwi na piękno ludzkiego ciała i nierzadko na osoby zdeformowane patrzyli z obrzydzeniem. Popyt na perfekcyjny wygląd pociągnął za sobą szybki rozwój chirurgii plastycznej. I tak też rzymscy lekarze wykonywali proste zabiegi usuwania blizn, nieco bardziej skomplikowane procedury redukcji męskich cycków oraz wymagające olbrzymiej precyzji „naprawy” zdeformowanych narządów płciowych. Z czasem do tego zestawu doszły też operacje twarzy, na przykład chirurgiczna regulacja powiek czy bardziej zaawansowane rekonstrukcje, a nawet i korekcje nosów. Na tego typu procedury stać było jednak tylko zamożnych Rzymian obsesyjnie dbających o nienaganny wygląd.

Średniowiecze

Bardzo chcielibyśmy podać tu jakiś przykład rewolucyjnego zabiegu plastycznego i nieco obalić stereotyp średniowiecza jako czasów, kiedy to wszelkie zdobycze dawnych cywilizacji zostały potraktowane po macoszemu. Niestety - księgi jednego z najznakomitszych rzymskich anatomów - Galena, który to szczegółowo opisał techniki plastycznych zabiegów, zaginęły (z 600 do średniowiecza dotrwało jedynie 20...). Żeby tego było mało, papież Innocenty III kategorycznie potępił modyfikowanie ciał, uznając je za czyny diabelskie i grzeszne. Na szczęście nie wszyscy szatana się obawiali i jeszcze w 1415 roku pewien sycylijski chirurg - Branca de'Branca, wbrew zakazowi Kościoła, przeprowadził udaną, wzorowaną na zabiegach z dawnych Indii operację przeszczepienia nosa pewnemu dzielnemu mężczyźnie okaleczonemu podczas pojedynku.

Renesans

Rozpoczęta przez de'Branca metoda rekonstrukcji nosa była unowocześniana w ciągu następnych dekad. Niestety, nie zawsze tego typu operacje kończyły się sukcesem. Procedura etapowego przeszczepu skóry z ramienia na nos, proponowana przez włoskiego profesora chirurgii - Gasparo Tagliacozziego - zmuszała pacjentów do trzymania ręki w górze przez niekiedy i cały miesiąc.

Ponadto przeszczepione nosy często odpadały podczas zbyt intensywnego smarkania... No i nie brakowało też cwaniaków, którzy pobierali potrzebny kawałek skóry od obcych dawców, np. z tyłka świni sąsiada... Tego typu nosy zawsze odpadały, a lekarze zwykli wtedy mawiać, że w takich wypadkach przeszczep umiera w tym samym momencie, w którym żywot swój kończy dawca. Ciekawe jest to, że “operacje” często przeprowadzane były w salonach golibrodów, gdzie najłatwiej było o różne ostre narzędzia... Problem felernych nosów skończył się wraz z nadejściem fali kontrreformacji, kiedy to operacje plastyczne znów trafiły na czarną listę.


I Wojna Światowa

Operacje plastyczne na dobre wróciły do łask dopiero w okresie I Wojny Światowej, gdy do szpitali zaczęły trafiać całe zastępy wyjątkowo szpetnie okaleczonych żołnierzy. Pochodzący z Nowej Zelandii laryngolog Harold Gillies zebrał ekipę lekarzy i w jednym z londyńskich szpitali wykonywał zabiegi rekonstruowania twarzy rannych poprzez przeszczepianie płatów skóry pobranych z innych części ich ciał

A tak przy okazji, warto też dodać, że Gilles, korzystając ze swego doświadczenia, w 1946 roku przeprowadził pierwszy w historii zabieg zmiany płci.

Lata 40. XX wieku

Godny odnotowania okres. W tym czasie japońskie prostytutki, widząc, że ich żenująco małe cycki zupełnie nie podobają się amerykańskim żołnierzom, zaczęły eksperymentować z powiększaniem sobie biustów. Pierwsze próby były dość dramatyczne - nieszczęsne ladacznice aplikowały sobie w piersi niemedyczny silikon, parafinę, a nawet gąbki...

1962

Pewna mieszkanka Teksasu, Timmie Jean Lindsey, bardzo chciała poddać się zabiegowi korekcji uszu. Niestety, nie było jej na to stać. Lekarz zaproponował, że wykona żądaną przez nią operację, jeśli pacjentka zgodzi się zostać jego doświadczalnym królikiem. W ten sposób Timmie nie tylko pozbawiła się kompleksu odstających uszu, ale i stała się pierwszą osobą, której wszczepiono silikonowe implanty piersi...

2010

W tym roku po raz pierwszy przeprowadzono kompletny przeszczep całej twarzy. Pacjentem był Richard Lee Norris, który w 1997 przypadkiem postrzelił się podczas polowania (ach, ta karma...). Operacja trwała 36 godzin i przeprowadzona została przez 30 specjalistów. W ciągu kolejnych zabiegów Norris dostał nie tylko nową twarz, ale i zrekonstruowano mu obie szczęki, zęby oraz język. Trzeba przyznać, że dotąd żyjący niczym pustelnik, unikający ludzi mężczyzna zmienił się nie do poznania...


Źródła: 1, 2, 3, 4, 5

Oglądany: 135056x | Komentarzy: 13 | Okejek: 316 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało