Odpowiedź NASA na list gościa, który chciał polecieć w kosmos rakietą napędzaną pepsi i mentosami

Jamie Jones od zawsze chciał być kosmonautą. Napisał nawet podanie do NASA, ale ci, niestety, nie potrafili docenić potencjału drzemiącego w tym młodym człowieku...

 

15. listopada 2013

Drogi Panie Jones,

Dziękujemy za Pańskie zainteresowanie naszą pracą. Niestety, nie jesteśmy zainteresowani pańskim szkicem zatytułowanym: "Przełom we Wspaniałych Rakietach Kosmicznych, a Teraz Dajcie Mi Pieniądze". Od dawna wiemy, jakie reakcje zachodzą przy połączeniu Coli i Mentosów, więc proszę nam uwierzyć, nie ma to dla nas żadnych praktycznych korzyści - nawet jeżeli byśmy użyli, jak Pan to elokwentnie ujął, "cholernie dużo Coli".

W odniesieniu do Pańskiej aplikacji, jeżeli można to tak nazwać, by zostać "kosmitą", z żalem informujemy, że nie szukamy w tym momencie nowych pracowników. Ponadto, potrzeba lat ciężkiego treningu, by zostać astronautą i nie jest to, jak Pan zasugerował: "...coś tak prostego, że nawet szympans, by potrafił". Jeżeli chciałby Pan dowiedzieć się czegoś więcej, sugerujemy poczytać co nieco o swoim tak zwanym idolu, Buzzie Aldrinie, którego, zapewne przez pomyłkę, nazwał Pan Buzzem Lightyearem.

Z powodów bezpieczeństwa nie jesteśmy w stanie odesłać Panu miętówek, które były przyklejone do oryginalnego listu.

Z poważaniem,
Steven Malkovich