Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki DXXVI - Wizyta duszpasterska

64 116  
196   5  
Dziś w autentykach będzie o bliźniakach, brakach w zupie pomidorowej, konkursie karaoke, spławianiu telemarketerów, mądrościach dziadka podczas obiadu i o wizycie duszpasterskiej. Zapraszam do lektury.

Ech ci bliźniacy

Tak się składa, że mam jakby dwóch tatusiów. Bo jeden tatuś ma brata bliźniaka i są bardzo identyczni. Tatuś to Paweł, brat Piotr. Pewnego dnia, dawno temu tatuś miał dziewczynę, która wiedziała o bracie ale nie o tym, że jest bliźniakiem i nigdy go nie widziała na oczy.
Pewnego dnia tatuś siedział z lubą w domu i poszedł coś przygotować do żarcia, wtedy przyszedł jego brat (luba nie usłyszała kiedy wchodził). Tatuś mój wpadł z braciszkiem na świetny pomysł [tutaj ważna sprawa: tato (Paweł - P) miał wąsy, a brat (Piotr - PP) brodę]. Pomysł polegał na tym, że PP pójdzie do dziewczyny i poda się za jej chłopaka czyli P. Wyglądało to tak:
Wszedł do pokoju z brodą i mówi do lubej
PP: Jak ci się podobam z brodą? - Luba (L) w szoku.
L: W wąsach ci lepiej - powiedziała, nie wiedząc co się dzieje.
PP: To ja idę zgolić.
Wrócił P.
P: Tak lepiej?
L: Jejku! Ale się szybko ogoliłeś! - powiedziała w szoku.
P: Ale jednak lepiej się czuję w brodzie...
Wrócił PP.
PP: Chyba zostanę z brodą.
L: Ale skąd masz tę brodę? Ona ci tak szybko rośnie?! To niemożliwe!
Wtedy wszedł P i stanęli obok niej dwaj tacy sami, różnił ich jedynie zarost... Mina bezcenna.

Opowieść napisana ze zbioru opowiadań PP i P więc może się troszkę mijać z prawdą, nawet jeśli to bardzo podobna sytuacja miała miejsce.

by AngussS

* * * * *

Pomidorowa

Lata temu, jak tzw. bar na dworcu PKS w Poznaniu przypominał podrzędny bar mleczny, zdarzyło mi się usłyszeć coś takiego...
Z uwagi na tzw. standard przybytku odważyłem się wziąć tylko herbatę i jakąś bułę, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo przeżycia podróży. Idąc do stołu celem konsumpcji, mijałem mocno poszarzałego osobnika skupionego nad swoim talerzem i niestety szedłem zbyt wolno. Dało się słyszeć coś takiego:

"Urwał nać, ludzi w wuja robią, urwał nać, miała być, urwał, pomidorowa, a tu ani kawałka pomidorka..." - grzebał przy tym łyżką w talerzu, jakby rzeczonego warzywa poszukiwał.

Herbatę i bułę jednak udało mi się donieść, aczkolwiek w pozie cokolwiek skulonej.

by fulmar

* * * * *

Honorowy dawca krwi

Jako honorowy krwiodawca czasem udaję się do RCKIK w celu szybkiego schudnięcia 0.5 kg (nie jest to permanentne, oddawajcie krew z innych, bardziej szczytnych powodów). Ludzie oddający krew są różni, ale skoro i tak nie ma co robić w kolejce to się pogada. Trafiłem na przedstawiciela grupy metalowej: skóra, glany, Iron Maiden na koszulce, długie włosy, wszystko ciorne. Ogółem gadka na temat oddawania:

[M]etal: Próbuję już trzeci raz oddać
[J]a: A co było nie tak wcześniej?
M: A no bo raz zaznaczyłem w ankiecie przypadkowe kontakty seksualne i mnie skreślili na pół roku, następnie miałem zwiększony jakiś tam enzym wątrobowy.
J: I co?
M: No i podejrzenie o żółtaczkę, więc skierowanie do szpitala na badania. Potem rozmowa z lekarzem bo jak się okazało, wszystko wróciło do normy, więc powodem musiało być przepicie:

- Trochę musiał pan wypić, jakieś święto?
- Noooo tak, osiemnastka.
- To ile tego było?
- Trzy.
- Ale co trzy?
- (z wielkim cierpieniem w głosie) Dni.

Przy okazji zachęcam do oddawania! Ma to swoje profity o których w innym autentyku napiszę.

by Marqsik

* * * * *

Gala piosenek i brutalna rzeczywistość

Oglądam sobie z rodzinką gale piosenek ze starych czasów. Leciała piosenka "Daleka jest droga do Rio" a mój Tata nagle dopowiedział
- Polskiej Reprezentacji.

by Guzio

* * * * *

Konkurs karaoke

Siedzimy sobie i gadamy o różnych dziwnych imprezach, jakoś tak zeszło na karaoke. Kolega zaczyna opowieść:
- A bo ja pewnego razu prawie wygrałem karaoke, tylko że.....
- Tylko że ktoś jeszcze się zgłosił.

by dSort

* * * * *

Telemarketer

Na długiej przerwie z wuefistą i biologiem jak zwykle wpadamy do "serwerowni" (kanciapa do której ja mam klucz) na fajkę. Palimy, a tu wuefiście dzwoni komórka. Odbiera i po kilkunastu sekundach włącza na głośnik.

A tam w tle słychać jaka to wspaniała oferta, zestaw maszynek do golenia, zarąbiste, itd. i to za darmo !!!

Poprodukował się facet i kończy, czy może prosić o adres do wysyłki.

Wuefista na to, że on dziękuje, ale ma propozycję - skoro zestaw jest za darmo, to on daje gościowi go w prezencie, żeby sobie nogi ogolił. to może chłopaka znajdzie. I rozłączył się.

My już trochę ścieszeni, a tu prawie od razu telefon dzwoni i facet zaczyna jak nakręcony, że co on (wuefista znaczy się) sobie wyobraża, że to jest oszczerstwo i pomówienie i trajkocze dalej. Na to wfman radosnym głosem:

To pan? Tak szybko pan te nogi ogolił i już się pan chce umówić? Jaka szkoda, bo ja też mam ogolone i preferuję tych z owłosionymi. Ale mam tu dwóch kolegów, tylko oni mają takie propozycje co do wykorzystania tych maszynek, że aż wstydzę się powtórzyć. Może dać któregoś do telefonu?

Gostka chyba zatkało bo zaraz się rozłączył.

My w śmiech, a on nam tłumaczył, że w ten (albo podobny) sposób spławia tych wszystkich telesprzedawców.

by chris_f

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

Intelektualny wyż

Siedzimy na ćwiczeniach. Atmosfera taka, że sobie możemy pogadać na dowolne tematy. Koleżanka coś śmiesznego powiedziała, wszyscy się pośmiali, na co ona:
- No... Bo ja mam dziś wyż intelektualny.
A nasz prof. tylko pokiwał głową i dodał pod nosem:
- Tak... IQ skoczyło jej do 10...

by ktiwmr


* * * * *

Adres zamieszkania

Wracamy z kontroli z kolegą. Jedziemy i mijamy ulice o wdzięcznej nazwie ul. Łużyczan. I pytam kolegi:
[J]a - Chciałbyś mieszkać na ulicy Łużyczan?
[K] Może.
[J] - Hmm a pomyśl, imprezka, 8 piw, chcesz wracać, zamawiasz taksówkę, wsiadasz i spróbuj powiedzieć gdzie mieszkasz...

by atb1979


* * * * *

Szpitalne Andrzejki


Z okazji Andrzejek urządziliśmy sobie imprezę. Żeby nie było nudno, padło postanowienie - impreza będzie przebierana. Jak pomyśleli - tak zrobili; pojawiła się Marylin Monroe, gdzieś tam przemknął zmasakrowany okrutnie samobójca...
Jak wiadomo, przy alkoholu niewiele potrzeba, aby człowiek zaczął wierzyć w swoje nadprzyrodzone zdolności. Kolega Marian usiłował wykonać bliżej nieokreśloną akrobację, nie biorąc niestety pod uwagę, że primo: jest pijany,
secundo: kostium może mu troszkę ograniczyć ruchy.
No i się poszkodował. Trzeba go wieźć do szpitala. Zadzwoniliśmy zatem po trzeźwego szofera, zapakowaliśmy się do wozu i jedziemy.
Na miejscu chirurg nie zadawał pytań, kazał tylko wnieść/wprowadzić kolegę do gabinetu, a my grzecznie usiedliśmy w poczekalni.
Oglądali się na nas wszyscy, pielęgniarka prawie wpadła na ścianę. Nic dziwnego, nie codziennie widzi się siedzących w rządku na ławce transwestytę, wampirzycę i dwumetrowego bobaska. Towarzyszył nam jeszcze kolega szofer, który wyciągnięty o drugiej w nocy z łóżka założył co było pod ręką i wyglądał ogólnie jak umyty żul.
Nie potrzeba było wiele czasu, żeby ktoś się wreszcie odważył.
- Przepraszam - zapytała grzecznie acz stanowczo pielęgniarka - mogę w czymś pomóc? Co się stało?
Na co odparłam z rozbrajającą szczerością:
- Nie nie, my tylko czekamy na misia pandę...

Rotfla zrobił nawet chirurg, który w tym momencie wychylił się z gabinetu.

by Kichawa


I powracamy do autentyków teraźniejszych:

* * * * *

Troskliwa małżonka

Noga mnie zaczęła boleć w kostce, małżonka wzięła więc krem i namaściła. Kiedy już skończyła, zerkając na tubkę mówi:
- Poczekaj, zobaczę na co to jest.

by jasql

* * * * *

Cyckowy


Zimno, ciemno, leżymy z Alfredem pod kocem.
Nagle, ni z tego, ni z owego, zaczyna mnie macać od góry w dół.
- Ej, no weź przestań! Co chcesz?
- Cyyyyycka szukam.
- No i?
- No i nie wiem, która to fałda.

Zarżnąć od razu, czy doprowadzić do ołtarza i powolnej agonii?

by hrabinadesroutoutou

* * * * *

Zapisanie filmu

Sytuacja sprzed chwili. Rozmawiam [J] z mamą [M] na skajpaju i próbuję jej wytłumaczyć, jak zapisać sobie na dysku ma plik, który jej wysłałam na fejsbukowym czacie.

J: No tak jak zawsze zapisujesz. Teraz powinno wyskoczyć ci takie okienko...
M: Nie wyskoczyło.
J : Kłamiesz, musiało.
M: No dobra, wyskoczyło, ale zamknęłam z wrażenia.

Jakiś kurs fejsbukowy pomoże?

by rogo

* * * * *

U dziadków na obiedzie


Siedziałam sobie u dziadków na obiedzie. Babka moja, bardzo bogobojna, zagorzała katoliczka, fanatyczka, stuknięta i cholernie przesądna. A dziadek, jak to dziadek, korzysta z tego, że babka łyka wszystko, co jej wciśnie i nie omieszka się z niej nabijać.
Babka zawzięcie opowiada o swoim śnie, z przejęciem, że śnił jej się kościół i to na pewno coś znaczy. Nie musiała długo czekać na odpowiedź dziadka...
- A mnie się śniło, że jechałem złotą karocą i co? I się, kurwa, obudziłem w rowie..

by g-l-o-r-i-a

* * * * *

Studenci z wymiany

Parę dni temu wznowiłam (tak, zrezygnowałam...) studia. Pojechałam zadowolona na zajęcia z moją UKOCHANĄ panią magister, która mnie nie znosi. Siedzę grzecznie, słucham, obserwuję. Jej wysokość magister coś tłumaczy o uczniach z wymiany (przyleciało parę osób z Turcji...), przerywa, patrzy na mnie i mówi:
- Te, Gloria, a może ty zostałabyś opiekunką Turasów?
Pokręciłam nosem i mówię:
- Nie myślę, by był to dobry pomysł...
Nie zdążyłam nawet dokończyć, a ta wypala:
- Nie martw się, tam wszyscy chleją na potęgę!

Opinia wyrobiona. Nigdy więcej nie dam się przyłapać z piwem w łapie...

by g-l-o-r-i-a

* * * * *

Wizyta duszpasterska

Kolega z pracy opowiadał, że u nich we Wsi mieszka sobie (tak jak zapewne w każdej polskiej wsi) pewien pan, który lubi sobie czasem wypić (prawdopodobnie pod GS-em).
No i u tego pana jak co roku nastąpiła mile widziana wizyta duszpasterska.
Siada ksiądz patrzy na gościa, na jego żonę, na kilkoro dzieci siedzących obok rodziców i mówi:
- Wiesz Tadek (załóżmy, że gość miał na imię Tadek, nie pamiętam), masz taką fajną rodzinę. Wziąłbyś trochę ograniczył picie... Patrz na dzieci i się zastanów.
- A wie Ksiądz - odpowiada Tadek - najmłodszy to chyba księdzem zostanie.
- A skąd wiesz?
- No bo jak mu nie dam 2 zł to za cholerę nie chce pacierza odmówić...

by marudaTD

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 64116x | Komentarzy: 5 | Okejek: 196 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało