Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

7 przykładów poświęcenia się w imię nauki

243 483  
685   31  
Nauka wymaga poświęceń. Z takiego założenia wychodzą wielcy badacze, którzy chcąc udowodnić swoje tezy, przypuszczenia lub najzwyczajniej w świecie zaspokoić swoją ciekawość robią z siebie króliki doświadczalne. Nierzadko łączy się to z niewyobrażalnym cierpieniem, poważnymi obrażeniami i co najsmutniejsze – absolutnym brakiem zrozumienia ze strony bardziej konserwatywnych kręgów naukowych.

Kliknij i zobacz więcej!

#1. Powieście mnie!

Co czuje skazaniec chwilę po tym, jak zapadnia pod nogami otworzy się, a lina gwałtownie zaciśnie swój ucisk na jego szyi? Okazuje się, że taka zagwozdka może stać się tematem opasłej pracy naukowej. W 1905 roku rumuński badacz sądowy, Nicolas Minovici, zbierając materiał do swojego kompendium wiedzy na temat sztuki dyndania na stryczku, nie tylko dokładnie przyjrzał się 172 przypadkom wisielczych samobójstw, ale i sam postanowił szubienicę na sobie przetestować. I to aż 12 razy!
Kliknij i zobacz więcej!
Nigdy nie udało mu się wytrzymać w powietrzu dłużej niż 3-4 sekundy. Ból towarzyszący wieszaniu był nie do zniesienia i Minovici eksperymenty musiał przerywać. Później wielokrotnie za to przepraszał – twierdził, że bardzo chętnie powisiałby sobie dłużej, ale pomimo jego silnej woli, było to absolutnie niemożliwe do wykonania.

#2. Rok w łóżku

Od momentu kiedy pierwszy człowiek zawitał na orbicie okołoziemskiej, czas naszych wizyt w kosmosie ciągle się wydłużał. Wiązały się z tym pewne niewygody. W 1986 roku Rosjanie przeprowadzili eksperyment, w którym wzięło udział 11 astronautów. Położono ich do łóżek odchylonych do tyłu o sześć stopni (uznano, że takie ustawienie najlepiej odda wrażenie nieważkości). Badani spędzili w jednej pozycji 370 dni.

Kliknij i zobacz więcej!

W czasie tym czytali, jedli, oglądali telewizję, a nawet ćwiczyli – m.in. pozwalano im biegać na pionowej bieżni. Trzy razy podczas eksperymentu zafundowano astronautom zabawę w wirówce przeciążeniowej. Sprawdzano ich wytrzymałość na ośmiokrotnie większą siłę grawitacyjną niż ziemska. Okazało się, że największym kłopotem jest stres psychiczny i... nuda, a nie, jak się spodziewano, fizyczne reakcje ludzkiego ciała na pozostawanie tak długi czas w jednej pozycji.

#3. Operacja na samym sobie

15 lutego 1921 roku. Amerykański chirurg Evan O’Neill Kane właśnie czekał sobie w szpitalu na zabieg usunięcia wyrostka robaczkowego, gdy go olśniło – przecież to najlepszy moment, aby sprawdzić, czy człowiek jest w stanie wykonać taki zabieg samodzielnie. Nikt nie protestował, gdy lekarz poprosił o skalpele i środki znieczulające – pacjent był, jak by nie patrzeć, najważniejszym chirurgiem w tym szpitalu. Kane zaaplikował sobie zastrzyki z kokainy i adrenaliny wprost w brzuch i przystąpił do operacyjnej procedury.

Kliknij i zobacz więcej!

Wszystko poszło w miarę sprawnie. No, może poza chwilą, gdy część personelu wpadła w lekką panikę po tym, jak wnętrzności Kane'a znienacka wyskoczyły z jego ciała – to przez to, że doktor zbyt bardzo przechylił się do przodu, aby zapewnić sobie lepszą widoczność. Lekarz zachował jednak spokój i wepchnął sobie flaki na miejsce. Po dwóch tygodniach od udanego zabiegu chirurg wrócił do pracy.

#4. Zabawa z prądem

W 1800 roku Alessandro Volta stworzył pierwszą baterię, która dostarczała ciągły, silny przepływ prądu. Pewien niemiecki lekarz, Johann Wilhelm Ritter, uznał, że wynalazek ten ułatwi mu sprawdzenie, jak zachowają się członki ludzkiego ciała poddane elektrycznemu wstrząsowi. Przyłożywszy baterię do języka, odnotował charakterystyczny, kwasowy smak. Kiedy zaś dotknął nią oka z ukontentowaniem obserwował rewię ruchomych kolorów. Ritter odkrył też, że kontakt baterii z nosem wywołuje natychmiastową potrzebę kichnięcia. Jak myślicie, gdzie jeszcze można by sobie ten wynalazek przyłożyć? Tak, właśnie tam – lekarz owinął swój „interes” w szmatkę zwilżoną mlekiem i wkrótce stał się prawdziwym pionierem elektro-orgazmów.

Kliknij i zobacz więcej!

Ritter był tak bardzo zadowolony z tego ostatniego eksperymentu, że często opowiadał znajomym o chęci wejścia w związek małżeński z baterią.
Niemiecki badacz nie poprzestał na tych kilku testach – doświadczenia kontynuował systematycznie podkręcając moc urządzenia. Aby zminimalizować ból serwował sobie coraz większe dawki opium. Wkrótce stał się prawdziwym trzydziestotrzyletnim wrakiem – ucierpiało jego serce, w oczy wdała się infekcja, płuca wypełniły się śluzem, na jakiś czas stracił zmysł smaku, dostawał paraliżu niektórych części ciała i skarżył się na zawroty głowy. W końcu zapadł biedak na suchoty i ducha wyzionął. Dlatego też i Wam odradzamy przytkanie pomponów do urządzeń elektrycznych.

#5. Człowiek – istota wszystkożerna

Poznajcie pracującego na chicagowskim uniwersytecie Fredericka Hoelzela, który już jako nastolatek miał tendencję do pożerania rzeczy dziwnych. Młodzieniec odkrył skuteczną metodę na odchudzanie – jadł mało kaloryczne produkty, takie jak kukurydziane kolby, trociny, korki, ptasie pióra, azbest (!) i sztuczny jedwab. Jako naukowiec kontynuował swoje dziwne zwyczaje. Badał wpływ zjadanych przedmiotów na swoje ciało oraz szybkość z jaką organizm wydali takie rzeczy jak żwir (52 godziny), stalowe kulki i kawałki srebrnego drutu (8 godzin), granulki złota (2 dni) i szkło (40 godzin). Najlepszy wynik w wydalaniu Hoelzel osiągnął po skonsumowaniu związanej w kulkę sznurówki – naukowiec „przetrawił” ten obiekt w czasie 90 minut. Sprawę przyspieszyła wyjątkowo brutalna sraczka.

Kliknij i zobacz więcej!

Frederick eksperymentował z jedzeniem przez wiele lat. Podobno jedynie raz w roku robił sobie przerwę od pałaszowania wszystkiego, co wpadło mu w ręce – w Boże Narodzenie zjadał jeden, niewielki, ale za to całkowicie przyswajalny przez organizm, posiłek.

#6. Co się dzieje podczas ukrzyżowania?

O to najlepiej zapytać Mela Gibsona, albo pogadać z Frederickiem Zugibe, który przeprowadził szereg badań na temat śmierci przez ukrzyżowanie. Naukowiec badał m.in., w którą przerwę pomiędzy kośćmi nadgarstka wbijano gwóźdź, aby ciężar ciała nie spowodował rozerwania tkanek. Na podstawie doświadczeń z wolontariuszami, którzy zgodzili się w eksperymentach wziąć udział, Zugibe obalił też tezę mówiącą, że skazańcy umierali w wyniku uduszenia się – żadna z pozycji ułożenia ciała badanego na krzyżu nie utrudniała mu oddychania.

Kliknij i zobacz więcej!


#7. Kokainowy „złoty strzał”

Zanim kokaina trafiła do nozdrzy miłośników mocnego kopa, substancja ta wykorzystywana była jako środek znieczulający. I to bardzo skuteczny. Jednak lekarze zaobserwowali, że niekiedy pacjenci źle reagują na duże dawki kokainy. Proktolog Edwin Katskee postanowił sprawdzić, co się stanie, jak zaaplikuje sobie dożylnie potężną dawkę narkotyku. Zrobił to w Boże Narodzenie 1936 roku. Wszystkie reakcje ciała opisywał na ścianie swego biura. W jednym miejscu lekarz zanotował: „Spojówki rozszerzone. Widoczność doskonała.”, nieco dalej: „Częściowo przytomny. Wypalam papierosa”, wyżej: „Teraz mogę stać.”. Niestety, wkrótce zaczęły się problemy – wśród spostrzeżeń Edwina znalazł się zapisek napisany drżącą dłonią: „Objaw kliniczny od 12 minut...”. Ostatnią notatką, którą lekarz stworzył, był słabo czytelny napis: „Paraliż”, który przeciągnął się w bazgroły zjeżdżające aż ku podłodze, na której znaleziono stygnące zwłoki lekarza.

Kliknij i zobacz więcej!

Najbardziej przykre jest to, że poświęcenie to zupełnie nikomu się nie przydało - ścienny „pamiętnik” analizowany był przez pracowników medycznych, którzy stwierdzili, że jest on niespójny i przez to zupełnie pozbawiony naukowej wartości.


Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
1

Oglądany: 243483x | Komentarzy: 31 | Okejek: 685 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

02.06

01.06

Starsze historie

Jak to drzewiej bywało