Bycie żółwiem morskim nie jest łatwe - już na samym początku, tuż po wykluciu, czeka na takie maleństwo najtrudniejsza ścieżka w życiu: dojście do wody. Któregoś pięknego dnia grupa ochotników z karaibskiej wyspy Bonair postanowiła małe żółwie wesprzeć i stanąć za nimi murem - jak się okazało - całkiem dosłownie.
Żółwie zaraz po wykluciu kierują się w stronę najjaśniejszego źródła światła. W naturalnych warunkach jest to przeważnie Księżyc nad oceanem, jednak w pobliżu tej konkretnej plaży znajduje się lotnisko. Tamtejsze światła sprawiły, że w ubiegłym roku cały miot żółwi udał się w złym kierunku i zginął pod kołami samochodów na pobliskiej drodze.
Aby sytuacja już się nie powtórzyła, grupa ochotników uformowała "ludzki mur", tworząc w ten sposób ścieżkę dla braci mniejszych w potrzebie. W zamian za to mogli podziwiać z bliska jeden z cudów natury.
Żółwie karetta (Caretta caretta) są gatunkiem zagrożonym. Masa ich ciała dochodzi do ok. 100 kg, ale znane są osobniki o wadze 500 kg. Raz w roku samice wychodzą na ląd, aby złożyć ok. 150 jaj do wykopanych przez siebie dołków.