Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Najdziwniejsze rzeczy wysłane przez człowieka w kosmos

99 417  
397   32  
Wyobraź sobie, że jesteś kotem przemierzającym wszechświat na keyboardzie lub innym kosmitą, który z jakiegoś powodu podróżuje po bezkresach gwiezdnego uniwersum.

I jakoś tak wyszło, że całkiem przypadkiem natrafiasz na dryfujący między asteroidami przedmiot należący do inteligentnych form życia. Każda szanująca się cywilizacja najbardziej by sobie życzyła, aby ten pierwszy kontakt z mieszkańcami innej planety był możliwie jak najbardziej podniosły. Niestety, drogi kosmito, natrafiłeś na pamiątkę wystrzeloną w kosmos przez nieco bardziej rozwiniętego orangutana zamieszkującego planetę zwaną Ziemią.

Ludziki Lego

Całkiem niedawno NASA wystrzeliło w kosmos sondę Juno, która do 2016 roku powinna dotrzeć do Jowisza. Przez cały ziemski rok sonda zbierać będzie o nim informacje, aby zwieńczyć swą misję spotkaniem z Jowiszem w cztery oczy (a nieco bardziej konkretnie - zostanie zmiażdżona przez ciśnienie wlatując w głąb tej gazowej planety). Na pokładzie wysłanego przez Homo Sapiens żelastwa, oprócz całej masy urządzeń pomiarowych, znalazło się miejsce dla trzech ludzików Lego. Jeden z nich przedstawia Jupitera - najważniejszego rzymskiego boga, drugi to jego żona - Junona. Ostatnim pasażerem jest figurka przedstawiająca Galileusza - słynnego włoskiego astronoma.

O co chodzi? O kasę O edukację - NASA nawiązało współpracę ze słynnym duńskim producentem klocków, w ramach projektu zachęcania najmłodszych do poszerzania wiedzy o kosmosie.
 

Płyty gramofonowe

Na pokładach obu sond z misji Voyager znalazły się miedziane płyty gramofonowe z przekazem od Ziemian. Na wypadek, gdyby kosmici, którzy natrafią na to znalezisko należeli do mniej kumatych mieszkańców Galaktyki, do płyt dołączono instrukcję ich obsługi oraz igłę z małym kartridżem. Na tych analogowych nośnikach umieszczono cały zestaw ziemskich dźwięków (od deszczu przez odgłos pocałunku), pozdrowienia w ponad 50 językach, przemówienie prezydenta USA - Jimmy'ego Cartera, trochę muzyki oraz sporo zdjęć.


 

Miecz świetlny Luke'a Skywalkera

W 2007 roku w ramach hołdu złożonego George'owi Lukasowi w 30 rocznicę powstania „Nowej Nadziei” w kosmos wysłano oryginalny miecz świetlny, którym Luke Skywalker posługiwał się w „Powrocie Jedi”. Wydarzeniu temu towarzyszył spory rozmach – laserowa broń wręczona została przedstawicielom NASA przez samego Chewbaccę. Następnie z wielką pompą, wśród owacji przebranych w gwiezdnowojenne ciuszki fanów oraz najprawdziwszych StormTrooperów, umieszczony na pokładzie promu Discovery miecz wyleciał na orbitę. Niestety, żaden kosmita nie będzie miał okazji pomachać sobie bronią młodego adepta Jedi - broń wróciła na Ziemię wraz z załogą misji Discovery.


 

Piłeczka golfowa

Na szczęście nikt nie przyłapał astronauty Alana Sheparda na próbie wniesienia nadprogramowego bagażu na pokład statku mającego wywieźć członków misji Apollo 14 na Księżyc. I tak też w kosmos poleciał kij do golfa oraz kilka piłek. W tenże sposób Shepard stał się pierwszym i jedynym człowiekiem, który miał przyjemność z gry w golfa na powierzchni srebrnego globu.

Trafić w piłeczkę nie było łatwo - niewygodny kombinezon utrudnił nieco sprawę. Ostatecznie udało się - piłka wyfrunęła gdzieś hen daleko. Prawdopodobnie żadna inna piłeczka golfowa nie przebyła tak długiej odległości po uderzeniu kijem - niska grawitacja sprawiła, że mogła przelecieć nawet i parę kilometrów zanim znów spotkała się z księżycowa powierzchnią.
 

Zdjęcie rodzinne

Taką nietypową pamiątkę pozostawił po sobie najmłodszy z astronautów, któremu dane było kroczyć po Księżycu. Charles Duke zabrał ze sobą fotografię swojej żony oraz dwójki synów. Aby ewentualni znalazcy nie mieli wątpliwości z czym mają do czynienia, zdjęcie zostało podpisane „Oto rodzina astronauty Duke'a z Planety Ziemia, który wylądował na księżycu w kwietniu 1972 roku”.


 

Ludzkie prochy

Sporo ludzi zażyczyło sobie wystrzelenia swoich skremowanych prochów w kosmos. Jednym z takich pośmiertnych „astronautów” został James Doohan - facet, który wcielił się w postać Scotty'ego w serii „Star Trek”. Nie było łatwo - pierwsza podróż w kosmos skończyła się dla nieboszczyka porażką - rakieta, mająca wynieść szczątki po aktorze na orbitę, wróciła na Ziemię wraz ze swym pasażerem na pokładzie. Kolejna misja również była porażką - rakieta Falcon spadła niedługo po wystrzeleniu. Dopiero trzecie podejście zakończyło się sukcesem - prochy Doohana dryfują nam teraz gdzieś nad głowami.


 

Statuetka „Upadłego Astronauty”

Aluminiowa statuetka będąca hołdem dla zmarłych 14 astronautów pozostawiona została na powierzchni Księżyca przez członków misji Apollo 15.
 


 

Worek z narzędziami

W 2008 roku, podczas kosmicznego „spaceru” mającego na celu naprawienie drobnej usterki na panelu słonecznym Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, astronautka Heide Stefanyshyn-Piper zgubiła warty 100 000 $ worek z narzędziami. Póki co krąży on po naszej orbicie. Szkoda - może gdyby mógł odbyć dłuższą podróż, kiedyś stałby się inspiracją do skierowania na inne tory rozwoju technologicznego jakiejś kosmicznej cywilizacji...

 

https://www.youtube.com/watch?v=GomMRLUeVtE
 

Zdechły pies

W 1957 roku Rosjanie wcisnęli na pokład satelity Sputnik 2 żywego, uprzednio odpowiednio przeszkolonego, psa. Następnie wystrzelili obiekt w kosmos. Wkrótce radzieckie gazety uczyniły z suczki Łajki bohaterkę - wszakże to pierwsze zwierzę, które znalazło się na orbicie okołoziemskiej. Postawiono nawet kilka pomników na część psa - astronauty.
 

Prawda jest taka, że nikt nawet nie planował ściągnięcia zwierzaka na Ziemię, a Łajka odeszła do psiego nieba już po kilku godzinach od rozpoczęcia misji - prawdopodobnie z powodu wysokiej temperatury panującej w pojeździe oraz olbrzymiego stresu związanego z hałasem i niewygodami lotu. Sputnik 2 z psim truchłem na pokładzie wykonał 2570 okrążeń wokół Ziemi i w 1958, wszedłszy w gorąca warstwę atmosfery spłonął, serwując swojemu pasażerowi najpiękniejszy z kosmicznych pogrzebów.
 

Niesporczaki

Na pocieszenie dodamy, że w całkiem dobrej formie wróciły na ziemię niesporczaki. Ten gatunek bezkręgowców słynie ze swej odporności na najbardziej nawet surowe warunki. Te małe sukinsyny są w stanie przeżyć bez wody nawet 100 lat, wytrzymać temperaturę ponad 150 stopni Celsjusza i przyjąć na klatę 1000 razy mocniejsze promieniowanie jonizujące niż jakakolwiek inna forma ziemskiego życia. I tak też w 2007 roku grupa dziarskich niesporczaków spędziła 10 dni w kosmosie. Były to pierwsze zwierzęta, które wystawiono poza okno sondy. Aby było ciekawiej, zostały one wcześniej całkiem wysuszone. Mimo to po powrocie na Ziemię i przyjęciu dawki wody, część żyjątek pozbierała się do kupy i wróciła do swoich codziennych czynności (zbieranie szczawiu, grabienie liści, praca w wielkich korporacjach...). To pierwsze zwierzęta, które przeżyły taki eksperyment.

 

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6

Oglądany: 99417x | Komentarzy: 32 | Okejek: 397 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało