Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Dziwaczne wynalazki, o których nie słyszeliście

225 339  
527   45  
Potrzeba matką wynalazku - powiadają. Niestety, mimo szczerych chęci nie każda matka rodzi zdrowe dzieci. Trudno się więc dziwić, że wiele prototypowych urządzeń stworzonych przez pełnych natchnienia wynalazców nigdy nie zostało wprowadzonych na rynek, bądź szybko z rynku wyleciało. A szkoda - bo część nich zapowiadała się wyjątkowo obiecująco.


#1. Metalowa książka Edisona

Thomas Edison kojarzy się dziś głównie jako żarówkowy Prometeusz o wyjątkowo elastycznym umyśle. Człowiek ten opatentował przeszło 5000 wynalazków swojego pomysłu. Był też wyprzedzającym swój czas wizjonerem. Jednym z niezrealizowanych projektów Edisona była metalowa książka o grubości 5 cm, wadze pół kilograma i niebywałej pojemności. Ten edisonowy „Kindle” mógłby pomieścić w sobie treść przeszło 200 drukowanych książek. Wynalazca sugerował, że jest to możliwe dzięki wykorzystaniu absorbującego drukarski tusz niklu – jedna niklowa kartka miałaby mieć grubość 0,00127 mm. Jeśli wierzyć zapewnieniom Edisona, kartki wykonane z tego materiału byłyby też znacznie elastyczniejsze oraz trwalsze niż ich papierowe odpowiedniki. Książka miałaby 40000 stron, a jej cena nie przekraczałaby dwóch dolarów.

Ciekawi jesteśmy ile czasu zajęłoby nam otworzenie takiego niklowego tomiszcza na, powiedzmy, 28 395 stronie...


 

#2. Tłumacz języka kociego

Chcielibyście wiedzieć, co oznaczają zaśpiewy Waszych kocich współlokatorów? Japończycy potraktowali tę rozkminę całkiem poważnie i w pocie czoła zabrali się do pracy. Efektem jest urządzenie przypominające skrzyżowanie Tamagotchi ze skrobaczką do pięt. Grunt, że działa (podobno!) i bez problemu potrafi przełożyć wściekłe fukanie naburmuszonego kocura na język japoński.
 

Wynalazek pewnie i podbiłby rynek, gdyby nie to, że za przyjemność nawiązania z pchlarzem komunikacji werbalnej trzeba było zapłacić aż 75 dolarów. Myślicie, że warto?

#3. Okulary z licznikiem mrugnięć

Jeszcze zostańmy na chwilkę przy Japonii i azjatyckich gadżetach, które są tak dziwaczne, że aż harakiri. Oto urządzenie, które zostało stworzone w trosce o internautów, co to spędzają większość swego życia z gałką oczną przyklejoną do monitora. Na wypadek gdybyśmy zapomnieli o regularnym mruganiu oczyma, powinniśmy założyć na nos specjalne okulary. Są one zaopatrzone w mechanizm liczący każdy ruch naszych powiek. Jeśli zbyt długo wlepiać będziemy wzrok w ekran, szkła zaparują, wymuszając na nas przerwę w pracy i wyrównanie ilości naszych mrugnięć do normalnego stanu. Niestety, magiczne okulary nie trafiły w zapotrzebowanie internetowych zombie.
 


 

#4. Latające czołgi

Przenosimy się do kraju naszych słowiańskich braci. Jeszcze przed II Wojną Światową Rosjanie usiłowali stworzyć funkcjonalny, łatwy do sterowania, spadochron dla czołgów. W ten sposób wielkie maszyny mogłyby być zrzucane z samolotów wprost na pole bitwy. Niestety, w praktyce tego typu rozwiązanie okazało się z wielu względów niepraktyczne. W latach 40. kontynuowano więc eksperymenty - tym razem usiłowano połączyć czołg z samolotem. Testy prowadzono na lekkim czołgu T-60 pozbawionym lufy, amunicji i większości paliwa. Eksperyment zakończył się sukcesem. Niestety, jako że Rosjanie nie dysponowali wystarczająco potężnym samolotem mogącym udźwignąć pojazd wraz z pełnym wyposażeniem i kompletną załogą, projekt został porzucony.
 


 

#5. Przenośny odtwarzacz płyt gramofonowych

W momencie gdy Sony szturmowało rynek swoim sztandarowym wynalazkiem - Walkmanem, pewna firma czym prędzej wprowadziła swoją odpowiedź na ten kultowy produkt. Szkoda tylko, że głównym polem działania stała się technologia, która odeszła już do lamusa. AT-727 Sound Burger to nic innego jak przenośny odtwarzacz małych płyt gramofonowych. Jego „przenośność” daleka była jednak od tego, czego dziś oczekujemy po małych urządzeniach muzycznych. Z takim urządzeniem trudno by było wyjść na jogging do parku - odtwarzacz działał jedynie na twardych, równych powierzchniach.


 

#6. Transformer mp3

Kolejny muzyczny wynalazek to ni zabawka, ni walkman, ni odtwarzacz mp3. W praktyce - to robot, który zamienia się w walkmana, który to jest w rzeczywistości odtwarzaczem mp3. Niestety, ten niecodzienny produkt nie zyskał sporego uznania i dziś traktowany jest jako jeden z tych wykręconych rarytasów, na które to polują miłośnicy dziwactw, wynaturzeń i wszelkiego typu zboczeń...


 

#7. Telefon samochodowy

Przenośne telefony jeszcze nie były w planach, gdy niejaki E.C. Hanson zamontował w swym aucie cztery niewielkie połączone ze sobą kablem słupy elektryczne, przyczepione do akumulatora. Telefon zaopatrzony w taka antenę miał zasięg ok. 56 kilometrów. Oczywiście, wynalazek pana Hansona nigdy nie trafił do produkcji masowej i na pierwsze samochodowe telefony trzeba było poczekać parę ładnych dekad.

#8. Papieros z filtrem serowym

Wiele osób lubi papierosy. Wielu jest tez miłośników żółtego sera. A zatem - można by połączyć radość z palenia papierosów z konsumpcją żółtego przysmaku i stworzyć papierosa z filtrem serowym. Cóż za świetny pomysł! To tak jakby połączyć przyjemność czerpaną z seksu z korzyściami z gry w badmintona. W każdym razie, w 1966 roku pewien wynalazca odkrył, że ser może być doskonałym filtrem. Produkt został opatentowany i na tym na szczęście się skończyło. Swoją drogą - czy papieros mający w sobie nadzienie serowe byłby towarem nikotynowym, czy spożywczym?

 

Źródła: 1, 2, 3, 4
2

Oglądany: 225339x | Komentarzy: 45 | Okejek: 527 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało