Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki D - Pani Marysia

60 321  
276   9  
Dziś o dziecku, które lubi Hefalumpy, dziecku i szachach, wujku - mistrzu ciętej riposty i Pani Marysi. Zapraszam na autentyki numer 500.

NIE PUSZCZAJ DZIECKU HEFALUMPÓW


Wprowadzenie:
Kolega ma synka (4-5 lat), fana Hefalumpów. Dziecię to tak bardzo lubi te przemiłe stworzonka, że swojego tatę nazywa czasem "lumpkiem".

Historia właściwa:

Kolega z synkiem stoją w jakimś markecie przy kasie. Tatuś zakupił sobie weekendowo jakieś tam piwko. Gdy tak beztrosko pani kasjerka kasuje towary zakupione przez kolegę, synek dostrzegł tatusia ulubiony napój i rzekł:
"Co, piwko sobie kupiłeś lumpku?"

by xleigaj


* * * * *

LALUNIA W POCIĄGU

Otóż sytuacja ta przytrafiła mi się jakieś dwa lata temu.
Był piękny wiosenny dzień, a ja jechałem do naszej "cudownej" stolicy, spotkać się ze swoją drugą połówką. A ponieważ moje auto od dawna nie jeździ, zmuszony byłem wybrać się pociągiem (koleje mazowieckie). Jak zwykle wybrałem drugi wagon. Sam początek w kanarówce. I jak zawsze pochłonięty byłem czytaniem jakiejś książki. Nagle do przedziału wchodzi lalunia w jakiejś tam kiecce. Wiecie, długi paznokieć, szpile, długie (ciemne) włosy, maciupeńka torebka. Podchodzi do drzwi kabiny maszynisty (przypominam, że to był 2gi wagon...). I szarpie, puka, woła. Po czym zwraca się do mnie tymi słowy.
- Nie widziałeś może konduktora lub kierowcy pociągu? Chciałam kupić bilet bo nie zdążyłam na stacji.
- Ale wiesz to jest drugi wagon. Nikogo tu nie ma.
- Wiem, bo z drugiej strony już byłam.
No comment

by woocash303

* * * * *

MISTRZ STRATEGII

Zacząć by należało od tego, że Szymon (lat 6,5) całkiem nieźle jak na swój wiek radzi sobie z grą w szachy. No pewnie, żadna tam zaawansowana strategia, nie potrafi przewidzieć konsekwencji ruchów na kilka posunięć naprzód. Ale zna doskonale ruchy wszystkich figur, zazwyczaj umie ocenić wartość poszczególnych, pojedynczych zagrań i wykorzystać złe posunięcia, które robię świadomie, by sprawdzić, jak zareaguje. Kiedy ja nie mam czasu, gra sobie na komputerze, w programie szachowym instalowanym razem z Vistą. Jest to o tyle dla niego wartościowe, że program pokazuje możliwe posunięcia, z których gracz wybiera to, które uzna za najlepsze. Oczywiście, na razie wszystkie partie przegrywa, ale nie od razu Kraków...
No i właśnie dzisiaj ja coś tam sobie czytam, a Szymon rozgrywa partyjkę. Po pewnym czasie daje się słyszeć kilka kolejnych, charakterystycznych dźwięków, jakie program generuje w przypadku szacha.
- Co, dajesz mu szachy? - pytam.
- Nie, on mi - odpowiada Szymon.
Spoglądam na planszę. Partia nieuchronnie zmierza ku końcowi, oczywiście z rezultatem takim jak zwykle: większość figur stracona. Ale Szymon się nie poddaje i wyciąga do kontrataku królówkę. Po jakimś czasie słyszę głośny, pełny radości i entuzjazmu okrzyk, zwiastujący nagły, acz nieuchronny przełom w grze i rychłe zwycięstwo:
- Tak!!! To było genialne!!! Patrz tata, mogę bić tego albo tego!
Znów spoglądam na planszę. Rzeczywiście, dzielna królówka Szymona ma dwa bicia. Szkopuł w tym, że w obu przypadkach zostałaby zbita w następnym ruchu komputera. Otwieram usta, by mu o tym powiedzieć, kiedy nagle syn, z którego wyraźnie uszło powietrze, stwierdza:
- No tak, ale to jednak nic nie daje...

by Aegidius

* * * * *

DAWNO TEMU


Kumpel opowiada historię:

- To było dawno...
- Jak dawno?
- Bardzo dawno - Grodzka jeszcze konia waliła...

by noiacc

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

FESTYN


Rzecz działa się w niedzielę, piękna pogoda, jakieś festyny, czas spotkań rodzinnych...
Spotkaliśmy się całymi rodzinami a co, a że słoneczko grzało to i pić się chciało. Porozumiewawcze spojrzenie i zapada decyzja: wszystkim 3 szwagrom pić się zachciało i trzeba do sklepu się udać. Małżonki nasze chwilowo straciły czujność i hasło: "idziemy do sklepu napić się" zostało zaakceptowane kiwnięciem 3 głów niewieścich.
Plan był mizerny 0.5 na 3 i wracamy, plan był dobry - gorzej z wykonaniem... Spotkaliśmy kilku znajomych, impreza za sklepem się rozkręciła, ja sam po 4 flaszki szedłem (przynajmniej tyle pamiętam). Nasza nieobecność na festynie się przeciągnęła i tak jakby ściemniać się zaczęło. Taaaa te zmiany
w przyrodzie obudziły moją czujność. Kontrola czasu... Qurwa ale ten czas biegnie 6 godzin nas nie było. Dziwnie nikt nie dzwonił, jakieś spokojne te żony nasze... Kontrola telefonu: 8 połączeń nie odebranych... Czas się zbierać i to szybko. Stanowczym krokiem wracamy do naszych rodzin i zastanawiam się czy ja też tak śmiesznie idę... Taaak sytuacja nieciekawa nasze żony mają nieciekawe miny i widzę że szwagier też nieciekawie się poczuwa. Po złożonym meldunku że już się napiliśmy i naszym pytaniem co robimy dalej bo festyn zaczyna nam się podobać okazuje się że:
- nasze samochody same przyjechały i czekają na nas.
- wysłano za nami 3 ludzi którzy zaginęli za sklepem.
- wszystkie chłopy mają g**no w głowie.
- koniec zabawy na dziś.
Dziś tj. we wtorek zrobiliśmy podsumowanie festynu:
- nasze żony się do nas mało odzywają i nasze tłumaczenie że przecież mówiliśmy że idziemy się napić a Wy nam POZWOLIŁYŚCIE nie przynosi spodziewanych efektów (ponoć one myślały że na colę idziemy)
- dużo więcej osób mówi mi cześć
- szwagier wracał w bagażniku i obudził się w nim rano, a jego dzieci dziwnie się na niego patrzą
- dowiedzieliśmy się że jesteśmy starzy i głupi
- za sklepem było bardzo śmiesznie i pewnie kilka autentyków bym napisał. Ale nikt nic nie pamięta...

by WonskiJestem

* * * * *

ZNAWCA ANATOMII

Siedzimy swego czasu z lubą na kanapie, światełko przygaszone w tle sączy się jakiś Richard Marx czy coś w ten deseń. Luba leży, ja siedzę. Ona z maślanymi oczkami słodkim głosikiem mówi:
- Połóż się na boczku...
Położyłem się jej na brzuchu... Chyba zrozumiała aluzje...

by artur_twardy

* * * * *

DUSZA ARTYSTY

Serwisant naprawiał gościowi dzisiaj laptoka (pogwarancyjnie, za kapustę ). Do wymiany było w zasadzie wszystko od obydwu obudów, przez wyświetlacz po większość bebechów. Koszt wymiany - mniej więcej tyle co nowy sprzęt. Wywiązała się rozmowa:
- Nie lepiej byłoby Panu nowego laptopika kupić? I gwarancję dłuższą Pan będzie miał itepe, itede...
- No niby tak, ale wie pan, ja tego bardzo polubiłem, nie chcę raczej innego.
Chwila milczenia naszego chłopaka zaowocowała błyskotliwą pointą:
- Ale przecież większość i tak ma wymienioną na nową.
- To jest tak - jak Pan przeszczepisz większość organów i zrobisz sobie operację plastyczną, to nie zmieni się panu charakter, dusza że tak to ujmę...
- ... - Otworzył paszczę serwisant
- A ja to właśnie w nim uwielbiam, jego duszę artysty...

by Cieciu

I powracamy do autentyków teraźniejszych:

* * * * *

MUSI MIEĆ CZAS

Koleżanka ma syna (7 lat). Młody to taki "WYBIJOKNO" i szkodnik nieziemski. Siedzimy sobie u niej w mieszkaniu.
Nagle huk niesamowity. Wszyscy lecą do pokoju Młodego. Młody leży na dywanie. Najprawdopodobniej wlazł na meble i spadł.
Nic mu się nie stało, tylko się trochę poobijał. Matka się na niego drze:
- Tysiące razy ci mówiłam żebyś tam nie właził! Ile razy mam ci jeszcze tłumaczyć?! Mogłeś się zabić!
- A co ty myślisz, że ja tak od razu wszystko zrozumiem? Trzeba poczekać.
Wszystkich zatkało.
Tłumaczyć, czekać, czy od razu zabić?

by ohoho


* * * * *

PIELĘGNIARSKIE POGADUSZKI

Pracuję na OIOMie.
Ostatnio dziewczyny zapytały mnie, czym zajmują się moi rodzice.
- Mój ojciec jest zootechnikiem, a matka rolnictwo skończyła. A czemu pytacie?
- A Twoja siostra to chyba weterynarzem jest, nie?
- No tak.
- To jakim cudem Ty zostałaś pielęgniarką? No zootechnika i weterynaria jeszcze jakoś blisko siebie leżą, ale... pielęgniarstwo?
Na co koleżanka:
- Oj tam, w mamę się wdała. W końcu też zajmuje się roślinkami...

Cieszę się, że już było po godzinach odwiedzin.

by hrabinadesroutoutou


* * * * *

WUJEK - MISTRZ CIĘTEJ RIPOSTY

Wczoraj podczas oglądania wiadomości Senior Rodu burzy się na kształtujący się trend chłodnego macierzyństwa:

SR: Kto to widział!? Żeby własne dzieci! W zamrażalce! Skandal!

Wuj: Tam zaraz skandal, pewnie chciała odmrozić jak się tylko miejsce w przedszkolu zwolni

by teddy-ona


* * * * *

PANI MARYSIA


Kocham Panią Marysię z Chybia-Zarzecza. No kocham i koniec.
Miłość rozpoczęła się w lipcu, kiedy to pomagałam przy zbiorach na polu czosnku. Pani Marysia również. Ileż to godzin przesiedziałyśmy razem, obierając później to cholerstwo z ziemi! Podczas obierania Pani Marysia raczyła nas historiami, które skradły me serce, gdyż były one pełne wiejskiej mądrości - tak prostej, a tak prawdziwej.
Do topowych haseł należało: "W życiu to nie możysz tak, że ktoś ci na łeb nasro, a ty jeszcze łazisz tak, żeby ci nie spadło!"
Kiedy któregoś dnia Pani Marysia zobaczyła moją koleżankę, robiącą sobie makijaż, rzuciła od niechcenia "Dłubej se, dłubej - sie może do mózgu dokopesz."
Ale oficjalne mistrzostwo osiągnęła, opowiedziawszy Przypowieść o Psie.
Był mianowicie we wsi pies - Bemolt, Biemolt (już nie pamiętam, jak się zwał), należał on oficjalnie do Pana, który z Panią Marysią mieszkał bramę w bramę. Oficjalnie - to znaczy wtedy, kiedy pies był grzeczny i nie rozrabiał we wsi, a to, uwierzcie, nie było często. Pies miał ciągoty do szarpania cudzego prania, szczerzenia zębów, robienia bałaganu na cudzych podwórkach... trochę jak rozpuszczony bachor, którego rodzic uparcie nie wychowuje, a tylko się zapiera. Pies jednak podwórka Pani Marysi się nie tykał. Kiedy już zawitał tam, był grzeczny jak aniołek (podejrzewam, że po jakimś jednym wyskoku Pani Marysia ustawiła go do pionu). Tam też często przebywał - chyba nawet częściej niż w domu pana.
I tak po którymś "przestępstwie" psa szukała policja. W domu pana nie ma, więc szukają u sąsiadki. A tam Pani Marysia kiwająca się na ganku z jabłuszkiem a u jej nóg - Biemolt.
- Pani to pies?
- Nie...
- No jak to nie? Toć u pani siedzi.
- No i co? Pan też tu do mnie przyszedł!

by ja2bulki

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 60321x | Komentarzy: 9 | Okejek: 276 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

23.04

22.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało