Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Najdziwniejsze rzeczy, które czasem spadają z nieba

131 792  
410   19  
Wiosna idzie. Jeszcze miesiąc – dwa i będziemy mogli cieszyć się piękną pogodą i wesoło naku#wiającym słonkiem, które sprawi, że nasze blade, ziemiste cery nabiorą znów rumianego koloru.


Będąc na świeżym powietrzu powinniśmy jednak pamiętać o tym, że czasem z nieba spadają różne rzeczy wprost na nasze łby. Pół biedy, gdy jest to deszcz, grad czy gołębie ekskrementy. Gorzej, gdy zasypie nas morze pająków albo dostaniemy w czerep soczystym ochłapem świeżej baraniny.

Mięsny deszcz, mięsny deszcz.

W 1876 roku mieszkańcy pewnego zadupia w stanie Kentucky zaskoczeni zostali pewną anomalią pogodową. Mimo że niebo nie było skażone nawet jedna małą chmurką, wszyscy musieli chować się w domach lub desperacko szukać jakiegokolwiek solidnego zadaszenia. Oto bowiem spadł deszcz. I to taki nietypowy, bo zamiast kropel wody na ziemie upadały kawałki soczystego mięsa o różnej wielkości.
 

Czerwona masa pokryła teren o długości ok. 90 m i szerokości 40 m. Dwóch mężczyzn zdecydowało się sprawdzić jakość mięsa. Nie było najgorsze. Panowie stwierdzili, że to albo dziczyzna, albo baranina. Gdyby takie opady miały miejsce w Polsce, odebralibyśmy to jako cud, a święto Matki Boskiej Grillowej stałoby się dniem wolnym od pracy.
 

Deszcz pająków

Im dalej od miejskiej cywilizacji, tym więcej wszelkiej maści robactwa. Okazuje się, że nie chcąc spotkać wielkiego, włochatego pająka, nie tylko musimy patrzeć gdzie chodzimy, ale i być przygotowanymi na przejściowe opady tych ośmionogich bestii. 2007 roku pewien Argentyńczyk, podczas wyprawy w góry zauważył, że ziemia pokryta jest pająkami. Po chwili spostrzegł, że spadają one z nieba. Mężczyzna zrobił zdjęcie tej anomalii. W sumie to my już wolimy opady śniegu w kwietniu.
 


 

Piłeczki golfowe

W 1969 roku bramy niebios otworzyły się i na miasteczko Punta Gorda posypał się grad piłek golfowych. Apokaliptyczne opady wcale nie miały nic wspólnego z narodzinami Tigera Woodsa (ten przyszedł na świat dopiero sześć lat później), a były wynikiem połączenia dwóch elementów typowych dla Florydy - zamiłowania do golfa i trąb powietrznych. Jedna z tych ostatnich musiała zahaczyć o pole golfowe, następnie przenieść setki walających się po nim piłek w inne miejsce i zaserwować mieszkańcom miasteczka golfowy deszcz paraliżujący ruch aut na ulicach.


 

Zwłoki

Wbrew temu co się wydaje, "zstąpienie z niebios" pozbawione jest gracji i majestatu, który zwykł być opisywany przez natchnionych boską energią wizjonerów. 25 września 1978 roku pewien mężczyzna jechał sobie samochodem w towarzystwie swego ośmiomiesięcznego synka, gdy nagle na maskę auta wyrżnął trup. Ten makabryczny wypadek ma równie makabryczny rodowód. Ciało, które spadło z nieba, to pasażer samolotu pasażerskiego, który zderzył się z prywatnym samolotem Cessna. W wyniku kolizji życie straciły 144 osoby...

Krowa

"Jak Boga kocham, panie Misza! Z nieba krowa spadła i nam łódź roztrzaskała!" - tłumaczyli się uratowani japońscy rybacy, wyłowieni przez patrol rosyjskiego wojska. Dryfujący po Morzu Japońskim mężczyźni nie zostali jednak potraktowani poważnie. Tymczasowo umieszczono ich w więzieniu i pewnie by o nich zapomniano, gdyby dwa tygodnie później żołnierze rosyjskiego lotnictwa nie przyznali się do pewnej kradzieży. Otóż przywłaszczyli sobie oni krowę, aby przy najbliższej okazji przerobić ją na kilka wybornych steków. Krowa jednak nie za bardzo chciała dostosować się do wymogów bezpiecznego zachowania na pokładzie samolotu i mocno rozrabiała. Zdesperowani żołnierze musieli się jej szybko pozbyć. Najlepiej zrzucając ją z wysokości przeszło 9 kilometrów, wprost do morza... Tymczasem japońscy rybacy właśnie cieszyli się piękną pogodą i wizją udanych połowów...
 


 

Krwawy prysznic

W 2008 roku pewne miasteczko w Kolumbii zalane zostało krwawym deszczem. Przerażeni mieszkańcy dopatrywali się w tym interwencji sił nieczystych, jednak miejscowy kaznodzieja nieco ich uspokoił twierdząc, że to znak od samego Boga, który w ten sposób chce im powiedzieć, że najwyższy czas odrzucić grzech i częściej do kościółka chodzić.

 

Tego typu opady często obserwowano tez w Indiach - tam okazało się, że za nietypowy kolor odpowiadają zarodniki pewnych grzybów.
 

Słodycze

Cóż może być bardziej przyjemnego niż deszcz słodyczy lejący się wprost do naszych rozwartych paszcz? (Chyba tylko piwna ulewa lub znaczki LSD sypiące zamiast płatków śniegu.) W 1857 roku uradowana społeczność Lake Country w stanie Kalifornia była świadkiem spadającego z nieba gradu słodkich kryształków. Miejscowe baby czym prędzej poczęły zbierać słodycze, a następnie przerobiły je na całkiem zacny syrop. Do dziś nie wiadomo co było powodem tych dziwacznych opadów. Niestety, sytuacja nigdy więcej się już nie powtórzyła...
 


 

Pieniądze

No dobra. Olać słodycze, piwo czy kwas spadający z nieba. Najlepszą rzeczą, która może sfrunąć z nieboskłonu są oczywiście pieniądze. Przypadków tego typu było już sporo, jednak najbardziej podoba nam się ten, który miał miejsce w 1940 roku w rosyjskiej miejscowości Meschera. Niecodziennie mamy do czynienia z deszczem monet.

A już w ogóle bardzo rzadko sypie monetami pochodzącymi z XVI wieku!

Archeolodzy twierdzą, że w wyniku erozji na powierzchnię ziemi wydostał się zakopany przez kogoś parę wieków temu majątek. Nim ktoś zdążył go odnaleźć, monety porwane zostały przez silny, burzowy wiatr.

 

Co jeszcze może nam zwalić się na głowę? Zapytajcie Gallów.



 
Źródła: 1, 2, 3, 4, 5

Oglądany: 131792x | Komentarzy: 19 | Okejek: 410 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało