Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Jak być szczęśliwym facetem?

21 270  
2   12  
Nie tak dawno na łamach JM mieliśmy przyjemność poznać historię kobiety szczęśliwej. Wczoraj do jednego z naszych redaktorów nadszedł list od mężczyzny szczęśliwego. Pogłoski, jakoby ów redaktor był autorem niniejszych zwierzeń pozostawiamy bez komentarza.

"Jestem mężczyzną szczęśliwym. Kiedy moja partnerka wstaje o 8 rano ja jeszcze smacznie śpię i gdy ona depiluje sobie pachy i zakłada wkładkę higieniczną, ja leniwie przewracam się z boku na bok. Potem, gdy kończąc w biegu gorący kubek owsianki mówi mi pa i wychodzi, leżę jeszcze chwilę głaszcząc naszą uroczą jamniczkę, by za moment wstać, nasypać jej pysznej wołowinki z kurczakiem dla małych piesków i wypuścić na spacer.
Zaczynam się ubierać. Zaraz przyjdzie Pani Maria, by nucąc wesołe piosenki odkurzyć dywany i podlać kwiatki. Prosta, a zarazem urocza to kobieta. Sam trochę ogarniam mieszkanie. Podnoszę z podłogi koronkową, figlarną haleczkę nocną mojej partnerki, zwijam w kłębek i wrzucam do prania. Nowoczesne to urządzenie, na które stać nas dzięki dojrzałemu, partnerskiemu podziałowi ról w naszym związku, włączy się automatycznie. W międzyczasie dzwoni nasz przyjaciel, bardzo wrażliwy charakteryzator wnętrz i gej, pytając, czy widzieliśmy wczorajszy tok szoł Drzyzgi na tefałenie. Olek, bo tak ma na imię, bardzo ceni otwartość i tolerancję prowadzącej. Wymieniamy uwagi na temat wczorajszego odcinka poświęconego molestującym wzrokiem kobiety pracodawcom - faszystom. Po miłej rozmowie, gdy już skończyłem przeglądanie kolorowych magazynów mojej partnerki pozwalających mi lepiej zrozumieć kobiecą psychikę, idę na spacer do pobliskiego hipermarketu, by kupić pyszne pieczywko Wasa, niskokaloryczną margarynkę, wodę Perrier i delikatną wołowinkę dla naszej jamniczki Coco. Kiedy wracam, mieszkanie jest już wysprzątane, a pani Maria, przygotowując się do wyjścia, dogląda tylko gotujące się na parze pyszne brokuły, marchewkę oraz pierożki tofu na obiad dla nas. Kiedy wychodzi, pozwalam sobie na chwilę relaksu przy płycie z najnowszego filmu Pedra Almodovara i głaszcząc Coco popadam w zadumę myśląc, co będzie gdy jej zabraknie. Nie ma wspanialszego pieska. Włączam na chwilę telewizję, by przekonać się, że poza powtórką programu Drzyzgi nie ma nic ciekawego. Fashion TV też się powtarza, a na National Geographic jakieś okrutne lwy i lamparty. Czasami sięgam po książkę Agnieszki Graff lub też w pozycji kwiatu lotosu oddaję się medytacjom. Oddycham głęboko i spokojnie, jak nauczyłem się z kolorowego pisma, które jak słusznie stwierdził nasz psycholog wcale nie jest tylko dla kobiet. Bez jogi oraz Feng Shui nie osiągnąłbym równowagi i nie mógłbym żyć w przyjaźni z naturą. Kiedy nadchodzi ten czas, że Olek ma przerwę ma lunch dzwonię do niego, by posłuchać najnowszych plotek z miasta. Opowiada mi o wybrednych klientach z plebejskim gustem; z entuzjazmem rozwodzi się nad wspaniałym prezentem - "wibrującą niespodzianką", który dostał od swego partnera. Mówi, jak cieszy się na wieczorną wizytę u osobistego trenera, który nie tylko ma delikatne i wypielęgnowane dłonie, pachnie i świetnie masuje, ale jeszcze kocha kwiaty i potrafi godzinami o nich opowiadać. Olek łobuziak pyta, czy siedząc tak sam w domu nie zabawiam się z nudów sam z sobą. Świntuch. Śmiejemy się obaj serdecznie. Doskonale wiemy, że to naturalne i że nie ma w tym przecież nic zdrożnego. Dla żartu tylko zastrzegam, że chyba o innych rzeczach wtedy myślimy. Perlisty śmiech Olka wprawia mnie w błogi nastrój. Moja partnerka wraca z pracy późnym popołudniem. Coco radośnie merdając ogonkiem wskakuje jej na kolana zaciągając nieumyślnie pończoszki. Niedobry piesek. Skarcona chowa się pod kanapą. Zasiadamy wspólnie do posiłku równo dzieląc pyszne warzywka i tofu i nie spiesząc się jemy je zapijając lekkim winem obiadowym. Potem moja luba bierze prysznic, a ja w tym czasie zanoszę naczynia do zmywarki i czekam, by podać jej atłasowy ręczniczek. Później gasimy światło, zapalamy trociczki i przy dźwiękach delikatnie sączącej się z głośników muzyki relaksacyjnej oddajemy się oralnym pieszczotom. Przypięty kajdankami do łóżka udaję niegrzecznego chłopca. Kończę w środku. Tabletki hormonalne dają 100% pewności. O jak bardzo nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie moja partnerka przyprowadzi swoją przyjaciółkę i zabawimy się razem. Wtedy przyda się gumka, nigdy nic nie wiadomo. Wyczerpany, zasypiam na kanapie obok nie myśląc o niczym i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia."

Szczęśliwy mężczyzna


Oglądany: 21270x | Komentarzy: 12 | Okejek: 2 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało