Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CDLXXVIII - Diagnoza

62 704  
226   8  
Dziś o niesamowitym profesorze, pomyłce telefonicznej, radosnym śpiewie tatusia, dociekliwym koledze i trafnej diagnozie. Zapraszam.

DYSTANS DO SIEBIE


Wuj mój opowiadał był kiedyś swe czasy studenckie. Mieli tam strasznie krzywego profesora. Garbaty znaczy się. Człowiek wyjątkowo spokojny, wielce mądry i szanowany.
Wypisali mu studenci kiedyś na tablicy
- "Z tyłu garb, z przodu garb, w głowie skarb"
Profesor wszedł na salę, chwycił kredę i dopisał:
- "Z przodu równo, z tyłu równo, w głowie gówno"
Po czym, jak gdyby nigdy nic, zaczął prowadzić wykład.

by sykacz

* * * * *

ZADZWONIĄ JESZCZE?

Do koleżanki od pewnego czasu na komórkę wydzwaniają ludzie ze Skarbnicy Narodowej i chcą rozmawiać z Tadeuszem Rydzykiem (tak - z tym Tadeuszem). Koleżanka przy którymś kolejnym telefonie tego typu już z lekka wkurzona odpowiedziała:

- Niestety, taty nie ma w domu...

by Misiek666

* * * * *

ŻÓŁTA KARTKA


Wczorajsza impreza u szwagra, jeden z gości, mocno udzielający się w miejscowym, bodajże V ligowym klubie, odbiera telefon.
- Kto? Żółtą kartkę?... Ja pie**olę!
Odwraca się do brata swojej żony i mówi:
- Ty, X dostał żółtą kartkę!
Reakcja szwagra identyczna. My z grzecznymi uśmiechami bo nie wiemy o co biega, więc chłopaki wyjaśniają, że X to zawodnik miejscowej drużyny, utalentowany, wybiegany, silny jak byk, z tym że głuchoniemy. Kartkę na meczu dostał za... dyskusje z sędzią.
Ponoć to nie pierwsza taka kartka

by czarny_pietrek

* * * * *

ŚPIEW TATUSIA

Proszę sobie wyobrazić taką scenę (która miała miejsce tuż przed chwilą):

Wstęp

Mój syn uważa śpiewy swojego taty (który głosu, słuchu ani innego talentu muzycznego za grosz nie ma) za bardzo zabawne i choć niemal nic z tego nie rozumie, to prawie zawsze młody płacze ze śmiechu po kolejnej 'popularnej' piosence, które tata przerabia na swoje wersje. Trzeba dodać, że jedyne co ma z głosu to to, że jest baaaardzo donośny. Wszędzie go słychać.

Akcja właściwa

Środek nocy, błoga cisza, godzina około 2 nad ranem. Z racji bycia nocnym markiem lubię pracować o tej porze, kiedy wszyscy domownicy śpią. Klepię w swoją klawiaturę w salonie na sofie, a pod oknem na podłodze stoi telefon z podstawką, na której są przyciski od sekretarki.

Mam 2 koty, z czego 1 to zaledwie 4-miesięczny rozrabiaka. Upodobał sobie mały sznurek od żaluzji, który wesoło dyndał nad bazą od telefonu. Pech chciał, że telefonu nie było w bazie, więc...mały za którymś podskokiem z całym impetem klapnął na tą bazę i włączył sekretarkę!

I błogą ciszę rozdarła jakże patetyczna pieśń:"Kieeeeedy raaaaanneeee wstaaaaająą zooorze!"

Tak, tatuś taką piosenkę synowi nagrał na sekretarce, a młodemu tak się spodobało, że ją zostawił w pamięci [:)]

P.S. W życiu tak szybko nie biegłam do telefonu! Domownicy na szczęście dalej spali po tym krótkim przerywniku artystycznym 

by Sepinroth

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

PIERWSZA POMOC

Wezwanie karetki na dworzec w Katowicach.
Podjeżdża ekipa, patrzy a tam bezdomny siedzi, łeb rozwalony a wokół niego stoją koledzy:
- Jaaaa, dobry doktorze. My już ciśnięcie mu zmierzyli, tętno w normie...
Głowa bezdomnego została opatrzona, załadowany na nosze i trza go znieść do karetki. A że był spory to wołamy do jego kolegów:
- Pomożecie nam go znieść??
- Jaaaa pomogemyy.
Znieśli go do karetki. Nosze maja już być wkładane, gdy jeden bezdomny, broda jak u Mikołaja, zapach paskudny podbiega do noszy, kładzie koledze palce na szyi i mówi:
- Jeszcze mu zmierzę ciśnięcie...
Zastanawiam po co potrzebne było pogotowie...

by brogman

* * * * *

OFERTA

Biały dzień.
Facet kupuje piłę mechaniczną.
Po zakupie pyta:
- Przepraszam, a worki na zwłoki też macie w ofercie?

by nosnam

* * * * *

ŻYCIE TO NIE BAJKA

Przypomniałem sobie jak to mi i mojej byłej znajomy przedstawiał swoją wybrankę. Nie wiem czym grzeszyła, ale na pewno nie urodą.
W każdym razie do rzeczy, żeby nie przedłużać. Siedzimy sobie już potem z moją byłą sam na sam. Nagle w zadumie rozpoczęła dialog:
- Nie no, całkiem miła jest, tak pomijając wygląd.
- Może i masz racje, księżniczko.
- Pomyśl sobie, ona przecież też jest czyjąś księżniczką.
Pomyślałem. Może zbyt intensywnie, bo wyrwało mi się kończące temat:
- To ciekawe, jak w tej bajce wyglądają smoki.

by sadj


I powracamy do autentyków teraźniejszych:

* * * * *

POMYSŁOWY

Kolega, student wynajmujący mieszkanie w Krakowie, dziwnie długo przesiaduje na uczelni, przychodząc bardzo wcześnie i zostając po zajęciach do późnego wieczora. Zapytany dlaczego tak się dzieje w końcu odpowiedział.
Otóż za jego ścianą mieszkanie ma pewien emeryt, któremu wymarzyło się mieć drzwi między kuchnią a pokojem - a nie tylko przedpokojem jak architekt zaprojektował. W administracji jednakże powiedziano mu, że chociaż ściana nie jest nośna nie wolno mu w niej kuć.
Staruszek poradził sobie świetnie, gdyż od 6 do 22:00 z trzema 15-minutowymi przerwami na posiłki robi to, co mu wolno: wierci niewielkie otworki jeden obok drugiego i czeka, aż otwór się rozpadnie. Wierci już czwarty tydzień.

by coronzon88

* * * * *

W SKLEPIE

Malutka babcia w sklepie: Przepraszam, może mi pani zdjąć to pudełko, to czerwone? Ja nie sięgnę.
Ja: Tak, pewnie... A nie. Też nie sięgnę.
Cisza, konsternacja.
Babcia: Głupio być małym.

by rejn


* * * * *

DOCIEKLIWY

Jako że środa jest dniem w rzeczywistości studenckiej wolnym (na planie kilka godzin oznaczonych literką "W"... nawet uczelnia mówi, że mamy wolne, tylko po co podają jeszcze salę), to z przyjacielem wybrałem się uzupełnić braki w odzieży. Idziemy już z torbami przez plac na końcu monciaka i dostajemy zestaw ulotek do klubu go go.
Przy trzeciej, ta wpada w ręce przyjaciele, ten otwiera ją, szybkie spojrzenie na dziewczynę, która go poczęstowała nią i wypala: "To pani na tym zdjęciu tutaj?" i pokazuje zdjęcie w środku ulotki z jakąś roznegliżowaną panią, która również ma długie czarne włosy i pociągłą twarz.
Mina pani była zabójcza, ja karpik, a później przez pół dnia nie mogłem się pozbierać. Pani była tak zaskoczona czy co tam, że nawet z przysłowiowego plaskacza kumpla nie potraktowała.

by Potworzly

* * * * *

DIAGNOZA

Siedzę ja sobie z moim Wrednym Facetem i narzekam-a to że znowu mi zajęcia przełożyli, paznokieć się złamał, gardło mnie boli itp. z przeróżnych dziedzin życia de facto większości typowo kobiecych. WF wyraźnie znudzony-słucha cierpliwie ale już nawet nie odpowiada. W końcu nawiązuje się taka oto wymiana zdań:
ja: Ostatnio zapominam bardzo wiele rzeczy, wiesz?
WF: To znaczy? Jakich na przykład?
ja: No różnych np. ostatnio miałam do Ciebie oddzwonić i zapomniałam... No wiele takich sytuacji miałam ostatnio... Albo też zapominam, gdzie coś położyłam i nie mogę później znaleźć.
WF: Czego? 
ja: Ostatnio szukałam kluczyków od samochodu. Nie było ich na szafce, w kurtce ani w torebce... To od nowa wszystko przepatrzyłam i dopiero znalazłam.
WF: Gdzie?
ja: No jak gdzie?! W torebce! A Ty myślisz, że mogę być chora? Może pójdę do lekarza? Zaczynam się bać już trochę...
WF: Młoda, ja Ci powiem co Ci jest i to za niewielką gratyfikacją (zbok jeden)... Uwaga diagnoza: JESTEŚ BABĄ.

i jak tu Wredoty nie kochać...

by obrussek


Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.


Oglądany: 62704x | Komentarzy: 8 | Okejek: 226 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało