Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CDLXVI - Co to jest funkcja?

58 533  
381   7  
Dziś będzie o dziecięcym meczu, zachwalaniu towaru, rozmowach przy obiedzie oraz o kwasie. Zapraszam.

MECZ PIŁKI NOŻNEJ


Z racji urlopu dużo czasu spędzam przed blokiem ze swoim 3-letnim synem. Dialog następujący:

Mikołaj [5 lat]: Chłopaki, pobawimy się w mecz?
Filip [3 lata]: Hurra! Ja będę bramkarzem!
Adam [6 lat]: Hurra! Ja też będę bramkarzem!
Mikołaj: Ja będę napastnikiem!
Maja [3 lata]:
To ja też gram. Będę księżniczką Celestią.

Hmm...

by ichip

* * * * *

W IKEI

Miałam wtedy około 4 lat. Dzień wcześniej przed śmieszną sytuacją  pojechałyśmy z moją mamą do IKEI - moja mama kupowała pościel a ja wybrałam sobie pluszowego konia.
Następnego dnia jechaliśmy do dziadków, siedziałam z tyłu w samochodzie na środkowym siedzeniu. Mój koń znalazł wygodne miejsce między fotelami moich rodziców... Nagle zauważyłam że tata zmieniając biegi (bo on prowadził)zaczął uderzać w mojego konia łokciem... Zdenerwowana wzięłam zabawkę na kolana po czym krzyknęłam:
"TATO, NIE WAL KONIA!"

by Fluorescencyjna


* * * * *

ZACHWALANIE TOWARU


Każdy kto choć raz był w Turcji czy innym podobnym tałatajstwie wie, że panowie sprzedawcy uczą się różnych tekstów, co by klientów nagabywać, ale zazwyczaj było to tylko coś głupiego typu "Tanio, tanio, mucha rucha karalucha". Teraz się wycwanili i nagabują "Chodź tu kolego, chodź, u mnie taniej niż w Biedronce!"

by Sawpel

* * * * *

ROZMOWY PRZY OBIEDZIE

Obiad rodzinny, babcia patrzy na dzieciaki, które popylają na rowerku i mówi:
Babcia: Też muszę sobie sprawić rower, nie będę musiała się męczyć w tych autobusach
Tata: I gdzie pojedziesz? Na cmentarz? A kto z rowerem wróci?

by sou

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

NOWE STANDARDY


Visa i Mastercard wprowadziły ostatnio wymogi, które narzucają na akceptantów kart kredytowych wymóg "haszowania" numerów kart płatniczych, na rachunkach drukowanych z terminali (slipach). Jednym słowem, nie pojawia się na nich już cały numer, ino jego cześć, a reszta jest wygwiazdkowana.
No i w związku z tym novum, mamy ostatnio w firmie zwiększoną liczbę telefonów od przerażonych kontrahentów, którym wydaje się, że terminal się popsuł albo co... Ale jeden Pan przebił dzisiaj wszystko. Mój funfel odbiera telefon i słyszy przerażony głos:
- Proszę Pana... Pomocy! Ja tu mam gwiazdki na slipkach!

by Misiek666

* * * * *

PODOBIEŃSTWO

Małżonka moja obecna, zanim jeszcze została małżonką mą, pracowała sobie w fabryce. Brygada kobiet, przeważnie studentek zaoczno - wieczorowych. Od czasu do czasu, przy okazji jakiejś, dziewczyny sobie wypijały. I po takiej, jednej z większych chyba, okazji wróciło moje kochanie w stanie upojenia dość znacznym. Zazwyczaj przyszła teściowa na swą córkę nie czekała wieczorem (po 22), jednak ten jeden jedyny raz coś ją do tego czekania podkusiło. I czekać się opłacało, bo to co usłyszała powaliło ją, a potem kolejnych słuchaczy, na kolana.
Kochanie moje weszło do domu, patrzy się na mamę swoją, patrzy, paaatrzy i mówi:
- Pani jakaś taka do mojej mamy podobna.
I poszła spać.

by chrupekstar

* * * * *

PO CO MIESZKAĆ W POLSCE?

Rozmawiam ostatnio ze znajomym studentem z wymiany - obywatelem pięknego landu na zachód od nas. Facet narzeka na praktycznie wszystko, co otacza go w naszej pięknej Polsze, co chwila rzucając zdaniami typu "U nas w zachodniej europie to...", "U nas we Frankfurcie wszystko jest lepsze" itp. Ja powoli wkurzona:
- Jonas, skoro tak ci się nie podoba w tym kraju, to po co tutaj przyjechałeś?
Jonek na to z rozbrajającym uśmiechem rzuca po polsku:
- Ładne ziewciny!

by Tscharna

* * * * *

JAK BIEDACTWA POJECHAŁY NA BIEGUN


Wszyscy wiemy, że poranki bywają trudne. Wstajemy, półprzytomnie tłuczemy się po chałupie i robimy dziwne rzeczy. O tak, bardzo dziwne.
Ale dosyć o was, teraz coś o mnie. Robotę mam od szóstej wobec czego budzik zaczyna wk**wiać mnie o 4:45 - dostaje w czapę, zostaje przestawiony na 5:00, dostaje w czapę - wstaję z wyra. Szybki plusk, człapu człapu do lodówki, muesli z jogurcikiem albo kanapki z wczoraj, ząbki, ubranie, w auto i srru na arbeit. A może jednak coś jeszcze?
Hmm... Siedzę sobie w robocie, godzina 8:30 i jak zwykle o podobnej porze GG drze mordę, że żonka chce się przywitać. Otwieram okienko...
Zwykle jest ’hej’, ’buziaczki’, ’cześć’, ’jak się spało?’ albo temu podobne fiubździu przyozdobione łapką, uśmieszkiem czy innym gówienkiem. Dzisiaj moje kochanie krótko, treściwie, z zimną chirurgiczną precyzją zadało jedno pytanie:

8:23 - Dlaczego schowałeś kapcie do lodówki?

Czy moja rodzina jest w niebezpieczeństwie?

by Rupertt


I powracamy do autentyków teraźniejszych:


* * * * *

POMAGA PRZECIEŻ


Siedzimy w robocie i kobiety zaczęły gadać o porządkach.
- Strasznie mnie denerwuje, kiedy oglądam telewizję, a żona jedzie mi z tą rurą z odkurzacza i woła : "Weź nogi! Odsuń się!...itp" - opowiadam.
A koleżanka się pyta:
- To ty nie pomagasz żonie w sprzątaniu?
- No pomagam. Biorę nogi i odsuwam się...

by brogman

* * * * *

ŹLE SIĘ WYRAZIŁA

Kumpela opowiadała mi jak to ostatnio odwiedziła naszą bardzo imprezową znajomą. Dziewczyny siedzą,piją piwo i przeglądają zdjęcia:
(Z)najoma - A to jest zdjęcie jak byłam po kwasie...
(K)umpela - O cholera! To ileś ty tego musiała zeżreć, że ci tak skóra schodziła?!
Z - Po kwasie... u kosmetyczki. Po maseczce kwasowej...

by washer

* * * * *

FAJNE DZIECIAKI


Po 18 latach małżeństwa rozstaliśmy się z mężem. Mamy dwóch synów bliźniaków, którzy jakoś przyjęli spokojnie tą wiadomość. Są już prawie dorośli, więc mogli wybrać z kim chcą zostać. Wybrali swoją zaharowaną matkę :). Jakie było moje szczęście, gdy miałam swoich mężczyzn przy "sobie". Długo się tak nie cieszyłam, bo moi synowie bardzo chcieli ze mną porozmawiać o moim życiu, więc ich wysłuchałam:
Syn1 - Mamo Ty musisz kogoś sobie znaleźć, a nie w kółko: dom, praca, koleżanki. One chłopa nie zastąpią.
Syn2 - Michał ma rację, a że my o Ciebie dbamy, szanujemy Cię, to pozwól, że my przeprowadzimy selekcję. W sumie już się tym zajęliśmy i ten Twój kolega z czasów studiów, wydaje się idealny.
Syn1 - Dokładnie, ale żebyś nie była zła mamo, to dla Twojego dobra, więc umówiliśmy Cię z nim dziś na 19 w restauracji X.
Zdębiałam, myślałam że żartują, ale mówili prawdę i jeszcze chętnie mi pomagali wybrać sukienkę. I niech mi ktoś powie że dzieciaki to nie skarb.

by Irmin4

* * * * *

CO TO JEST FUNKCJA?


Autentyk, bo sam byłem świadkiem. Wydarzyło się to wiele lat temu, ale wciąż mi w głowie siedzi i do dzisiaj opowiadam jako anegdotkę:

Analiza matematyczna, pierwszy rok, pierwszy semestr, pierwszy wykład. Na salę wchodzi wykładowca, wszyscy siedzą jak trusie bo nikt nie wie czego się spodziewać itd. a do tego gość ma ustaloną na uczelni opinię "odsiewacza" (co z resztą potwierdziło się i w tym przypadku - z ok. 140 osób po pierwszym roku, dzięki wydatnej pomocy tego pana zostało nas na kierunku z 70ciu...). Pan się przedstawił, coś tam naopowiadał o tym jak to będzie, po czym przechodzi do powtórki wiedzy ze szkoły średniej. Pada pytanie:

- Co to jest funkcja?

Odpowiada mu cisza, wszyscy wbijają wzrok w ławki, nikt w końcu nie chce się narazić jakimś głupim tekstem już w pierwszy dzień zajęć. Po chwili jeden z kujonów z pierwszego rzędu odzywa się:

- Jest to takie przyporządkowanie elementów zbioru X do zbioru Y, że każdemu elementowi zbioru X odpowiada jeden i tylko jeden element zbioru Y.

Wiadomo, standardowa regułka, którą wszyscy wkuwaliśmy. Na to Pan Profesor:

- Takie definicje to sobie możecie w przedszkolu opowiadać. Ja się pytam dorosłych ludzi - co to jest funkcja?

Profesor zaczął się rozglądać, my wszyscy przestraszeni, bo nikt jako żyw innej definicji nigdy nie słyszał. Profesor przejawia początki zdenerwować, raz po raz powtarza pytanie "Co to jest funkcja" a w oczach ma "Ja was, kurna, zapamiętam na egzaminie"... W końcu chyba zdenerwowanie dotarło do jakiejś wartości granicznej, bo już czerwony na twarzy palnął tekstem:

- Dorośli ludzie, wy jesteście niepoważni! Wyobraźcie sobie, przychodzi do was młodsza siostra z podstawówki, pyta Was, starsze, studiujące rodzeństwo "Co to jest funkcja" a WY CO!? Co jej powiecie!? Studenci MATEMATYKI!?

Na co z tylnego rzędu kolega spokojnym głosem:

- Spierdalaj.

I tak się skończył nasz pierwszy wykład z analizy.

by Kwintos



Oglądany: 58533x | Komentarzy: 7 | Okejek: 381 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało