Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Jak przemysł spożywczy podrabia produkty

138 702  
769   23  
Przemysł spożywczy chyba nigdy nie przestanie zadziwiać nas swoją pomysłowością, zwłaszcza jeśli sprawa dotyczy wypuszczania fałszywych produktów. Oto kilka faktów na potwierdzenie tej tezy.

#1. Większa część miodu, sosów sojowych i ostrych przypraw to podróbki

Większość udziałowców światowego rynku miodu kupuje go w Chinach. W chińskim, kiepskiej jakości miodzie pyłek roślinny jest najczęściej przefiltrowany, żeby zamaskować pochodzenie produktu. Otrzymanej w ten sposób substancji nie można więc nazywać miodem w pełnym tego słowa znaczeniu. 

Sos sojowy to też w większej części fałszywka, chociaż wydawałoby się, że soja jest w pełni dostępnym surowcem. Tutaj problem polega na czymś innym: proces przygotowania prawdziwego sosu sojowego jest długi i pracochłonny. Z tego powodu, sporo przedsiębiorczych producentów przerzuciło się na „szybko dojrzewającą” imitację, która powstaje w trzy dni i którą można przechowywać o wiele dłużej. 

Jednak najgorzej jest chyba z szafranem. To drogi specjał, nie bez powodu nazywany „królem przypraw”. Za kilogram prawdziwego szafranu trzeba wyłożyć około 12 tys. dolarów. Robi wrażenie, zwłaszcza że u większości producentów, zapewniających o najwyższej jakości swojego produktu, w każdym opakowaniu znajdziemy jakieś 10 procent szafranu. Reszta to nic nie warte rozdrobnione rośliny.

#2. Za pomocą specjalnego kleju i kilku skrawków mięsa można zrobić jeden duży i apetyczny stek.


Substancja, którą skleja się kawałki mięsa to transglutaminaza albo prościej „klej mięsny”. Ten enzym pozwala kucharzom przydać przygotowanemu daniu z mięsa jakiś wymyślny kształt.

O wiele mniej niewinnie wygląda drugie zastosowanie transglutaminazy. W dużych zakładach mięsnych zawsze zostaje masa resztek i odpadków, które nadają się co najwyżej na karmę dla zwierząt. Dzięki transglutaminazie, oszczędni producenci mogą skleić dowolne odpady przetwórstwa mięsnego w jeden duży kawałek i tym samym uniknąć strat finansowych. Co ważne, prostemu konsumentowi bardzo ciężko jest odróżnić taką mięsną mozaikę od normalnego kawałka mięsa.

#3. Łosoś jest malowany na różowo


Łosoś, który leży za ladami naszych sklepów, ma tak naprawdę blado-szary kolor. Dziś hoduje się go głównie w sztucznych warunkach, na farmach, gdzie ta biedna ryba nie ma dostępu do naturalnego pokarmu i żyje w takiej ciasnocie, że praktycznie nie może się poruszać.

Aby przydać jej ładny różowy kolor, producenci, jak łatwo się domyślić, podają rybom specjalne, barwiące preparaty. Te pigułki robią nawet w różnych odcieniach, tak aby trafić w gusta właścicieli zakładów przetwórstwa rybnego.

Obecnie na farmach hoduje się 95 procent łososia atlantyckiego, właściwie wszędzie jest on barwiony.

#4. Włoska mafia zajmuje się podrabianiem oleju z oliwek


Jak dziwnie by to nie brzmiało, podrabianie oleju z oliwek to jedno z najbardziej dochodowych zajęć włoskiej mafii. Obroty z tego są porównywalne do ich zysków z handlu narkotykami. Dla zwykłych konsumentów oznacza to, że większa część oleju z oliwek na rynku jest albo zmieszana z jakimś tanim surowcem, albo to całkowita imitacja.

Olej, który obecnie sprzedaje się pod nazwą wysokojakościowego, to w co najmniej 80 procentach mieszanka tanich tłuszczów roślinnych z Tunezji, Maroka, Grecji i Hiszpanii. O jakiejkolwiek szczególnej korzyści z tego produktu nie może być mowy. Przynajmniej nie ma jej więcej niż ze zwykłego oleju słonecznikowego. Co ciekawe, ludzie tak przyzwyczaili się do smaku podróbki, że teraz prawdziwy, czysty produkt biorą dość często za podrobiony. 

Oglądany: 138702x | Komentarzy: 23 | Okejek: 769 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało